Reklama

Niedziela Łódzka

Igor – chłopiec chory na SMA

Igorek choruje na rdzeniowy zanik mięśni (SMA). Nie porusza nóżkami, rączkami, nie ma żadnej władzy nad swoim ciałem. Leży podłączony do respiratora, pomagającego mu oddychać. Jego historię opisywaliśmy dwa i pół roku temu. Los chłopca poruszył wtedy serca naszych Czytelników. Rodzina otrzymała wsparcie, które bardzo pomogło w rehabilitacji chłopca

Niedziela łódzka 45/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

pomoc

choroba

Archiwum

Igor jest dla mamy promykiem słońca

Igor jest dla mamy promykiem słońca

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drgają mu kąciki ust, które do tej pory były nieruchome, jest głośniejszy i nie męczy się po mowie – mówi Marzena, mama ośmioletniego Igorka, gdy pytam, czy są efekty przyjmowania Nurnisenu. – To dopiero czwarta dawka leku, ale widzimy i wierzymy, że działa – podkreśla.

Chorego na rdzeniowy zanik mięśni chłopca odwiedzamy prawie po trzech latach. Urósł, wydoroślał, ma jeszcze ładniejsze oczy, a w nich taką mądrość. Ma pieska Tytusa. Od kilku miesięcy dostaje też lek hamujący rozwój choroby. Ale jedno się nie zmieniło – Igor jest ciągle takim promykiem łączącym tych, którzy obok. Rodzinę, bliskich, znajomych, tych obcych co to często tylko przypadkiem zajrzą do mieszkania państwa Gąsiorowskich. I ciągle to on – drobny, z podkurczonymi rączkami i nóżkami chłopiec – uczy miłości. I zawstydza. Nas dorosłych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Skrada serca

Igorek choruje na rdzeniowy zanik mięśni. Nie porusza nóżkami, rączkami, nie ma żadnej władzy nad swoim ciałem. Leży podłączony do respiratora, pomagającego mu oddychać. Jego historię opisywaliśmy dwa i pół roku temu. Los chłopca poruszył wtedy serca naszych Czytelników. Rodzina otrzymała wsparcie, które bardzo pomogło w rehabilitacji chłopca.

Jak jest teraz? Umawiam się z panią Marzeną. Idę do małego, przytulnego mieszkania, w którego centrum jest od ośmiu lat Igor. I po raz kolejny doświadczam serdeczności, życzliwości, ciepła.

Dzwonek do drzwi. – A kto to jest? – pyta Igor. Jego mowę rozumieją najbliżsi, po jakimś czasie też trochę zaczynam odczytywać to, co chce powiedzieć. – Proszę go uściskać – słyszę głos mężczyzny. To kurier. Przyszedł kiedyś, mama zaprosiła go do pokoju, poznał chłopca i od tego czasu nigdy o nim nie zapomina. Tak jest z każdym, kto choć raz zetknie się z Igorem.

Domowa szkoła

Ośmiolatek rozpoczął naukę. To klasy 1-3 szkoły podstawowej. Kilka razy w tygodniu przychodzą nauczyciele ze szkoły specjalnej. I odkrywają jego talenty. Igor ma bardzo dobry słuch. Łapie w mig melodie i je nuci. W pokoju, w którym leży na swoim łóżku, stoi tablica.

Reklama

Chłopiec lubi liczyć, uczy się czytać. – Te dzieci powinny dostawać największą ilość godzin nauki – mówi jego mama. – To tak bardzo pomaga – dodaje. Niestety, to tylko sześć godzin w tygodniu. Niedługo ksiądz z hospicjum rozpocznie też przygotowanie chłopca do I Komunii św.

Mały przyjaciel

Igor ma ciągle swojego misia Edka z rurką w przełyku. Podobną do tej, którą mama odsysa mu wydzielinę z płuc. I kolekcjonuje bajki. Teraz już te dla starszych dzieci. „Dorosłe” filmy o Kubusiu Puchatku, czy „Mała stopa” o Yeti.

Cieszy się z niespodzianek. Jak z Tytusa. Swojego przyjaciela. Pieska maltańczyka, który rozśmiesza, wprowadza tyle radości i szczęścia w życie małego chłopca i całej rodziny. – Nie chcieliśmy się zgodzić na psa, ale jak Tytus trafił do nas, to wszyscy go pokochaliśmy – opowiada mama.

Trudne chwile

To dom. Oaza, w której każdego dnia są razem. Ale są też pobyty w szpitalach, bo Igor ma ciągle kłopoty z nerkami i tworzącymi się w nich kamieniami. Każde ich kruszenie to dla chłopca ryzyko komplikacji, którym towarzyszy ogromny ból, cierpienie, łzy najbliższych. I bardzo często kolejne walki o życie, bo pojawia się sepsa.

Słucham opowieści o tych trudnych hospitalizacjach. – Tak naprawdę, gdyby nie nerki, byłoby wszystko dobrze – mówi pani Marzena. – Bo my do szczęścia nic nie potrzebujemy – dodaje. Tylko spokojnego życia bez tych akcji w szpitalu.

Lek na dwa lata

Igor jest rehabilitowany. Pięć dni w tygodniu. Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje tylko dwa dni, reszta to ich wydatek. To miesięcznie ponad 800 zł. Ale bez tego nie byłoby możliwe podawanie leku hamującego chorobę. Od początku roku zaistniała taka możliwość, bo resort zdrowia postanowił refundować lek. Igor rozpoczął jego przyjmowanie w czerwcu.

Reklama

Czy można spodziewać się spektakularnych efektów? Po którejś dziesiątej dawce. Chłopiec ma na razie za sobą cztery. Lek powinien być podawany do końca życia chorego. Tymczasem ministerstwo podpisało na razie umowę na dwa lata. Co dalej? Na razie nie myślą. – Nas nie jest dużo, bo tylko piętnaścioro dzieci w Łodzi choruje na SMA – podkreśla.

Marzenia

Nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem jako mama. Tylko słucham. – Ciągle pytam: Dlaczego, Boże, to moje dziecko? – mówi łamiącym się głosem Marzena Gąsiorowska. – I nie mogę usłyszeć odpowiedzi – dodaje. Ale bardzo wierzy.

Razem ze swoją mamą poszła na Mszę św. o uzdrowienie, którą odprawiał pasjonista ks. Łukasz Prausa. – Chciałabym tam zabrać Igora. Może kiedyś się uda – słyszę. Jakie ma marzenie? To tylko te o spokojnym życiu. Ale też chciałaby choć na dwa dni wyjechać sama i odpocząć. – Ze mną – mówi Igor. Uśmiechamy się obie. –Chciałabym przez dwa dni nie martwić się czy oddycha, czy ma dobre parametry, czy wszystko jest OK – kontynuuje. – Nie ma jednak takiego ośrodka, który na dwa dni mógłby wspomóc moich rodziców, którzy chcieliby zostać sami z Igorem. Nie ma też żadnej pomocy, gdyby – nie daj Boże – zachorowała czy trafiła do szpitala.

Miłość

Patrzę na nią. Ma śliczne rude włosy. Tyle ciepła i miłości w sobie. Jest też silną i pracowitą kobietą. Siłaczką, która od ośmiu lat walczy o życie swojego syna. O każdy jego dzień. Wiem, że jest im ciężko. Obojgu. Mężowi, który pracuje na zmiany. Jej, bo musi być na sto procent o każdej porze. Starszy syn – Kacper – przez chorobę Igora tak szybko dorósł. Ale jednego im zazdroszczę – tej pięknej miłości do siebie nawzajem. Tej odpowiedzialności i troski. Tego uśmiechu.

Czego potrzebują? Zbierają na wózek na trzech kołach, by móc z Igorem wjechać na plażę, by łatwiej z nim spacerować, by głowa chłopca nie leciała do tyłu. To koszt ok. 12 tys. – ogromny. Mają już górę, teraz tylko potrzebny stelaż. Chcieliby także zdobyć specjalny program, by chłopiec mógł oczyma sterować komputerem. Ale ich marzeniem jest zatrzymanie postępu choroby. Dlatego tak cieszą się z nawet niewielkich postępów rehabilitacji – ostatnio Igor może podczas zajęć usiąść. To ich szczęście. I

Pomóc Igorowi można wpłacając na konto: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994 z dopiskiem 17953 GĄSIOROWSKI IGOR

2019-11-05 13:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bulimia

Niedziela Ogólnopolska 9/2019, str. 50

[ TEMATY ]

choroba

terovesalainen – stock.adobe.com

W tym numerze chciałabym się pochylić nad tematem z dziedziny psychodietetyki. Temat nie bardzo krzykliwy, a jednak coraz częściej dotykający kobiety, młode dziewczyny, a nawet chłopców w okresie dorastania, krzyczących o miłość, uwagę, akceptację, zrozumienie, po prostu o bliskość. Bulimia to jedno z najczęstszych zaburzeń odżywiania. Wkrada się po cichu, często zupełnie niezauważalnie. Jej zapłon najczęściej odpalają trudne sytuacje życiowe, takie jak śmierć, choroba bliskiej osoby, rozwód rodziców, problemy zawodowe. Jej podłoże można upatrywać również w wygórowanych oczekiwaniach rodziców wobec własnych dzieci, którym one nie są w stanie sprostać. Taka postawa sprzyja ukształtowaniu wielu zaburzeń osobowościowych. Nadrzędnymi problemami są niska samoocena, brak samoakceptacji, słaba tolerancja na stres oraz osamotnienie. Bulimiczki to bardzo często kobiety zgrabne, zadbane i pewne siebie. Mimo to kobiety te mają wrażenie, że są brzydsze i grubsze niż inne w ich otoczeniu. Dzieje się tak, ponieważ nierzadko w dzieciństwie były porównywane ze swoimi szczuplejszymi rówieśnicami i ten obraz towarzyszy im w późniejszych latach życia.

CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.

CZYTAJ DALEJ

43. rocznica zamachu na Jana Pawła II

2024-05-12 22:59

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

43 lata temu, 13 maja 1981 roku, miał miejsce zamach na życie Jana Pawła II. Podczas audiencji generalnej na placu św. Piotra w Rzymie, o godz. 17.19 uzbrojony napastnik Mehmet Ali Agca, oddał w stronę Ojca Świętego strzały.

Wybuchła panika, a papieża, ciężko ranionego w brzuch i w rękę natychmiast przewieziono do kliniki w Gemelli, gdzie rozpoczęła się kilkugodzinna dramatyczna walka o jego życie. Cały świat w ogromnym napięciu śledził napływające doniesienia. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Jan Paweł II przeżyje. Dziś miejsce zamachu na papieża upamiętnia płytka w bruku po prawej stronie przy kolumnadzie Placu św. Piotra.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję