Reklama

Dobro zawsze powraca

Marta Karyś z parafii w Domaszowicach otrzymała formację w oazie Ruchu Światło-Życie, katechetka z pasją ucząca religii w Zespole Szkół Plastycznych, od dziesięciu lat odpowiedzialna za Papieskie Dzieła Misyjne Dzieci, koordynuje Misyjne Lato z Bogiem, członkini Wspólnoty Dobrego Słowa i Eucharystii, zapalona pątniczka - w tym roku po raz dwudziesty dotarła pieszo na Jasną Górę. - Chcę być wdzięczna za wszystko - mówi o sobie

Niedziela kielecka 36/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Marta niedawno wróciła z XXX Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę. A swoją przygodę z pielgrzymowaniem zaczęła 20 lat temu. W 1991. - To był rok światowych Dni Młodzieży. Szłam razem z siostrą i znajomymi, w grupie z Francuzami i Rosjanami. Miałam zaledwie czternaście lat. To co tam przeżyłam zostało we mnie na zawsze. Byłam zbyt daleko, by zobaczyć papieża. Pamiętam jednak przejazd papa mobile i ogromną radość wiwatującej na jego cześć młodzieży, czuwanie w Alejach NMP, wspólną modlitwę. Wciąż mam w sercu hymn ŚDM „Abba Ojcze”, który śpiewaliśmy na dworcu i w pociągu, wszędzie - czasem ku zdziwieniu przechodniów.

Pielgrzymka daje kopa

Co roku jest podobnie. - Człowiek zastanawia się czy da radę wygospodarować kilka dni. Znowu będą bolały nogi, pojawią się piekące bąble i zmęczenie… Jednak pragnienie ruszenia w drogę jest silniejsze, zwłaszcza że zawsze jest jakaś intencja - mówi. W tym roku pielgrzymowaniu Marty towarzyszyło wielkie dziękczynienie za dobro, jakiego doświadcza na co dzień, za spotkanych ludzi, którzy umacniają ją w wierze, za wszystkie łaski. Marta pracuje w sekretariacie grupy zielonej oraz pomaga w śpiewie. - Pielgrzymka daje wielkiego kopa, ogromną motywację do dalszego życia, do pracy na sobą. Powoduje wzrost wiary, bo przecież są ciekawe konferencje i codzienna Msza św., świadectwo wiary wielu ludzi…
- W tym roku widziałam żywy, wędrujący Kościół. Byłam zbudowana postawą młodzieży, która nie unikała trudu, niosąc tuby, angażując się w śpiew i liturgię. Młodzi dbali również o zakwaterowanie, sprzątanie po postojach. Każdy dzień niesie nowe doświadczenia. Na jednym z postojów ujęła mnie starsza babcia, może sama nie miała zbyt wiele, ale nas częstowała czym mogła. W Bilczy spotkałam starsze małżeństwo, które widząc maszerujących ludzi postanowiło dołączyć do naszej grupy i wejść z pielgrzymami do Kielc. Uczestniczyli też we Mszy św. na placu Jana Pawła II. Widziałam ich wzruszenie i radość, myślę, że byli szczęśliwi, że mogli z nami przejść ten odcinek - opowiada.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wiele spełnionych intencji

Na Jasną Górę Marta zawsze niesie nie tylko własne troski, sprawy i problemy. Wielu prosi ją o modlitwę, powierza jej własne kłopoty i trudności. Proszą o modlitwę o dobrą pracę, o dar macierzyństwa, gospodarze, którzy przyjmowali nas w swoich domach także proszą pamięć w modlitwach w przeróżnych sprawach. Jak pokazuje życie, pielgrzymia modlitwa okupiona wyrzeczeniami, umartwieniami jest wysłuchiwana. Marta ma wiele przykładów spełnionych intencji. - Kiedyś prosiłam Pana Boga o dobrą wspólnotę dla siebie, w której będę mogła wzrastać i umacniać się w wierze, trzy lata temu znalazłam taką.
Wspólnota Dobrego Słowa i Eucharystii, do której należy, zawiązała się już trzynaście lat temu. Biskup kielecki Kazimierz Ryczan 15 grudnia 2010 r. zatwierdził kanonicznie i nadał kościelną osobowość prawną „Wspólnocie Dobrego Słowa i Eucharystii”, zatwierdził jej statut. Aktualnie Wspólnota zrzesza ponad siedemdziesiąt osób. „Wiara rodzi się ze słuchania, a tym, co się słyszy jest Słowo Boże; ono wprowadza w konkrety życia” - często mówi ks. Leszek Starczewski - duszpasterz wspólnoty. Marta ceni sobie obecność i przyjaźń wielu ludzi, których tutaj poznała. Są osoby różnych profesji, w różnym wieku i z różnym doświadczeniem życiowym - całe bogactwo doświadczeń, wspólna modlitwa i bycie razem.
Raz w roku uczestniczą w rekolekcjach wyjazdowych, raz w miesiącu spotykają się na comiesięcznych dniach formacyjnych. Co tydzień uczestniczą we wspólnej Eucharystii, na którą zapraszają wszystkich chętnych. Dla Marty ważne jest głoszone Słowo, konferencje, które niejednokrotnie są inspiracją w pracy, w rozmowach z młodzieżą, pogłębiają jej wiedzę na temat Biblii. - Wspólnota uświadamia mi jak jesteśmy grzeszni, że potrzebujemy nawrócenia i obecności Boga. Jako katecheta i nauczyciel podczas Adoracji oddaje Bogu dzieci i młodzież, problemy szkolne, swoje życie - wyznaje.

Reklama

Skorzeszyce i kolory misji

Marta od dziesięciu lat koordynuje Papieskie Dzieła Misyjne Dzieci w diecezji kieleckiej. W 1998 r. w parafii św. Wojciecha poproszono ją, by wzięła udział w szkole animatorów misyjnych. Przez dwa lata uczestniczyła w zajęciach i spotkaniach formacyjnych, poznając problemy misji, przybliżając sobie specyfikę pracy misjonarzy. Potem zdecydowała się na ogólnopolską szkołę animatorów misyjnych w Skorzeszycach. Poznała ludzi z całej Polski zafascynowanych misjami. Po ukończeniu szkoły bp Mieczysław Jaworski powierzył jej misję prowadzenia Papieskich Dzieł Misyjnych Dzieci. W 2000 r. po raz pierwszy zorganizowała Misyjne Lato z Bogiem. To forma wypoczynku i formacji dla dzieci od klasy pierwszej do szóstej zaangażowanych w ogniskach misyjnych przy swoich parafiach, a także tych, które chętnie włączają się w liturgię niedzielną. Jest rodzajem nagrody dla dzieciaków. Misyjne Lato z Bogiem organizuje zaledwie kilka diecezji. W tym roku uczestniczyło w wypoczynku sto trzydzieści dwoje dzieci oraz opiekunowie, siedem sióstr zakonnych, nauczyciele i pielęgniarki. Wśród uczestników oprócz dzieci z diecezji kieleckiej, byli uczniowie z Dąbrowy Górniczej, Skawiny, Warki, Warszawy i innych miejsc Polski. Poprzez czas spędzony wraz z rówieśnikami na modlitwie, zabawie, budzi się u dzieci odpowiedzialność za misje. Są spotkania w grupach kontynentalnych, gry i zabawy, podchody i zawody misyjne, wycieczki, filmy, spotkania z misjonarzami, dyżury i drobne obowiązki, wizyta na Świętym Krzyżu oraz zwiedzanie Muzeum Misyjnego. - W dzieciach tkwi niesamowity potencjał. Są do wszystkiego chętne, a co więcej potrafią do działania włączyć także swoich rodziców. W Skorzeszycach dzieci dzielą się doświadczeniem pracy w ogniskach misyjnych w swoich parafiach i wtedy widać jak wiele w nich jest pomysłowości i otwartości - mówi. Inicjatyw jest wiele: razem z katechetami organizują tygodnie misyjne, kiermasze, włączają się w adopcję dzieci w Afryce oraz adopcję misjonarzy, ofiarują modlitwę różańcową, uczestniczą w Kongresie Misyjnym. W czasie misyjnego lata pracują w grupach podzielonych na kontynenty, oznaczone konkretnym kolorem. Codziennie uczestniczą we Mszy św. w kaplicy w domu rekolekcyjnym w Skorzeszycach, którą sprawuje ks. Jan Kaczmarek, ojciec duchowny PDMD. Przebierają się wtedy w stroje charakterystyczne dla danego kontynentu i niosą dary do ołtarza. - Urzeka mnie ich entuzjazm, otwartość, szczerość i radosny, głośny śpiew. Tak całym sercem śpiewają tylko dzieci - opowiada. Co roku, kiedy nadchodzi koniec wypoczynku, nie chcą wracać do domu i zapisują się już na następne lato.

Reklama

Dwa kierunki, jedno marzenie

Marta od zawsze pragnęła zostać nauczycielem. Po maturze zdecydowała się na filologię słowiańską na Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach i teologię w Świętokrzyskim Instytucie Teologicznym. Zdała dwa egzaminy i dostała się na dwie uczelnie. Nie chciała rezygnować z żadnego kierunku, a rodzice zapewnili ją, że pomogą. W ten sposób studiowała dziennie język rosyjski i zaocznie - teologię. Z nostalgią wspomina klimat studiów, zajęcia i ludzi. - Nie mogłam się doczekać sobót, kiedy były zjazdy - opowiada.
Po studiach podjęła pracę w szkole w Sitkówce Nowinach, w międzyczasie również w Sukowie. Jako katecheta zdobywała doświadczenie również w Gimnazjum Hanki Sawickiej w Kielcach. Od 2005 r. katechezy uczy w Zespole Szkół Plastycznych oraz w SP nr 2 w Kielcach. Stroni od pustego teoretyzowania i umoralniania. - Lubię rozmawiać z młodymi, słuchać ich. O wierze stara się mówić na przykładach życia zwyczajnych ludzi i wielkich świętych Kościoła. - Kiedy się wejdzie w klimat otwartości i szczerości, młodzi odpowiadają tym samym - przekonuje. Uczniowie mają dużo pytań. Nierzadko przykre doświadczenia wpływają na ich negatywny obraz Kościoła, czasem jest to spowodowane brakiem przekazu wiary w rodzinie. W takiej sytuacji mogą im pomóc sam przykład życia i świadectwo rówieśników z klasy. Na pewno katecheza zmieniła się w ostatnich dziesięciu latach, podobnie jak sama szkoła i młodzi ludzie. Są bardzo otwarci, mają większą odwagę zadawać nawet trudne pytania. Uczniowie lubią przekaz multimedialny, filmy, sami tworzą prezentacje, są bardzo twórczy. Nie zapamiętają całej przekazywanej wiedzy, ale w pamięci zostanie im na pewno atmosfera i klimat zajęć, rozmowa, dyskusje, możliwość wypowiedzenia się. To może zachęcić ich do dalszych poszukiwań. - Chcę zostawić takie ślady w ich sercach, po których mogą pójść dalej i spotkać Boga w swoim życiu. Bo katecheza ma prowadzić do spotkania z Bogiem - podkreśla katechetka.

Wspólnota przedziału trzeciego

Uwielbia podróże. Ostatnia duża podróż to Ziemia Święta - po śladach Mistrza, tam gdzie nauczał, błogosławił, uzdrawiał, łamał chleb, umierał i zmartwychwstał. Jej lekcje religii dzięki tej pielgrzymce wyglądają barwniej i autentyczniej, kiedy obrazuje uczniom miejsca Ewangelii. Latem lubi jeździć w góry, zimą wybiera spacery nad morzem. - W czasie podróży spotykam dobrych i wspaniałych ludzi. Podczas podróży pociągiem z Warszawy do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II jechałam wraz z grupą siedmiu osób z różnych stron Polski. Był tam też ks. Krzysztof. Zawiązała się między nami niesamowita więź. Nie tylko razem podróżowaliśmy, ale także razem wspólnie przeżyliśmy Mszę św. beatyfikacyjną na Placu św. Piotra i cały pobyt w Rzymie. Właśnie w pociągu 30 kwietnia obchodziłam swoje urodziny. To było niesamowite - po raz pierwszy w życiu Msza św. w pociągu i to w mojej intencji. Zostaliśmy przyjaciółmi i nazwaliśmy się wspólnotą przedziału trzeciego. Po powrocie wciąż ze sobą mailujemy, rozmawiamy na skypie. Zobowiązaliśmy się do codziennej modlitwy brewiarzem i o godz. 21.30 łączymy się na wspólną modlitwę. Modlitwa trwa.
W domu Marty od dzieciństwa rodzice uczyli dzieci (ma brata i siostrę, która wstąpiła do zakonu Sióstr Uczennic Krzyża) pracy i nauki, która w przyszłości będzie owocować. Nauczyli ją odważnie marzyć i nie bać się przeciwności. Podkreśla, że „otrzymała mocny fundament życia wiarą i nadzieją, kiedy jest dobrze i kiedy są problemy”.
Mój dom rodzinny jest otwarty. Często gościmy osoby ze wspólnoty i wiele innych, przyjeżdżają, zatrzymują się na posiłek, nocleg. Tą są piękne spotkania, z których nierzadko rodzą się przyjaźnie. Dla całej rodziny - wielkie doświadczenie. - Chcę być wdzięczna za wszystko, co otrzymuję od Boga. Marta przypomina: „Kto nie dziękuje, ten marudzi i truje” - mawia nasz duszpasterz wspólnoty.
Lubi pomagać. Nie tylko znajomi mogą na nią liczyć - trzeba kogoś podwieźć, wysłuchać, komuś coś doradzić, napisać - chętnie się tym zajmie. - Warto służyć, pomagać, nawet kiedy świat krzyczy, że to nie modne, że nie tym torem. Przekonuje, że „dobro zawsze powraca do człowieka”.

2011-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozmowa z Ojcem - #V niedziela wielkanocna

2024-04-27 10:33

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję