Przed Wielkanocą przyszedł list z urzędu miasta z prośbą o wsparcie domów pomocy społecznej, gdzie brakuje personelu, gdyż część pracowników musiała zostać w domu z dziećmi, a inni mieszkają daleko i mają problem z dojazdem.
Reklama
- Sytuacja związana z pandemią zmusiła wielu z nas do zmiany stylu pracy i szukania nowych dróg dotarcia z Ewangelią – podkreśla kl. Maciej Sokalski SDB, który zaangażował się w wolontariat.
Salezjanin informuje, że w domu, gdzie pomagają klerycy, nie ma zachorowań na COVID-19, a oni sami nie kontaktują się z mieszkańcami. - Pracownicy domu dbają o podopiecznych. Jest świetna atmosfera, bo wszyscy, mimo zmęczenia, są bardzo zaangażowani. Mieszkańcy domu mają opiekę na najwyższym poziomie – opowiada.
Kl. Maciej Sokalski dodaje, że salezjanie byli cały czas w gotowości, by się zaangażować w pomoc potrzebującym. – Zainspirowała nas historia ks. Bosko, który razem ze swoimi wychowankami posługiwał w Turynie podczas epidemii cholery w XIX wieku. Wiedzieliśmy, że przyjdzie czas, żeby pójść jego śladami – mówi.
Młodzi naśladowcy ks. Jana Bosko wykonują w domu podstawowe prace. - Pomagamy w kuchni, obieramy ziemniaki, dezynfekujemy jadalnię, poręcze, windy, schody, korytarze. Przynosimy potrzebne rzeczy z magazynu, sprzątamy, porządkujemy – wylicza kl. Maciej.
Pracę łączą z wykładami, które odbywają się online.