Na początku dzisiejszej audiencji spotkał on grupę uchodźców, otaczanych opieką przez Caritas diecezji florenckiej. Zaproszeni przez Ojca Świętego usiedli oni wokół papieskiego miejsca przewodniczenia, towarzysząc podczas katechezy.
Ojciec Święty zauważył, że trędowaty prosił nie tylko o uzdrowienie, ale również o oczyszczenie, czyli pełne uzdrowienie na ciele i na sercu. Przypomniał, że chory na tę straszną chorobę był wykluczony ze społeczeństwa. Mimo to, aby dotrzeć do Jezusa złamał nakazy i w akcie wiary prosił: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić»”. „Błaganie trędowatego ukazuje, że kiedy stajemy przed Jezusem nie trzeba długich przemówień. Wystarcza kilka słów, pod warunkiem, że towarzyszy im pełna ufność w Jego wszechmoc i dobroć. Powierzenie się woli Boga oznacza w istocie zwrócenie się do Jego nieskończonego miłosierdzia. Nie ma innego miejsca, w którym można poczuć się pewniej!” – powiedział papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ojciec Święty wyznał, że wieczorem, zanim uda się do łóżka, odmawia tę krótką modlitwę: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!”. "Odmawiam pięć razy „Ojcze nasz”, każde za jedną z ran Jezusa, bo Jezus oczyścił nas swoimi ranami. Ja tak robię, ale możecie także podobnie czynić i wy u siebie w domu, i powiedzieć: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”, myśląc o ranach Jezusa i odmówić „Ojcze nasz” za każdą z nich. Jezus zaś wysłuchuje nas zawsze" - wyznał papież.
Franciszek podkreślił, że także Pan Jezus złamał nakazy i wbrew przepisom prawa dotknął trędowatego. „Jezus uczy nas, aby nie bać się dotykania ubogich i wykluczonych, bo On jest w nich obecny. Dotknięcie ubogiego może nas oczyścić z obłudy i uczynić nas niespokojnymi o jego stan” – stwierdził Ojciec Święty. Następnie nawiązał do obecności na dzisiejszej audiencji uchodźców: "Dzisiaj towarzyszą mi tutaj ci chłopcy. Wielu myśli o nich, że lepiej, aby pozostali w swojej ojczyźnie. Ale tam bardzo cierpieli. Są to nasi uchodźcy, ale wielu uważa ich za wykluczonych. Ależ proszę was – są to nasi bracia. Chrześcijanin nikogo nie wyklucza, zostawia miejsce dla wszystkich, wszystkim pozwala przybyć!" - stwierdził Franciszek.
Reklama
Komentując następnie słowa Pana Jezusa nakazującego trędowatemu, by nic nikomu nie mówił, tylko pokazał się kapłanowi i złożył ofiarę za swe oczyszczenie papież podkreślił trzy elementy. Po pierwsze – iż działająca w nas łaska nie szuka sensacji, działając bez rozgłosu i upodabniając nasze serca do serca Pana Jezusa. Po drugie – ukazując się kapłanom i składając ofiarę trędowaty jest włączony na nowo w życie społeczne. I wreszcie pokazując się kapłanom, składa on świadectwo o Jezusie i Jego mesjańskiej władzy. „Siła współczucia z którym Jezus uzdrowił trędowatego sprawiła, że wiara tego człowieka otworzyła się na misję” – zaznaczył Franciszek. "Pomyślmy o nas, o naszych biedach, każdy ma swoją własną .... pomyślmy szczerze. Ileż razy pokrywamy je obłudą „dobrych manier”. Właśnie wtedy musimy być sami, uklęknąć przed Bogiem i modlić się: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. I czyńcie to co wieczór zanim udacie się do łóżka, co wieczór. A teraz wszyscy razem trzykrotnie powtórzmy tę piękną modlitwę „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” - powiedział Ojciec Święty.
Była to ostatnia audiencja środowa przed przerwą wakacyjną, choć w czwartek 30 czerwca odbędzie się audiencja jubileuszowa. Natomiast za tydzień 29 czerwca papież będzie przewodniczył uroczystościom świętych apostołów Piotra i Pawła. Poświęci wówczas paliusze nowych arcybiskupów-metropolitów. W lipcu natomiast Franciszek spotka się z wiernymi jedynie na niedzielnej modlitwie "Anioł Pański". Audiencje środowe podejmie w sierpniu.
Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
„Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Łk 5,12): to usłyszana przez nas prośba trędowatego skierowana do Jezusa. Człowiek ten prosi nie tylko o uzdrowienie, ale także aby został „oczyszczony”, to znaczy w pełni uzdrowiony na ciele i na sercu. Trąd był bowiem uznawany za formę przekleństwa od Boga, głębokiej nieczystości. Trędowaty musiał trzymać się z dala od wszystkich; nie miał dostępu do świątyni i żadnego kultu oddawanego Bogu. Był z dala od Boga i od ludzi. Jakże smutne życie wiedli ci ludzie!
Pomimo to ów trędowaty nie poddaje się ani chorobie ani też lub przepisom, które czynią go wyrzutkiem. Aby dotrzeć do Jezusa, nie bał się złamać prawa i wejść do miasta - coś czego nie powinien czynić – było to jemu zakazane, a kiedy Go odnalazł, „upadł na twarz i prosił Go: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić»” (w. 12). To wszystko, co ów człowiek uważany za nieczystego czyni i mówi jest wyrazem jego wiary! Uznaje moc Jezusa: jest pewien, że ma On moc, aby go uzdrowić i że wszystko zależy od Jego woli. Ta wiara jest siłą, która pozwoliła jemu złamać wszelkie konwencje i dążyć do spotkania z Jezusem, a upadając przed Nim na kolana, nazywa Go „Panem”. Błaganie trędowatego ukazuje, że kiedy stajemy przed Jezusem nie trzeba długich przemówień. Wystarcza kilka słów, pod warunkiem, że towarzyszy im pełna ufność w Jego wszechmoc i dobroć. Powierzenie się woli Boga oznacza w istocie zwrócenie się do Jego nieskończonego miłosierdzia. Wyznam wam coś bardzo osobistego. Wieczorem, zanim udam się do łóżka, odmawiam tę krótką modlitwę: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!” i odmawiam pięć razy „Ojcze nasz”, każde za jedną z ran Jezusa, bo Jezus oczyścił nas swoimi ranami. Ja tak robię, ale możecie także podobnie czynić i wy u siebie w domu, i powiedzieć: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”, myśląc o ranach Jezusa i odmówić „Ojcze nasz” za każdą z nich. Jezus zaś wysłuchuje nas zawsze.
Jezus jest głęboko poruszony tym człowiekiem. Ewangelia św. Marka podkreśla, że „zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!»” (1,41). Gest Jezusa towarzyszy jego słowom i czyni bardziej wyraźnym Jego nauczanie. Wbrew przepisom Prawa Mojżeszowego, które zakazywało zbliżać się do trędowatego (por. Kpł 13,45-46) Jezus wyciągnął rękę, a nawet go dotknął. Ileż razy spotykamy biedaka, wychodzącego nam na spotkanie! Możemy być nawet szczodrzy, możemy mieć współczucie, ale zwykle go nie dotykamy. Dajemy mu pieniądze, ale unikamy dotknięcia jego ręki, rzucamy ją. I zapominamy, że jest to ciało Chrystusa! Jezus uczy nas, aby nie bać się dotykania ubogich i wykluczonych, bo On jest w nich obecny. Dotknięcie ubogiego może nas oczyścić z obłudy i uczynić nas niespokojnymi o jego stan. Dotknąć wykluczonego. Dzisiaj towarzyszą mi tutaj ci chłopcy. Wielu myśli o nich, że lepiej, aby pozostali w swojej ojczyźnie. Ale tam bardzo cierpieli. Są to nasi uchodźcy, ale wielu uważa ich za wykluczonych. Ależ proszę was – są to nasi bracia. Chrześcijanin nikogo nie wyklucza, zostawia miejsce dla wszystkich, wszystkim pozwala przybyć!