Reklama

Drogowskazy

Drogowskazy

Bracia i Siostry!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To wezwanie słyszymy najczęściej w kościele. Co nam ono mówi? Że jesteśmy rodziną, i to chrześcijańską. A chrześcijaństwo to braterstwo, to wspólnota, rodzina. Rodzina to fundament narodu. Bez rodziny nie ma narodu, a to przecież naród buduje państwo. Państwowość jest związana z narodowością i, oczywiście, z rodziną. Każdy naród ma swoje specyficzne cechy – to jest tożsamość narodu. Każdy z nas ma dowód osobisty, który nazywa się dowodem tożsamości, czyli dowodem tego, kim jestem. To ma również swoje zakorzenienie w Biblii. To Mojżesz zapytał Boga, który ukazał się w krzaku ognistym, o Jego imię. „Jestem, Który Jestem” – padła odpowiedź (por. Wj 3, 14). Bo Bóg po prostu jest. Jest bytem koniecznym, czyli musi być. Człowiek natomiast jest bytem przygodnym: może być i może go nie być.

Chciałbym jednak wrócić do samego pojęcia narodu. Gdy chodzi o Polskę, mówimy, że to naród ochrzczony. Zdecydowana większość Polaków to ludzie ochrzczeni – chrześcijanie. Religia weszła w tożsamość naszego narodu, który przez sakrament chrztu przyjął naukę Chrystusa. Istnieją jednak ogromne siły odśrodkowe, które chciałyby zniszczyć tę tożsamość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wyraża się to często w publicznych wypowiedziach. Walka o wartości trwa w Europie od dłuższego czasu, podobnie w Polsce spór ten przybiera na sile. Jestem czasem zaskoczony wypowiedziami niektórych polityków. Co prawda wielu z nich wypowiada się w duchu ewangelicznym, ale są też tacy, których słowa brzmią zgoła inaczej. Myślę, że ludzie, którzy wypowiadają się w taki sposób, są ochrzczeni, stąd nasuwa mi się pytanie: Co zrobiliście ze swoim chrztem? Czy dalej jesteście wyznania chrześcijańskiego? A może odrzuciliście Chrystusa? W wypowiedziach dotyczących moralności – choćby w kontekście tego wszystkiego, co niesie ideologia gender – ludzie ochrzczeni, niezależnie od przynależności politycznej, muszą się odnosić do swojego sumienia. Spór o wartości odsyła nas do naszego wnętrza, do serca.

Gdy więc słyszymy wyrażenie: Siostry i Bracia Polacy, którzy stanowicie polski naród, którzy jesteście uczestnikami wielkiej narodowej historii i narodowego zamyślenia – zastanówmy się i odpowiedzmy samemu Chrystusowi na pytanie: Co zrobiliśmy ze swoim chrztem?

2019-07-24 11:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zagubiony sens świętowania

Niedziela Ogólnopolska 46/2017, str. 44

[ TEMATY ]

felieton

strecosa/pixabay.com

Kiedy się popatrzy na zapchane ulice i drogi dojazdowe do cmentarzy w czasie listopadowej uroczystości Wszystkich Świętych – wszędzie śpieszący się ludzie, przeciskający się wśród straganów z przeróżnymi rekwizytami, dekoracjami, często bez gustu i bez związku ze świętem – nasuwa się pytanie: Czy w tym biegu, tłoku jest czas na chwilę głębszej refleksji, chociażby na wspomnienie bliskich, których już z nami nie ma? Byłam tego dnia na małym cmentarzu niedaleko Warszawy. Ludzie, idący niekoniecznie alejkami, ale nawet po innych grobach, zajęci głośnymi rodzinnymi rozmowami nie zwracali uwagi na trwającą na cmentarzu Mszę św. Aż w końcu ksiądz nie wytrzymał, przerwał celebrację i stanowczo powiedział: „Proszę pozwolić nam się modlić, zatrzymać się, nie rozmawiać – trwa Eucharystia!”. Apel księdza miał niewielki skutek, bo zaaferowani sobą i zakupami ludzie nie usłyszeli słów księdza, podobnie jak homilii i całej Mszy św., która była dla ich rozmów zaledwie tłem. Często przy rodzinnych grobach spotykają się krewni, w zasadzie obcy sobie, niewidzący się latami, i najważniejsze staje się wtedy, aby sobie zaimponować – chociażby nowym, bogatym nagrobkiem, dużą ilością kwiatów, zniczy, a nawet wyglądem czy ubraniem, uważanym często za jedyny wyznacznik statusu społecznego, rzekomego dobrobytu. Na nic innego, na jakiekolwiek głębsze refleksje, nie ma miejsca. Nasza piękna tradycja modlitwy za zmarłych, pamięć o nich zostają zastąpione pośpiechem, staniem w korkach na drogach, przepychaniem się w tłumie, gwarem, skupieniem na sobie. Ktoś słusznie powiedział, że w te dni nasze cmentarze stają się coraz bardziej podobne do sobotnio-niedzielnych wielkich galerii handlowych, gdzie masowo świętują całymi rodzinami tzw. nowocześni Polacy. „Źle się dzieje, gdy nasza tradycja traci własny porządek i ład” – tak pięknie i mądrze pisał o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec, wielki katolicki naukowiec, niedoceniony w obecnym świecie. Nawiązał też do dnia Wszystkich Świętych: „Stajemy przy grobach naszych bliskich z naszym odwiecznym strachem przed śmiercią. Spróbujmy im powiedzieć to, o czym nie zdążyliśmy za życia, zapomnieliśmy albo zabrakło nam odwagi. (...) Różnymi drogami biegnie życie ludzkie, ale wszyscy szukają szczęścia i miłości. Ludzie są zagubieni przez zło, egoizm i strach”. Te myśli o. prof. Krąpca świetnie korespondują ze słowami poety ks. Jana Twardowskiego: „Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą”. Właśnie takie powinno być to nasze świętowanie przy grobach tych, którzy odeszli. Może spotkamy kogoś bliskiego, komu winni jesteśmy jakieś serdeczne słowo, podziękowanie czy wyjaśnienie dawnego, palącego konfliktu – czego nie wolno odłożyć, bo może być za późno. „Jak można kochać Boga, który jest niewidzialny, nie kochając człowieka, który jest obok nas! (...) Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć” (Jan Paweł II).
CZYTAJ DALEJ

Miłujcie waszych nieprzyjaciół

2025-02-18 13:38

Niedziela Ogólnopolska 8/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Heroizm odpowiedzi na to wezwanie rozumieją tylko ci, którzy doświadczywszy dotkliwych skutków wrogości, postanowili naśladować Jezusa Chrystusa w tym, co naprawdę najtrudniejsze. Nie chodzi bowiem jedynie o to, abyśmy jako wyznawcy Chrystusa miłowali się wzajemnie, ani nawet o to, żeby wyzbyć się pragnienia odwetu i zemsty i na tym poprzestać, ale chodzi o tak głęboką wewnętrzną przemianę, która zaowocuje postawą miłości wobec naszych prześladowców i wrogów. Żaden człowiek własnymi siłami nie jest do tego zdolny. Wezwania do miłowania nieprzyjaciół nie ma w żadnej innej religii, nawet w tych, które jako monoteistyczne, czyli judaizm i islam, są pod wieloma względami najbliższe chrześcijaństwu. Jedna i druga dopuszczają odwet i zemstę, co widać w dramatycznej sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie, gdzie obowiązuje zasada: „oko za oko, ząb za ząb, siniec za siniec”.

Często i słusznie podkreśla się konieczność i wartość cnoty sprawiedliwości. Nakazuje ona, żeby każdemu oddać to, co mu się słusznie należy. O ile jednak w sprawach materialnych jest to wymierne, o tyle w sprawach duchowych sytuacja staje się zdecydowanie bardziej złożona. W sprawach materialnych można – i często trzeba – przezwyciężyć sprawiedliwość np. przez darowanie czy zmniejszenie długu, co zakłada rezygnację z pewnej części należnych mi dóbr, bez których mogę się obyć. W sprawach duchowych to, co najważniejsze, odbywa się we wnętrzu człowieka i potrzebuje gruntownej przemiany umysłu i serca. Poczucie wyrządzonej krzywdy może być tak wielkie, że domaga się ukarania krzywdziciela, a nawet odwzajemnienia doznanej krzywdy. I właśnie wtedy miejsce sprawiedliwości powinno zająć miłosierdzie. Motywacja sprawiedliwości jest z gruntu naturalna, motywacja miłosierdzia natomiast ma charakter nadprzyrodzony. Jezus Chrystus idzie jeszcze dalej i uczy trudnej prawdy: nie ma sprawiedliwości bez miłosierdzia, ale nie ma miłosierdzia bez przebaczenia. Dopiero na gruncie przebaczenia wyrasta postawa miłowania nieprzyjaciół.
CZYTAJ DALEJ

Zimowisko dla dzieci z Wlenia

2025-02-23 19:06

J. Żygadło PUW Rzeszów

Caritas dla Ukrainy

Caritas dla Ukrainy

We wrześniu 2024 r. podczas powodzi ich szkoła została zalana. Ich rodzinna miejscowość bardzo ucierpiała z powodu tego kataklizmu. Brak śniegu nie przeszkadzał w aktywnym wypoczynku na świeżym powietrzu. Ks. Bogdan Janik – dyrektor ośrodka w Myczkowcach zadbał o to, aby w trakcie pieszych i autokarowych wycieczek dzieci poznawały największe atrakcje Bieszczadów: wnętrze zapory na Solinie, źródełko w Zwierzyniu, Kamień Leski, górę Sobień z ruinami zamku, skansen w Sanoku, ruiny klasztoru w Zagórzu, zagrodę żubrów, salę immersyjną w Ustrzykach Dolnych. Pobyt na zimowisku był także okazją do rozwijania pasji sportowych czy umiejętności artystycznych. Warsztaty taneczne, muzyczne, karaoke, dyskoteki w ośrodku rzeszowskiej Caritas w Myczkowcach, wizyty na basenie w Lesku nie pozwalały na nudę.10 lutego 2025 r. z odwiedzinami do dzieci przybył dyrektor Caritas Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała oraz wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul i podkarpacki kurator oświaty Dorota Nowak-Maluchnik. Podczas spotkania dzieci z pasją opowiadały o miłym pobycie w Myczkowcach, dziękowały za otrzymane wsparcie i wyraziły chęć ponownego przyjazdu do Myczkowiec.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję