Reklama

Książki

Edmund Wojtyła wpłynął na życiowe wybory św. Jana Pawła II

Ciekawe jest, że to właśnie Edmund po raz pierwszy zabrał swojego o 14 lat młodszego brata w góry, a także na przedstawienie teatralne w Wadowicach, w którym sam zagrał rolę. Pasja papieża do górskich wędrówek i do teatru w dużym stopniu wzięła się od Edmunda – mówi dr Milena Kindziuk z UKSW, autorka książki pt. Edmund Wojtyła. Biografia brata św. Jana Pawła II, badaczka dziejów rodziny Wojtyłów.

[ TEMATY ]

Edmund Wojtyła

Milena Kindziuk

Archiwum Mileny Kindziuk

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ireneusz Korpyś: Wybór Karola Wojtyły na papieża sprawił, że cały świat zaczął pytać, kim jest ten „człowiek z dalekiego kraju”. Za tym pytaniem poszło kolejne: o rodzinę nowego papieża. Wówczas po raz pierwszy usłyszeliśmy o Edmundzie, starszym bracie Karola. Dlaczego, pomimo upływu tak wielu lat, jego postać nadal dla wielu pozostaje tajemnicą?

Dr Milena Kindziuk: Pozostawał on w cieniu rodziny Wojtyłów i samego Jana Pawła II. Zmarł 90 lat temu, w wieku 26 lat. Wydawało się, że to postać, która zginęła w mrokach historii. Muszę jednak przyznać, że udało mi się odnaleźć wiele śladów jego życia. W czasie zbierania materiałów do biografii Edmunda zauważyłam, że w wielu miejscach w Polsce i na świecie jest on znany, rozwija się też jego oddolny kult.

Na przykład?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spotkałam ludzi, którzy modlą się za jego wstawiennictwem, i którzy, jak mi mówili, uzyskują potrzebne łaski. Propagują jego życie, odmawiają modlitwę o jego beatyfikację. Przy grobie rodziny Wojtyłów na cmentarzu Rakowickim w Krakowie wciąż palą się znicze i leżą świeże kwiaty, a część ludzi odwiedza to miejsce także ze względu na rodziców Jana Pawła II oraz jego brata, którzy są tu pochowani. W książce przytaczam wiele innych przykładów.

W skrócie: kim był Edmund Wojtyła, brat świętego papieża?

Reklama

Wybitnie zdolnym, dobrze zapowiadającym się lekarzem, który pracował na oddziale zakaźnym w szpitalu w Bielsku (obecnie Bielsko-Biała). Niestety, pracował tam tylko półtora roku. Gdy na oddział trafiła 20-letnia pacjentka chora na szkarlatynę, dr Wojtyła, jako jedyny z całego szpitala, podjął się jej leczenia, a także opiekował się chorą, mimo że zdawał sobie sprawę, iż naraża własne życie. Czuwał przy niej w izolatce do końca, spędził tam całą ostatnią noc jej życia. W jego obecności dziewczyna zmarła. W konsekwencji szkarlatyną zaraził się i on sam. Bardzo cierpiał i doskonale wiedział, że umiera. Gdy rozpoczynała się agonia, poprosił o sprowadzenie do niego księdza. Wyspowiadał się, przyjął Komunię św. i sakrament namaszczenia chorych. Do końca był przytomny. Zmarł w niedzielę 4 grudnia 1932 r.

Od śmierci Edmunda mija w tym roku 90 lat. Taka odległa perspektywa czasowa zaciera ślady i wspomnienia. Pani jednak udało się wiernie zrekonstruować obraz Edmunda Wojtyły. Jak Pani tego dokonała?

Reklama

Przez wiele lat odwiedzałam polskie i zagraniczne archiwa, gdzie odnalazłam nieznane dokumenty (np. metrykę urodzenia i chrztu w Kriegsarchiv w Wiedniu, świadectwa szkolne, jego dokumenty z Uniwersytetu Jagiellońskiego, na którym studiował medycynę itd.) oraz zdjęcia. To wszystko, krok po kroku, pozwoliło mi odtwarzać nowe fakty. Prowadziłam też rozmowy ze świadkami (kilkadziesiąt osób), wśród nich z rodziną Wojtyłów oraz z krewnymi narzeczonej Edmunda (zmarła niedawno). Odwiedzałam miejsca związane z dr. Wojtyłą (odkryłam też nowe). To pozwoliło mi odtworzyć jego życie. Do nakreślenia biografii Edmunda, ale też jego sylwetki – ludzkiej, duchowej, religijnej – pomocne okazały się materiały o rodzinie Wojtyłów, które skrzętnie zbierałam, gdy pisałam biografię Emilii i Karola. Kiedy natomiast kończyłam już pisać książkę, dowiedziałam się, że ocalały listy narzeczonej Edmunda, które stanowią chyba najpełniejsze świadectwo o bracie papieża. Są przepiękne, kobieta wyjawia w nich np., jak bardzo jej narzeczony kochał góry, jak podziwiał piękno przyrody i świata, dostrzegając w tym piękno Stwórcy, z jaką pasją i empatią poświęcał się na co dzień dla swych pacjentów, szczególnie dla dzieci; bardzo chciał być pediatrą i w tym kierunku zgłębiał wiedzę (chciał też mieć dom pełen dzieci!). Wyjawia też, że wielkim kultem darzył św. Mikołaja, ale także inne szczegóły, np. to, że bardzo lubił jajecznicę na boczku. Udało mi się również ustalić, jakie były dalsze losy narzeczonej doktora. Odnalazłam też jej grób. Tego typu nowości w książce jest sporo.

Jak mocno postać Edmunda wpłynęła na rozwój Karola i w przyszłości na decyzje, które podejmował jako Jan Paweł II?

Reklama

Znamienne jest, że papież powiedział kiedyś publicznie, iż „śmierć brata przeżył chyba głębiej niż śmierć matki”. To wiele mówi o tej relacji. Edmund bardzo się cieszył z narodzin brata, jak mówili starsi mieszkańcy Wadowic: „niemal oszalał na jego punkcie”; później opiekował się nim po przedwczesnej śmierci matki. Obok ojca – to właśnie on kształtował osobowość Karola, jego duchowość, uczył go modlitwy, prowadził do kościoła. Dbał o to, by mógł się kształcić (dlatego przekładał swój ślub; mawiał do narzeczonej: „Muszę teraz żyć dla brata”). Ciekawe jest, że to właśnie Edmund po raz pierwszy zabrał swojego o 14 lat młodszego brata w góry, a także na przedstawienie teatralne w Wadowicach, w którym sam zagrał rolę. Pasja papieża do górskich wędrówek i do teatru w dużym stopniu wzięła się od Edmunda. Wreszcie, gdy doktor Wojtyła pracował już w szpitalu w Bielsku, regularnie, tydzień w tydzień, spotykał się tam z bratem i ojcem, którzy go odwiedzali. Bracia byli ze sobą bardzo zżyci. Papież przyznał zresztą po latach, że „czas spędzony z Edmundem w Bielsku uważa za najszczęśliwszy w swoim życiu”. Kardynał Stanisław Dziwisz, który był świadkiem wspomnień Jana Pawła II o Edmundzie, określił tę relację jako braterstwo, przyjaźń, miłość rodzinną, podkreślał, że to Edmund ukierunkował całą młodość Karola. Piszę o tym wszystkim szczegółowo w książce.

Jakiś czas temu pojawiły się inicjatywy wyniesienia Edmunda na ołtarze. Czy beatyfikacja starszego brata Jana Pawła II jest możliwa?

Tej tematyce również poświęcam osobne rozdziały. Teologowie, z którymi rozmawiałam (wśród nich z ojcem profesorem Szczepanem Praśkiewiczem OCD, który od lat jest zaangażowany w prace watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych), są zdania, że jest możliwa. Przewiduje to najnowszy watykański dokument, według którego, obok męczeństwa i heroiczności cnót, powodem do beatyfikacji i kanonizacji może być heroiczne ofiarowanie życia dla bliźniego. Jest to trzecia procedura kanonizacyjna. Taki właśnie jest przypadek Edmunda. Dobrowolnie i z heroizmem podjął się on, w imię Ewangelii, posługi przy chorej na szkarlatynę, świadomy niebezpieczeństwa zarażenia się i grożącej mu śmierci. U podłoża jego czynu leżała wielka miłość i wiara, którą wyniósł z domu i którą żył na co dzień. Oddał życie w imię miłości Boga i bliźniego.

Książkę Mileny Kindziuk pt. „Edmund Wojtyła. Brat św. Jana Pawła II” można zamówić na stronie: WYDAWNICTWO WAM.

Jest też dostępna w księgarniach.

2022-07-05 11:22

Ocena: +12 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

106 lat temu urodziła się starsza siostra Karola Wojtyły

106 lat temu, 7 lipca 1916 r. w Białej (obecnie część Bielska-Białej - PAP) przyszła na świat Olga Maria Wojtyła, starsza siostra Jana Pawła II. Zmarła zaledwie 16 godzin po urodzeniu - przypomniało w czwartek wadowickie muzeum papieskie.

"Starszy brat przyszłego papieża – Edmund, miał wówczas niespełna 10 lat. Karol Józef Wojtyła urodził się cztery lata później, 18 maja 1920 r." – podało Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Wybory 400. zebrania plenarnego KEP

2025-03-14 14:49

[ TEMATY ]

wybory

Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatu Polski

episkopat.pl

Wybory 400. zebrania plenarnego KEP

Wybory 400. zebrania plenarnego KEP

Bp Adam Bab został powołany na nowego przewodniczącego Rady ds. Ekumenizmu i przewodniczącego Zespołu ds. Kontaktów z Polską Radą Ekumeniczną, biskupi zatwierdzili nowy skład Rady ds. Apostolstwa Świeckich oraz Zespołu Roboczego ds. Katechezy Parafialnej, powołali również Krajowego Koordynatora Duszpasterstwa Białorusinów w Polsce. To niektóre z decyzji podjętych podczas 400. Zebrania Plenarnego KEP obradującego od 12 do 14 marca w Warszawie.

Obradujący w Warszawie biskupi dokonali wyborów do gremiów Episkopatu oraz do instytucji kościelnych podległych Konferencji Episkopatu Polski.
CZYTAJ DALEJ

Żegnamy kapłana dobroci!

2025-03-14 20:33

ks. Łukasz Romańczuk

Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF

Mszy św. pogrzebowej przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF

Minionej soboty niespodziewanie dotarła informacja o śmierci ks. Marka Mekwińskiego, podczas wędrówki na Śnieżnik. Proboszcz z Bożnowic odszedł w wieku 57 lat. Msza pogrzebowa sprawowana była w kościele, w którym posługiwał jako proboszcz przez ostatnich 17 lat, a pochowany został na cmentarzu parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Krynicznie.

Warta podkreślenia była organizacja pogrzebu ks. Marka. Miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna, wraz ze Strażą Miejską z Ziębic kierowali ruchem i wskazywali bezpiecznie miejsce parkingowe. To bardzo usprawniało dotarcie do świątyni i pozwalało mieć pewność, że na pewno na Mszę się zdąży. Dodatkowo ważne i potrzebne miejsca były odpowiednio oznaczone. Wchodząc na teren kościoła, na bramie wejściowej ktoś powiesił kartkę “Padre Marko Santo Subito”. To już był pierwszy sygnał, że to ostatnie pożegnanie ks. Marka Mekwińskiego będzie przepełnione zmartwychwstaniem. I taka była prawda. Na zewnątrz rozłożone były duże namioty, aby ci, co nie zmieszczą się do świątyni, mogli bezpiecznie, bez obawy o zmoknięcie, uczestniczyć w Eucharystii. Każda z osób, która przemawiała wskazywała, jak ważna dla tego kapłana była relacja z Panem Jezusem, jak był autentycznym świadkiem swojego Mistrza i jak prowadził ludzi do Chrystusa. W identycznym tonie była homilia bp. Jacka Kicińskiego CMF, który przewodniczył liturgii w kościele Trójcy Świętej w Bożnowicach. - Bóg powołując człowieka do istnienia, powołał go z miłości i do miłości przeznaczył. Powołaniem człowieka jest miłość - tak rozpoczął w pierwszych słowach homilię bp Jacek, dodając: - Być chwałą Boga, to uobecniać Bożą miłość na świecie i być drogowskazem dla innych na drodze do świętości. Dlatego Bóg w swojej nieskończonej miłości powołuje tych, aby stali się znakiem Bożej miłości tu na ziemi. To jest powołanie kapłańskie. Kapłan jest kontynuatorem misji Jezusa Chrystusa tu na ziemi i przypominać wszystkim tym, do których jesteśmy posłani, trzy słowa, bardzo ważne trzy słowa. Bóg jest miłością.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję