27 lutego minie 38. już rocznica śmierci sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Czym założyciel Ruchu Światło-Życie pociąga dzisiaj młodych ludzi?
Ks. Marek Traczyk: Myślę, że pewnym radykalizmem i byciem w opozycji do głównego nurtu. Mógłby pociągać także tym, że był bardzo na bieżąco i umiał się do różnych sytuacji dostosować. Kiedy wychodziły nowe dokumenty – papieskie czy inne o wierze, duchowości w różnych wspólnotach – czy gdy ktoś miał nowe pomysły duszpasterskie, on to wszystko na bieżąco sprawdzał i korzystał z tego, co było trafne. Wcielał to w życie i stosował. Nie wiem, na ile tak jest dzisiaj, ale wydaje mi się, że np. Ruch Światło-Życie mógłby bardziej otwierać się na to, żeby różne sprawy śledzić i na bieżąco wprowadzać do swojego programu formacyjnego. Moim zdaniem jest to coś pociągającego i aktualnego.
Reklama
Co jeszcze z dziedzictwa ks. Blachnickiego pozostaje mimo upływu lat ciągle aktualne?
Ks. Blachnicki tworzył dosyć kompletną wizję wiary i formacji w wierze, opartą też o aktywne przeżywanie chrztu z naciskiem na osobową relację z Panem Bogiem, z Chrystusem, na znajomość Boga, ale właśnie znajomość osobistą. To wydaje mi się, że jest ponadczasowe. Zewnętrzne formy mogą się zmieniać, także formy nabożeństw mogą się zmieniać, natomiast to, że one mają prowadzić do relacji z Chrystusem jest celem i sensem wszystkiego. Różne rzeczy powinny być temu podporządkowane, a ks. Blachnicki umiał to wyłapywać w tamtych czasach. Myślę, że w dzisiejszych czasach też by się zastanawiał, jakie formy zastosować.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Np. media społecznościowe?
Zdecydowanie tak. Rozeznawałby, które media wykorzystać i w jaki sposób, żeby dotrzeć przez nie do młodych ludzi.
Ks. Blachnicki dzisiaj szedłby ścieżką św. Maksymiliana Kolbego?
On bardzo świadomie wzorował się na św. Maksymilianie i sądzę, że w tym względzie by też się bardzo do niego odwoływał. W jego czasach raczej miał ograniczenia przez komunistów i musiał z tymi ograniczeniami się zmagać, walczyć i szukać sposobów, jak je obejść. Teraz, myślę, że korzystałby z wszelkich możliwych i dostępnych form komunikacji i mediów.
Kiedy ks. Blachnicki pojawił się w Księdza życiu i co zdecydowało, że dołączył Ksiądz do Ruchu Światło-Życie?
Oaza prowadziła w mojej parafii przygotowanie do bierzmowania, wtedy ją poznałem. Później, już jako dorosły człowiek, stwierdziłem, że jest to coś fajnego dla mojej wiary i wróciłem do oazy. Bardzo ważną rolę w tym powrocie odegrał ks. Blachnicki. Z perspektywy czasu myślę, że jego postać była magnesem, który przyciągnął mnie na dobre do oazy.
Reklama
W jaki sposób ten „magnes” działał?
Kiedy przechodziłem oazową formację, ks. Blachnicki był niejako w tle oazy. Poznawałem jego teksty, myśli, program formacyjny. Ponadto na różnych spotkaniach coraz więcej o nim się dowiadywałem, poznawałem jego pomysł i podejście. Właśnie tak stopniowo, z tych różnych doświadczeń i miejsc, ks. Blachnicki się wyłaniał i przyciągnął mnie i innych do Boga.
Na jakich filarach opiera się formacja w Ruchu Światło-Życie?
Opiera się na formacji katechumenalnej, na tym, żeby odnowić przymierze chrztu zawarte z Bogiem. Opiera się na tzw. 10 krokach do dojrzałości chrześcijańskiej, które stanowią też ważne elementy chrześcijańskiego życia i po kolei są omawiane i wprowadzane w życie. Opiera się na sakramentach, wspólnocie, liturgii, służbie. Jest kilka różnych schematów, według których jest to ułożone i które są ważne w Ruchu.
Ile osób należy obecnie do oazy w archidiecezji warszawskiej?
Na wyjazdy wakacyjne jeździ ok. 400 osób, a należy w sumie ok. 500-600 młodych ludzi.
A do Domowego Kościoła?
Jest to dużo większa wspólnota, licząca w archidiecezji warszawskiej 2-3 tys. osób. Był taki czas, że Domowy Kościół się dynamiczniej rozwijał, a część młodzieżowa rozwijała się słabiej jeszcze w czasie pandemii. Też została mocniej dotknięta, bo nie było dotarcia w szkole do kolegów i innych osób, więc trochę się urwało.
Udało się wrócić już do poziomu sprzed pandemii?
Bogu dzięki tak. Natomiast pozostały 2 lata pewnego opóźnienia w formacji.
Reklama
Czy w Ruchu jest pielęgnowana pamięć o ks. Wojciechu Danielskim, kapłanie archidiecezji warszawskiej, który przejął po ks. Blachnickim moderowanie oazy?
Tak, np. obecnie moderatorzy z naszej archidiecezji spotykają się raz na miesiąc i według tekstów ks. Danielskiego formują się. Są bliskie kontakty z Barbarą Danielską, siostrą ks. Wojciecha, która jest zapraszana na nasze spotkania i chętnie o nim opowiada. Raz do roku, w rocznicę śmierci ks. Wojciecha, jest Msza św. na Powązkach w intencji jego beatyfikacji, ale przyznaję, że pamięć o ks. Danielskim wymagałaby pewnego ożywienia i o to się staramy.
Jak Księdza zdaniem ewangelizować młodzież według wzoru ks. Blachnickiego?
Myślę, że trzeba położyć akcent na relację z Panem Jezusem, ale też na relację z młodzieżą, na szczerość, uczciwość od początku. Zrezygnować z jakichś chwytów, manipulacji i presji. Wtedy nie trzeba będzie później martwić się wypalonymi animatorami, tylko będzie się budowało zaufanie, które będzie procentowało i które będzie trudno zakwestionować.
Co Ruch Światło-Życie AW proponuje młodym w tym roku?
W wakacje organizujemy oazy wyjazdowe 15-dniowe dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Można się na każde z tych rekolekcji zapisać z marszu, ale też można uczestniczyć i przygotować się do nich w którejś z parafii. Zapraszamy w ciągu roku do grup oazowych, które są w 20 różnych parafiach naszej archidiecezji, można wyszukać je na stronie www.oaza.warszawa.pl, gdzie jest również kontakt do osób, które za to odpowiadają i informacja, kiedy jest termin spotkania. Mniej się nastawiamy na jednorazowe wydarzenia, a bardziej na organiczną pracę, którą ks. Blachnicki nazywał „życiem z życia” i mówił o prawach organicznego rozwoju.
A w Wielkim Poście coś planujecie?
Będziemy organizowali na początku Wielkiego Postu Dzień Wspólnoty, na którym osoby, które się przygotowują do odnowienia przymierza chrztu będą wpisywane do specjalnej księgi i po imieniu wywoływane. Ale w pewnym sensie dla osób z zewnątrz, które by przyszły pierwszy raz, to mogłoby być niezrozumiałe i mało pociągające, więc bardziej zapraszam do formacji systematycznej.