Reklama

Patriotyzm odkrywany na nowo

Powoli odradza się w nas przywiązanie do Ojczyzny. Na razie widać to głównie w czasie narodowych świąt. Znacznie gorzej jest z miłością do Polski na co dzień.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy przed Grobem Nieznanego Żołnierza zakończą się główne uroczystości 89. rocznicy Odzyskania Niepodległości, na plac Józefa Piłsudskiego przyjdzie grupa kombatantów, żołnierzy Armii Krajowej, harcerzy, uczniów oraz przedstawicieli środowisk kultywujących niepodległościową tradycję. Oni też oddadzą hołd poległym w walce za wolną Ojczyznę. W gronie tych osób będzie Edward Mizikowski, były działacz opozycji demokratycznej, a obecnie współorganizator marszów śladami Pierwszej Kompanii Kadrowej.
- Na plac przyjdziemy bezpośrednio z katedry św. Jana Chrzciciela, w której wcześniej odbędzie się uroczysta Msza św. W poprzednich latach do naszego marszu spontanicznie włączali się mieszkańcy stolicy spacerujący po Krakowskim Przedmieściu. Ostatnio było nas nawet 2 tys. To dużo, bo Warszawa nie jest miastem, w którym ludzie wychodzą na ulice i pokazują swój patriotyzm z okazji narodowych świąt - mówi Mizikowski.

Katyń kontra Młode Wilki

Reklama

Podobnie jest w innych miastach w kraju. Z góry można założyć, że większość Polaków wybierze telewizor i kapcie niż aktywne świętowanie. Niemniej jednak coś w ostatnich latach zaczęło się zmieniać w tej materii. Inaczej obchodzimy i przeżywamy ważne daty w historii naszej państwowości. Coraz szerszy zasięg mają kolejne obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym roku np. o godzinie „W” syreny zawyły nie tylko w stolicy, ale także w innych miastach. Z kolei defiladę wojskową zorganizowaną w rocznicę Cudu nad Wisłą obejrzało ponad 100 tys. osób. Przywiązanie do barw narodowych widać też podczas imprez sportowych. Skoki narciarskie czy turnieje piłki siatkowej z udziałem reprezentantów kraju to spontaniczny popis biało-czerwonych kibiców. W tym roku na rekordową publiczność może też liczyć film „Katyń” Andrzeja Wajdy, a nie produkcje przedstawiające porachunki gangsterskie takie jak „Psy” czy „Młode Wilki”, które uwodziły widzów na początku lat 90.
W marszu z katedry pod Grób Nieznanego Żołnierza udział wezmą też nauczyciele i uczniowie z LO im. Piłsudskiego na warszawskiej Pradze. - Młodzież chętnie uczestniczy w uroczystościach organizowanych z okazji świąt państwowych - przekonuje dyrektor Bogumiła Nalepska. Uczniowie z tej szkoły 11 listopada wezmą też udział w biegu maratońskim, a wcześniej przygotowali okolicznościowe wykłady i gazetki. - Nawet ci, którzy na początku się wstydzą, z czasem stają się coraz bardziej zaangażowani w kultywowanie pamięci - mówi Nalepska i stanowczo odpiera sugestie, że młodzi robią to, aby nie siedzieć na lekcjach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Deklaracje to nie czyny

Reklama

Zmianę stosunku do własnego kraju odnotowały też badania socjologiczne. Z przeprowadzonego dwa lata temu sondażu wynika, że w co trzecim domu jest flaga narodowa, a w dniach między 1 a 11 listopada ponad 40% odwiedza groby żołnierzy i powstańców. Zdecydowana większość badanych poprawnie odpowiada też na pytania: jakie święto obchodzimy 3 maja, a jakie 11 listopada. Z kolei porównawcze badania międzynarodowe wykazały, że Polacy, obok Amerykanów, należą do najbardziej dumnych narodów.
Ale czy rzeczywiście jesteśmy takimi patriotami, jak wynika z ankiet? - W tzw. badaniach ilościowych rzeczywiście wypadamy dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że sondaże mierzą jedynie deklaracje, które nie muszą przekładać się na działanie. Widać to dobrze choćby na przykładzie deklaracji o pójściu do wyborów oraz późniejszej znacznie niższej frekwencji przy urnach - mówi socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski.
Dlatego on sam, analizując zagadnienie stosunku Polaków do kraju, woli powoływać się na tzw. badania jakościowe. - Pokazują one, że nasz patriotyzm jest powierzchowny. Wyczerpuje się w gestach symbolicznych i ceremoniach towarzyszących kolejnym rocznicom. Tymczasem w Niemczech opinia publiczna utożsamia się ze swoim państwem. W przypadku jakichś drażliwych spraw na arenie międzynarodowej kanclerz i rząd niemiecki mogą liczyć na poparcie swoich decyzji. W Polsce tak nie jest - mówi Krasnodębski, który od lat jest wykładowcą na uniwersytecie w Bremie. Przykładów na potwierdzenie tego wniosku w ostatnich latach było aż nadto. W pamięci wielu na długo pozostanie upubliczniony list byłych ministrów spraw zagranicznych czy też krytyczne wywiady naszych polityków udzielane zagranicznym mediom.

Czas choroby

Reklama

O naszym patriotyzmie i szczególnej roli Polski pozytywnie wypowiada się Bernard Margueritte, francuski dziennikarz mieszkający od wielu lat w Polsce. Niewątpliwie powinniśmy czuć dumę z oczekiwań, jakie przed nami stawia. Wystarczy jednak wrócić do debaty z lat 90., aby przypomnieć sobie, że znaczna część krajowych elit o roli Polski w Europie myślała zupełnie inaczej. W naszej tradycji i katolicyzmie widziano zagrożenie, a nie atut. Zaściankowość, brak tolerancji, kołtunizm, ciemnogród i nienawiść do innych - to garść najczęściej powtarzanych epitetów w dyskusjach o polskości. A po pierwszej w III RP akcji billboardowej promującej bohaterów naszej wolności pojawił się jeszcze zarzut o krzewienie militaryzmu.
„Jestem synem narodu, który przetrzymał najstraszliwsze doświadczenia dziejów, który wielokrotnie sąsiedzi skazywali na śmierć, a on pozostał przy życiu i pozostał sobą. Zachował własną tożsamość i zachował pośród rozbiorów własną suwerenność jako naród nie w oparciu o jakiekolwiek środki fizycznej potęgi, ale tylko w oparciu o własną kulturę...” - z tą wizją kształtu polskiej kultury i tradycji wypowiedzianą przez Jana Pawła II nikt nie polemizował. W czasie antypatriotycznej choroby lat 90. znaczna część elit wolała ją przemilczeć. Nowy patriotyzm miał się wyrażać w rzetelnym płaceniu podatków. Innymi słowy miłość i gotowość poświęcenie się do Ojczyzny tak charakterystyczną dla poprzednich pokoleń zamieniono na uczciwość.
Odcięcie się od naszej historii miało charakter totalny. Nie zwracano uwagi na najbardziej wartościowe dokonania narodu. Wykorzystali to inni, o czym przekonujemy się w każdą kolejną rocznicę obalenia komunizmu, która na świecie kojarzona jest z upadkiem muru berlińskiego, a nie z „Solidarnością” - największym, pokojowym ruchem społecznym w dziejach ludzkości.
Brak troski o dziedzictwo narodowe przejawiał się też w środkach wydatkowanych na ochronę zabytków. Dość powiedzieć, że w tym roku na ten cel przeznaczymy kwotę pięć razy większą niż to miało miejsce, gdy budżety projektowali politycy SLD.

Impuls

Wcześniej nie było też wielu grantów dla organizacji pozarządowych na realizowanie projektów o tematyce patriotycznej. Od kiedy jednak działa Narodowe Centrum Kultury, wniosków takich przybywa lawinowo. Fundacja Edukacji Artystycznej realizuje program „Kto Ty jesteś”, Commodus „Rajd Wolności Prymasa Tysiąclecia”, Stowarzyszenie WARKA piknik historyczno-edukacyjny pt. „Vivat Pułaski” a Federacja Sodalicji Mariańskiej „Uczymy się patriotyzmu na co dzień”.
- Polakom nikt wcześniej nie powiedział, że to, co robią w Grzybowie czy Wrześni dla kultywowania pamięci, jest ważne. Ten impuls w postaci współfinansowanych przez nas projektów ich pobudził - mówi Krzysztof Noworyta, kierownik działu programów NCK, i zaznacza: - My dajemy impuls, ale w żadnym wypadku nie chcemy dyrygować.
Narodowe Centrum znane z takich akcji, jak np. „Katyński guzik” czy akcji billboardowej „Patriotyzm łączy pokolenia” na tegoroczne Święto Niepodległości przygotowuje m.in. komiks „11/11 = niepodległość” oraz akcję pt. „Nie ma radości bez niepodległości”. Malkontenci narzekający na wszechobecny patos znajdą więc i dla siebie jakąś ofertę.
A co po uroczystościach przed Grobem Nieznanego Żołnierza będzie robił Edward Mizikowski? - Potem mam wieczór autorski swojej książki - mówi. Dodajmy, że chodzi o książkę pod tytułem... „Wybiłem się na niepodległość”.

Bernard Margueritte
francuski dziennikarz mieszkający od wielu lat w Polsce
Przyznaję, że mam problem z jednoznaczną odpowiedzią na pytanie, jakimi patriotami są Polacy? Szczególnie po ostatnich wyborach. Dotychczas myślałem, że nastawienie Polaków do własnego kraju jest jednoznaczne. Przypominam sobie, że kiedy byłem w Muzeum Powstania Warszawskiego, to niezwykle frapujący był widok młodych ludzi rozmawiających z powstańcami. Widać w tym było więź między pokoleniami. Jednak wynik wyborów zdaje się pokazywać coś innego. Moim zdaniem, Polacy rozstrzygali w nich m.in. o wyborze drogi w Unii Europejskiej. Z jednej strony była to afirmacja i obrona własnych interesów. Z drugiej postawa, aby nikomu w Unii nie robić przykrości, lecz być jej dobrym uczniem. W wyborach górę wzięła postawa kosmopolityczno-liberalna. Przyznam, że jestem nieco rozczarowany. Liczyłem, że kraj Jana Pawła II wskaże Zachodowi drogę odnowy duchowej. Francja jest w stanie śmierci klinicznej w tym wymiarze. Z tego problemu zdaje sobie sprawę np. prezydent Sarkozy, który mówił o konieczności odnowy duchowej. On też liczył na pomoc Polski.

(at)

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uczeń św. Jana

2025-02-18 13:38

Niedziela Ogólnopolska 8/2025, str. 20

[ TEMATY ]

wiara

święci

commons.wikimedia.org

Św. Polikarp

Św. Polikarp

Ucisk i ubóstwo – tymi dwoma słowami św. Jan charakteryzuje Kościół w Smyrnie.

Kościół w Smyrnie w II wieku, gdy przewodził mu św. Polikarp, stał się ważnym centrum chrześcijaństwa. Kim był człowiek, który z powodzeniem kierował najuboższą i najbardziej uciskaną gminą chrześcijańską w Azji Mniejszej?
CZYTAJ DALEJ

Watykan: papież dalej w stanie krytycznym, ale nie miał kryzysu oddechowego

2025-02-23 19:45

[ TEMATY ]

Watykan

kryzys

papież Franciszek

stan krytyczny

PAP/EPA

Poliklinika Gemelli

Poliklinika Gemelli

Papież Franciszek nadal jest w stanie krytycznym, ale od soboty nie miał następnego kryzysu oddechowego - poinformował w niedzielę Watykan w biuletynie medycznym w dziesiątym dniu jego pobytu w szpitalu. Badania wykazały lekką początkową niewydolność nerek, która jest pod kontrolą.

„Niewydolność nerek”. To nowe dane z dzisiejszego biuletynu medycznego, który informuje o stanie zdrowia papieża Franciszka w dziewiątym dniu jego pobytu w rzymskiej Klinice Gemelli z powodu obustronnego zapalenia płuc.
CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda: Europa jest spragniona Jezusa Chrystusa i Jego nadziei

Europa jest spragniona Jezusa Chrystusa i Jego nadziei. Potrzebuje nowych świadków wiary – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC w homilii Mszy Świętej w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, na zakończenie Kongresu Ruchu Europa Christi, 22 lutego br.

Przewodniczący KEP zwrócił uwagę, że Europa przedstawia smutny obraz, gdyż wydaje się być coraz bardziej oddalona od swoich chrześcijańskich korzeni. „Ma się wrażenie, że Europie dzisiaj bardziej zależy na +zielonym ładzie natury+, niż na ładzie Ducha Świętego, na potrzebie zadbania o piękno wewnętrzne ludzkiego życia, o poszanowanie praw natury i prawa Bożego” – zaznaczył. Dodał, że Europa „nie chce, albo nie jest już w stanie zrozumieć, że ład i piękno zewnętrzne może być owocem tylko i wyłącznie ładu i piękna wewnętrznego”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję