Reklama

Felietony

Babcia Kazia

Myślę, że każdy z nas miał taką „babcię Kazię”, i one to właśnie sprawiły, że trwamy i jesteśmy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Była niewielką, starszą – odkąd ją pamiętam – panią. Nosiła lekkie okulary z oprawkami umożliwiającymi wymianę kolorowych wstawek zależnie od pory roku, pogody, pory dnia, a nawet od nastroju właścicielki. W epoce ciężkiego PRL nosiła piękne, stylowe i kolorowe sukienki. Do dziś nie przeniknąłem tajemnicy, skąd je brała. Była nałogową palaczką, ale nigdy nie paliła na ulicy ani w lokalu – uważała bowiem, że tak czynią wyłącznie ulicznice. Gotowała koncertowo, a piekła (i to wymyślne, niepowtarzalne w smaku) ciasta symfonicznie. Uwielbiałem spędzać u niej wszelkie wakacje, całe jej małe mieszkanko wypełnione było książkami, i to nie byle jakimi, tylko przeważnie przedwojennymi. Prowadziła niewielką bibliotekę w Bochni. Niewysoka (dwumetrowy mąż – mój dziadek – sadzał ją sobie na ramieniu), ale niezwykle energiczna. W czasach komunizmu, z okrągłymi oczami, słuchałem jej opowieści o przedwojennej Polsce, zwyczajach, rautach, balach i defiladach. W końcu była żoną przedwojennego oficera i legionisty Marszałka.

Jej świat zatrząsł się w 1940 r. Wtedy, zaraz po nowym roku, aresztowano jej męża, którego wskazali miejscowi Ukraińcy. Sama, wraz z dwoma małymi chłopcami, oczekiwała najgorszego. I kilka tygodni później stało się...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sowieci przyszli do domu i kazali się w godzinę spakować. Wtłoczyli ich do bydlęcego wagonu i wywieźli – wielodniowa jazda w zamarzającym wagonie – na Syberię. Tam – w zimnie, głodzie i poniżeniu – ocaliła dwóch małych synów. Wykarmiła ich cudem, wyleczyła ze szkorbutu i tyfusu. Po wojnie wróciła z synami do Polski.

Nie przyjęła jednak otaczającej ją komunistycznej siermięgi, pozostała w swoim świecie i... dzięki jej wewnętrznej emigracji poznałem ten świat, tak jakbym oddychał jego powietrzem.

Piszę o mojej babci, bo nigdy nie podziękowałem jej za przepych jej wyobraźni, nienaganne maniery i wspaniałe „gładkie ł”, którym posługiwała się na co dzień. Jej Polska pachniała, podczas gdy wokół czuć było peerelowski smród. Miała jeszcze jedna cechę – wspaniale mówiła w jidysz. W Kołomyi, gdzie się wychowała, żyła wtedy całkiem spora i ciekawa społeczność żydowska. Chrześcijańskie dzieci bawiły się z żydowskimi dziećmi, grały, rozmawiały, stąd też dzieciaki szybko uczyły się swoich narzeczy. Kultury przenikały się w sposób naturalny.

Reklama

Pamiętam, jak w krakowskim tramwaju babcia ujrzała ciotkę – też z Kołomyi – która siedziała na drugim końcu wagonu, i (pewnie dla zgrywy) rozpoczęły ożywioną rozmowę w jidysz. W latach 70. ubiegłego wieku wywołało to zrozumiałe ożywienie współpasażerów. Innym razem mama przybiegła przestraszona i obwieściła ojcu, że właśnie odwiedziła nas jakaś żebraczka i nie ma zamiaru wyjść z przedpokoju. Rodzice zaniepokojeni wyskoczyli na korytarz i... roześmiani wrócili wraz z babcią Kazimierą, która w taki sposób postanowiła ich zaskoczyć. Przebrała się i perfekcyjnie ucharakteryzowała na żebraczkę. Babcia jak już coś robiła, to biła z tego fantazja i jakaś inna konstrukcja myślenia niż u wszystkich, którzy nas wówczas otaczali. Potrafiła wyczarowywać niezwykłości z prozaicznych sytuacji i zdarzeń. Dzięki niej przesiąkałem inną Polską, widziałem inne obrazy. Czytałem Ossendowskiego, Dołęgę-Mostowicza, Wańkowicza, Marczyńskiego... czasami zdradzałem się z tym na lekcjach i wtedy rodzice byli wzywani do szkoły.

Kiedy umarła, bezpowrotnie odeszła tamta Polska.

Jestem już bardzo dojrzałym człowiekiem, ale do tej pory nawet nie poczułem tamtego powiewu. Tamtą Polskę nieśli ludzie tacy jak ona – niepozorna, pełna fantazji i twarda jak kamień, jak przystało na arystokratkę z Kresów.

Wybaczcie, że cały felieton poświęciłem Kazimierze Gadowskiej z domu Hołyńskiej, ale myślę, że każdy z nas miał taką „babcię Kazię”, i one to właśnie sprawiły, że trwamy i jesteśmy.

2020-01-21 09:37

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziwny świat

Naprawdę dziwny jest ten świat, bo dziwny, w sensie – nieprzenikniony – jest człowiek. Ot, weźmy tylko ostatnie dni. Trudno zrozumieć, dlaczego o wiele bardziej gorąca była informacja o koronawirusie, z powodu którego na całym, liczącym 7 mld mieszkańców świecie umarło kilka tysięcy osób, od newsa, że w ubiegłym roku zmarło o ponad 20 tys. więcej Polaków, niż przewidywali gusowscy demografowie. Ta niepokojąca informacja przeszła niemal niezauważenie, nikt specjalnie nie bił na alarm. Tabloidy, które poszukiwały ofiar koronawirusa z Chin a to w Warszawie, a to w Toruniu, a to w Bielsku-Białej, nie alarmowały – w czym przecież się lubują i w czym prezentują mistrzowski poziom – że niespodziewanie, ponad plan, zniknęło z mapy Polski małe miasteczko, taka np. Hajnówka. Zresztą nie tylko tabloidy się o tym nie rozpisywały. Umknęło to uwadze poważnej prasy, co może nasuwać wniosek, że proces tabloidyzacji mediów został szczęśliwie zakończony i do historii przeszedł gatunek gazet o nobliwej nazwie prestige papers.

CZYTAJ DALEJ

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

Rada Unii Europejskiej zatwierdziła pakt migracyjny

2024-05-14 12:57

[ TEMATY ]

pakt migracyjny

Adobe Stock

Ministrowie finansów państw unijnych we wtorek ostatecznie zatwierdzili pakt migracyjny. Przeciwko głosowały trzy kraje: Polska, Słowacja i Węgry. Pakt ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom znajdującym się pod presją migracyjną.

Przyjęty pakiet zawiera łącznie 10 tekstów legislacyjnych. 9 kwietnia zaakceptował go Parlament Europejski. Głosowanie ministrów finansów i gospodarki na posiedzeniu we wtorek w Brukseli kończy więc proces legislacyjny. Większość regulacji ma obowiązywać dopiero od 2026 r.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję