Katarzyna Jaskólska: - Jakie były początki naszych diecezjalnych oaz letnich?
Ks. Roman Litwińczuk: - W 1976 r. nasza diecezja podjęła pierwsze próby zorganizowania oazy letniej. Rok później wszytko było już porządnie zorganizowane. Byłem wtedy klerykiem i pojechałem do Tylmanowej jako animator. Jak wyglądało te 30 lat? Najpierw był bardzo bujny rozwój, przyjeżdżało tylu ludzi, że trudno było nadążyć z organizacją jakichś punktów, kuchni. Wtedy zdarzały się turnusy po 400 osób, a więc uczestnicy mieszkali, spali, gdzie się tylko dało. Tak było mniej więcej do połowy lat 80. Generalnie w Ruchu Światło-Życie jest to okres szczytu - to bardzo ciekawe, bo wtedy był duży nacisk i szykany na Kościół. Jednocześnie trzeba powiedzieć, że w tamtych czasach innego ruchu nie było, nie było też innej formy religijnego spędzania wakacji.
- Ale teraz takie formy już istnieją.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Dlatego też dzisiaj uczestników jest o wiele mniej. Ale to nie znaczy, że jest źle. Jak policzyliśmy, to okazało się, że w ubiegłym roku na oazach ogólnopolskich było 50 tys. osób. Dla porównania: w latach 80. jeździło do 80 tys. uczestników. Tak więc dzisiaj też jest sporo ludzi przeżywających rekolekcje. Jeśli chodzi o naszą diecezję, to w szczytowym okresie na oazy letnie pojechało ponad 3 tys. osób. Dzisiaj jeździ trochę poniżej tysiąca.
Reklama
- Jak Ksiądz podsumowałby te 30 lat?
- Te 30 lat to są całe tłumy ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu przeżyli formację. Co w nich zostało, to trudno rozstrzygać, bo to trzeba zostawić ich sumieniu, pamięci. Natomiast myślę, że wielu ludzi doświadczyło tego, co jest założeniem Ruchu i oaz rekolekcyjnych - doprowadzenie do dojrzałej wiary, do osobistego uznania Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, oddania Mu swojego życia. Potem to owocowało bardzo intensywnym zaangażowaniem w życie Kościoła. Czy to podejmowaniem odpowiedzialności za liturgię, czy za prowadzenie nowych wspólnot. Owocowało też powołaniami. Przecież na przełomie lat 80. i 90. najwięcej powołań kapłańskich i zakonnych było właśnie z Ruchu Światło-Życie. Dzisiaj również wśród polityków są ludzie, którzy zetknęli się z naszym Ruchem. To dobry znak, że ta formacja owocuje.
- Dziękuję za rozmowę.