Reklama

Kościół

Katolicki gigant medialny

Niedziela Ogólnopolska 15/2018, str. 12-13

[ TEMATY ]

radio

Archiwum Radia Maria

O. Livio Fanzaga od 1987 r. jest dyrektorem włoskiego Radia Maria

O. Livio Fanzaga od 1987 r. jest dyrektorem włoskiego Radia Maria

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Radio pod płaszczem Maryi

Reklama

Wszyscy w kraju wiemy, że Polska byłaby inna, gdyby nie było Radia Maryja, ale może nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Kościół we Włoszech i na świecie byłby inny, gdyby nie ogólnoświatowa sieć 77 stacji Radia Maria – działających w 71 krajach i mających 35 mln słuchaczy. Twórcą tego katolickiego giganta medialnego jest włoski pijar o. Livio Fanzaga. O. Livio ukończył studia na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. W 1966 r. został wyświęcony na kapłana i wyjechał z misją do Afryki, do Senegalu, ale choroba sprawiła, że musiał wrócić do Włoch na leczenie. Pracował na parafii w Mediolanie. W 1985 r. odbył pielgrzymkę do Medjugorie i zainteresował się objawieniami maryjnymi. W tamtych latach zaczął współpracować z Radiem Maria, które było wówczas małą parafialną stacją radiową z siedzibą w Arcellasco d’Erba. W 1987 r. został jej dyrektorem. Dzięki charyzmatowi, ale także przedsiębiorczości i dynamizmowi o. Livio radio to rozszerzyło swój zasięg na całe Włochy, a z czasem na kilkadziesiąt krajów świata. W jednym z wywiadów o. Livio wyznał, że po raz pierwszy przybył do Medjugorie 15 marca 1985 r. „Tu jest Matka Boża” – powiedział sobie wtedy – dlatego chrześcijaństwo jest jedyną prawdziwą religią! Ponieważ Madonna jest «katolicka»! To była siła, którą przekazywałem w programach Radia Maria. Na tej idei zbudowałem program Radia Maria, jako głoszenie prawdy w miłości”. Moją rozmowę z o. Livio zacząłem od przypomnienia początków działalności Radia Maria. W. R.

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak powstało Radio Maria?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O. LIVIO FANZAGA SchP: – Radio Maria było jedną z wielu parafialnych rozgłośni radiowych we Włoszech. W 1987 r. powstało Stowarzyszenie Radio Maria, utworzone przez grupę ludzi, którzy śledzili objawienia w Medjugorie i postanowili przekształcić to radio w środek modlitwy i ewangelizacji, w celu wzmocnienia wiary wierzących i wzywania niewierzących do nawrócenia.

– Jak to możliwe, że prowincjonalna stacja radiowa stała się radiem o zasięgu krajowym? Co więcej, stała się prywatnym radiem z największą liczbą przekaźników (ponad 850) rozsianych po całym terytorium kraju, dzięki czemu jej sygnał dociera do każdego, nawet najbardziej niedostępnego zakątka Włoch...

– Radio wyłącznie religijne było absolutną nowością we Włoszech, gdzie istnieją setki katolickich stacji radiowych. Radio Maria od początku było bardzo słuchane, tak bardzo, że znalazło się wśród pierwszych włoskich stacji radiowych. Na samym początku porzuciliśmy wszelkie formy reklamy i poprosiliśmy słuchaczy o wsparcie Radia Maria za pomocą modlitwy, ofert i wolontariatu. Ludzie okazali się tak hojni, że w ciągu trzech lat głos Radia Maria docierał do każdego mieszkańca Włoch.

Reklama

– Początek Radia Maria zbiega się z pierwszymi latami pontyfikatu Jana Pawła II. W 1978 r. wybrano Papieża „cudzoziemca”, ale także Papieża głęboko maryjnego, który w swoim herbie umieścił monogram Maryi i motto „Totus Tuus” św. Ludwika Marii Grignion de Montfort. Jak Jan Paweł II wpłynął na misję Radia Maria?

– Z pewnością to nie przypadek, że właśnie w czasie pontyfikatu Jana Pawła II powstało radio maryjne, które rozpowszechniło się na całym świecie. Ten wielki Papież bardzo wpłynął na Radio Maria, szczególnie ze względu na swoją głęboką duchowość maryjną, ale także dzięki swojemu zainteresowaniu objawieniami w Medjugorie, dokąd od początku jeździło wielu naszych włoskich słuchaczy.

– Czy miał Ojciec okazję spotkać się z Janem Pawłem II? Kim on był dla Ojca?

– W 1988 r. mogłem osobiście pozdrowić Jana Pawła II w Castel Gandolfo, po Mszy św., którą odprawił w kaplicy. Poza tym zostałem oficjalnie przyjęty w październiku 2003 r. na audiencji, na której byli obecni przedstawiciele wszystkich rozgłośni Radia Maria na świecie. Według mnie, Jan Paweł II był narzędziem, za pomocą którego Matka Boża spełniła obietnicę fatimską dotyczącą upadku komunizmu.

Reklama

– Jan Paweł II był także Papieżem nowej ewangelizacji i podróży apostolskich po całym świecie. Radio Maria również rozprzestrzeniło się na całym świecie. W 1998 r. powstała światowa Rodzina Radia Maria („World Family of Radio Maria”), obecna na 5 kontynentach. Wydaje się niewiarygodne, że dzisiaj Rodzina liczy aż 77 radiostacji krajowych, ma 35 mln słuchaczy i nadaje w ponad 50 językach, korzystając z pomocy ok. 20 tys. ochotników na całym świecie. Są to rezultaty godne światowego giganta medialnego. Rodzi się więc pytanie: Jak to wszystko było możliwe?

– Od początku Radio Maria ma powołanie misyjne. Po Włoszech zaczęliśmy rozpowszechniać Radio Maria na całym świecie. Pierwszym krajem, który się z nami skontaktował, już w 1990 r., była Polska. Do naszego biura przybyło dwóch redemptorystów, aby studiować nasz program i organizację. Przez ponad rok w jedną sobotę w miesiącu nasi słuchacze odmawiali Różaniec z polskimi słuchaczami. W następnych latach, dzięki poświęceniu i hojności włoskich słuchaczy, stacje Radia Maria powstawały na 5 kontynentach: 28 w Europie, 22 w Ameryce, 21 w Afryce (19 stacji językowych), 6 w Azji i Oceanii. Ten prawdziwy cud dokonał się niewątpliwie za pomocą Matki Bożej, dzięki Jej miłości do najpokorniejszych dzieci. Radio Maria jest Jej darem, za który jesteśmy odpowiedzialni i z którego będziemy musieli Jej zdać rachunek.

– Jak to się stało, że powstało tak wiele stacji radiowych na całym świecie? Czy to lokalne Kościoły prosiły o ich zakładanie, czy mieliście jakąś własną strategię „geoeklezjalną”?

– Nie mamy żadnej konkretnej strategii. Odpowiadaliśmy na prośby, które do nas przychodziły, szczególnie od biskupów.

– Jaki wpływ ma Radio Maria na życie lokalnych Kościołów?

Reklama

– Radio Maria umacnia wiarę ludzi przez modlitwę i ewangelizację. Ponadto jest to służba na rzecz Kościoła powszechnego i lokalnego w komunii z hierarchią i zgodnie z Magisterium. Wszyscy dyrektorzy Radia Maria na świecie są kapłanami Kościoła katolickiego i mają pozwolenie na pełnienie tej misji od swojego biskupa lub wyższego przełożonego.

– Podjął się Ojciec kolejnego wyzwania – zorganizowania Radia Maria w Nazarecie...

– Prawdziwym wyzwaniem było stworzenie dla prześladowanych chrześcijan Radia Maria w języku arabskim. Istnieje ono już od dwóch lat i nazywa się Radio Mariam – Radio Maria web ma siedzibę w Rzymie, ale lokalne biura są w różnych miejscowościach na Bliskim Wschodzie. W tym kontekście tworzymy internetowe Radio Maria po arabsku w Nazarecie – bardzo nam na tym zależy, ponieważ patronką wszystkich rozgłośni Radia Maria na świecie jest Dziewica Zwiastowania.

– Od początku śledzi Ojciec objawienia w Medjugorie (wciąż nieuznane oficjalnie przez Kościół) i napisał wiele książek na ten temat. Skąd to szczególne zainteresowanie Medjugorie?

– Po raz pierwszy pojechałem do Medjugorie w 1985 r. i od tamtego momentu zobowiązałem się pracować dla Królowej Pokoju, aby realizować Jej plany zbawienia dzisiejszego świata. Oczywiście, jest to moje osobiste powołanie, które nie dotyczy bezpośrednio Radia Maria.

Reklama

– Wśród książek poświęconych Medjugorie chciałbym wymienić kilka tytułów: „Tajemnice Medjugorie”, „Medjugorie i przyszłość świata”, „Od Fatimy po Medjugorie”, „Sekret Medjugorie”. Te tytuły wskazują, że zajmuje się Ojciec tzw. dziesięcioma tajemnicami, które Królowa Pokoju z Medjugorie miała powierzyć widzącym. O co dokładnie chodzi?

– Dziesięć tajemnic Medjugorie dotyczy nadchodzących wydarzeń, które będą objawiane na trzy dni wcześniej, a które dotyczą zarówno Kościoła, jak i całego świata.

– Czy orędzia z Medjugorie wskazują, że stoimy w obliczu czasów ostatecznych?

– Wskazują, że przeżywamy decydującą fazę w eschatologicznej walce między Kobietą ubraną w słońce a piekielnym Smokiem. Stawką jest zbawienie niezliczonych dusz i samo przetrwanie ludzkości, która jest zagrożona samozniszczeniem. Przez wydarzenia zapowiedziane w dziesięciu tajemnicach Matka Boża – jak powiedziała wizjonerka Mirjana – postanowiła zmienić świat.

– W jaki sposób – według Matki Bożej, która objawia się widzącym – powinniśmy stawić czoło wyzwaniom naszych czasów?

– Naszą odpowiedzią na wyzwania czasów powinny być nawrócenie, wiara i modlitwa. Nie wolno nam się bać – nawet jeśli Szatan jest potężny, to Chrystus jest wszechmocny i na Jego polecenie Matka Boża zmiażdży jego głowę.

2018-04-11 10:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Głoszą Dobrą Nowinę w eterze

Niedziela Ogólnopolska 3/2019, str. 36-37

[ TEMATY ]

radio

Grzegorz Golec

Ks. Piotr Adamczyk (z lewej), dyrektor rozgłośni RDN, oraz jego poprzednicy na tym stanowisku: ks. Ryszard Piasecki, ks. Michał Drożdż i ks. Józef Kloch

Ks. Piotr Adamczyk (z lewej), dyrektor rozgłośni RDN, oraz jego poprzednicy na tym stanowisku: ks. Ryszard Piasecki, ks. Michał Drożdż i ks. Józef Kloch

25 lat liczy rozgłośnia diecezji tarnowskiej – Radio Dobra Nowina. Powstała z niczego, ale były marzenia i pasje. Dziś jest prężnie działającym lokalnym środkiem informacji i ewangelizacji w południowo-wschodniej Polsce. Stację powołał do życia ówczesny biskup tarnowski Józef Życiński

Jubileusz stał się okazją do modlitwy, spotkań i wspomnień. 5 stycznia podczas gali w Centrum Sztuki Mościce w Tarnowie wyróżniono: ks. Ryszarda Piaseckiego, ks. Michała Drożdża i ks. Józefa Klocha. Otrzymali oni statuetki im. abp. Józefa Życińskiego. Od kilku lat Radio RDN wręcza je osobom zasłużonym dla stacji. – Księża zostali nagrodzeni za to, że stworzyli radio, że byli pełni odwagi i siły, a wówczas nie było to proste zadanie – podkreśla ks. Piotr Adamczyk, dyrektor RDN Małopolska i RDN Nowy Sącz.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach

2025-10-01 09:24

[ TEMATY ]

ingres

Katowice

abp Andrzej Przybylski

Archiwum Bp. Andrzeja

W sobotę 4 października w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach odbędzie się ingres abp. Andrzeja Przybylskiego. Ceremonia poprzedzona będzie kanonicznym objęciem urzędu w kurii metropolitalnej. Mszy świętej podczas ingresu przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce.

Kanoniczne objęcie urzędu przez abp. Andrzeja Przybylskiego w kurii metropolitalnej w Katowicach zaplanowano na godz. 9.00; nowy metropolita przedstawi kolegium konsultorów bullę nominacyjną podpisaną przez papieża Leona XIV, po czym kanclerz kurii sporządzi i odczyta protokół podpisany przez członków kolegium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję