6 sierpnia święto Przemienienia Pańskiego. Modlący się Jezus Chrystus pokazuje się swoim uczniom w otoczeniu Mojżesza i Eliasza w niezwykłym blasku, jaśniejący. Oczywiście, uczniowie są tym zdumieni, zachwyceni i nie bardzo wiedzą, jak się zachować. Ze świetlanego obłoku odzywa się głos: „To jest mój Syn umiłowany... Jego słuchajcie”. Czegóż można chcieć więcej?...
Góra Tabor góra przemiany. Jezus naznaczony miłością Ojca i wskazaniem: „Jego słuchajcie”. Na tle tego wyraźnego obrazu Jezusa jako Syna Bożego trzeba zobaczyć wszystko, co się działo i co się dzieje także w naszej Ojczyźnie. Trzeba zobaczyć ludzi, w dużej części młodzież, rozpoczynających swoje pielgrzymki, takie jak warszawska, w ogromnym wysiłku i skwarze lata, z wieloma niewygodami. I można zapytać: po co ludziom ten wysiłek, po co te Himalaje trudu, jakby mało było tego codziennego. Pielgrzymki idą od wieków, są coraz liczniejsze, a więc ten trud samozaparcia walki z sobą jest bardzo potrzebny. Wszak mówił św. Jan Paweł II: „Wymagajcie od siebie, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. Bo taka ma być postawa chrześcijanina, ucznia Jezusowego, postawa zmagania o prawdziwe, choć często nie od razu dostrzegalne dobro. Taka jest miłość, która łączy się często z zaparciem się samego siebie, zapomnieniem o sobie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Człowiek jest stworzony do wysiłku, aż do granic bohaterstwa. Prawdziwy człowiek to człowiek gór wysokich w znaczeniu dążenia do prawdy, która jest piękna; zerwania ze swoim grzechem, by postąpić naprzód w swoim człowieczeństwie. Wzorem jest nam Pan Jezus ukazujący swoje przemienienie, mówiący, że jest „góra przemiany”, do której można dojść i znaleźć się tak blisko Boga. Inaczej mówiąc Chrystus stawia dziś milionom ludzi propozycję nawrócenia, którą każdy może zastosować w swoim życiu.
Każdy z nas może się bowiem zmienić, może otworzyć oczy na jaśniejącego światłem Boskim Jezusa. On pomoże nam zerwać z życiową łatwizną, odrzucić grzech, by wspiąć się na Himalaje zwycięstwa, osiągnąć wielkość przynależną rycerzom broniącym króla i Ojczyzny. Tak, potrzebne są Himalaje, potrzebny jest ludzki wysiłek związany z pracą nad sobą, z głębokim nawróceniem, potrzebne są rekolekcje, zapatrzenie się w Jezusa i wielka modlitwa. Tylko chciejmy zadać sobie trud „wejścia na górę” i otwórzmy się na głos Boży w naszej duszy.