Reklama

Edukacja

Szczecińska italianistyka

Z dr. Angelo Rellą, kierownikiem Katedry Italianistyki z elementami studiów nad chrześcijaństwem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, rozmawia Leszek Wątróbski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

LESZEK WĄTRÓBSKI: – Jak doszło do powstania Katedry Italianistyki US?

DR ANGELO RELLA: – Katedra Italianistyki powstała we współpracy dwóch uniwersytetów: Uniwersytetu Szczecińskiego i włoskiego Università di Bari w celu umożliwienia poznania i propagowania języka, kultury i literatury włoskiej. Pełna nazwa naszego kierunku brzmi Italianistyki z elementami studiów nad chrześcijaństwem.
Do głównych zadań, jakie stoją przed naszą Katedrą, zaliczyć trzeba: umocnienie obecności kultury włoskiej w środowisku ściśle literackim i humanistycznym; umożliwienie wymiany kulturowej pomiędzy studentami obydwu uniwersytetów oraz zapewnienie absolwentom i młodym naukowcom pogłębienia swoich doświadczeń i badań naukowych poprzez staże zagraniczne.
Katedra Italianistyki zawarła też umowy Erasmus z: Università degli Studi di Trieste, Università Cattolica di Milano, Università degli Studi di Torino, Università degli Studi di Genova, Università Statale di Milano, Università degli Studi di Firenze, Università della Tuscia, Università di Roma 2, Seconda Università di Napoli, Università degli Studi di Bari, Università degli Studi di Foggia, Università degli Studi del Salento, Università degli Studi di Catania, Università degli Studi di Palermo, Università degli Studi della Calabria oraz Berlin Humboldt, Rostock i Wilno.

– Czym jeszcze zajmuje się Wasza Katedra?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Nawiązaliśmy współpracę z Ogrodem Dendrologicznym w Przelewicach. Będziemy tam organizować wspólne imprezy kulturalne. Istnieje też projekt stworzenia „Ogrodu włoskiego”, renesansowego, uroczego miejsca „all’italiana”. Katedra Italianistyki podpisała też ważne umowy gwarantujące studentom możliwość odbycia praktyk pedagogicznych: z Przedszkolem nr 66 „Pod Kasztanem” i nr 54 „Plastusiowo”, z Liceum Ogólnokształcącym nr 14, Szkołą Podstawową nr 45 w Szczecinie. Stwarza to szanse na zdobycie pracy dla naszych absolwentów w charakterze nauczyciela języka włoskiego.
Katedra podpisała również list intencyjny z Zespołem Szkolnym „Antenore” we Włoszech, w Palo del Colle w Bari, który pozwoli studentom odbywać praktyki pedagogiczne również we Włoszech, szerząc kulturę polską wśród dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym.
Nasza Katedra współpracuje ponadto z Państwową Szkołą Muzyczną I stopnia w Szczecinie. Odpowiednią umowę podpisaliśmy w marcu w Urzędzie Miejskim. Dotyczy ona prezentacji artystycznych i występów muzycznych uczniów oraz nauczycieli podczas wydarzeń kulturalnych i naukowych organizowanych przez nas. Będziemy też prowadzić naukę języka włoskiego i wykłady raz w miesiącu nt. kultury Włoch pod hasłem „Le Parole della Musica – włoski poprzez muzykę” oraz krótki kurs języka włoskiego poprzedzający Dni Kultury Włoskiej w dniach 14-22 października.
Chcemy też zająć się przygotowaniem wymiany kulturalnej, edukacyjnej i artystycznej pomiędzy Państwową Szkołą Muzyczną I stopnia w Szczecinie a Konserwatorium Muzycznym we włoskich miastach Bari i Matera. W jej ramach w październiku 2014 r. planujemy przyjazd 40-osobowej grupy słuchaczy Konserwatorium Muzycznego z Matera. Rewizyta w Bari we Włoszech planowana jest na rok 2015 na dzień św. Mikołaja.

– Wasza Katedra znajduje się na Wydziale Teologicznym... Dlaczego?

– Nasza katedra jest częścią Wydziału Teologicznego. Ze względu na naszą specyfikę: Italianistyka z elementami kultury chrześcijańskiej jesteśmy mocno związani z kulturą włoską. Jako Włosi sami nie bardzo wiemy, gdzie znajduje się granica pomiędzy kulturą włoską i kulturą chrześcijańską. Tak jest np. ze sztuką, malarstwem czy literaturą.
Katedra prowadzi badania interdyscyplinarne kultury włoskiej. Nasi pracownicy starają się przeprowadzać analizy o charakterze porównawczym na gruncie kultury włoskiej, tradycji popularnych oraz ich uwarunkowań historycznych, z którymi łączą się szczególne zagadnienia paraliterackie, literackie, estetyczne i filozoficzne.

Reklama

– Jak i kiedy trafił Pan do Szczecina?

– Do Szczecina przyjechałem na stałe w kwietniu 2004 r. Myślałem o założeniu zakładu italianistyki przy Katedrze Filologii Romańskiej na Wydziale Humanistycznym. Stało się jednak inaczej i przygarnął nas Wydział Teologiczny. Musieliśmy odpowiednio poszerzyć przedmioty filologiczne. Dziś obok więc przedmiotów filologicznych, prowadzimy też kilka innych, związanych z kulturą chrześcijańską. Są to: wprowadzenie do literatury biblijnej, co jest związane ze światową literaturą religijną, oraz historia sztuki sakralnej i historia Kościoła. Są to studia I stopnia.
Aby rozpocząć studia II stopnia potrzebni są dalsi samodzielni pracownicy naukowi. Czekamy więc na kolejne habilitacje. Naszą zewnętrzną działalność prowadziliśmy zawsze we współpracy z włoskim uniwersytetem w Bari. Współpraca z tym uniwersytetem była i nadal jest dla nas najważniejsza.

– Wasza Katedra wydaje swoim absolwentom dwa dyplomy…

– Jesteśmy dziś jedyna Katedrą Italianistyki w Polsce i jedynym kierunkiem studiów na US, który wydaje dwa dyplomy: polski i włoski. Nasz absolwent otrzymuje dyplom polski Uniwersytetu Szczecińskiego i włoski Uniwersytetu w Bari i sam decyduje, gdzie będzie dalej studiował – w Polsce czy we Włoszech.
Nasi absolwenci nie mają kłopotów z pracą. Ułożyłem kilka lat temu program „Cały Szczecin mówi po włosku”. W jego ramach nauczamy włoskiego dzieci i młodzież, począwszy od przedszkola aż do szkoły średniej, tzn. od 3 do 18 lat. Nauczycielami uczącymi ich włoskiego są m.in. nasi absolwenci, którzy pracują też w biurach podróży i ostatnio w Świnoujściu jako tłumacze. Jedna nasza absolwentka prowadzi kancelarię prawniczą polsko-włoską.

– Czym zajmuje się Pan jako filolog?

– Pochodzę z południa Włoch, z Bari. Mój pierwszy kontakt z Polską miał miejsce jeszcze przed przyjazdem tu na stałe. Prowadziłem kursy języka włoskiego w Szczecinie. Zaproponowano mi następnie pracę na US. Jestem z wykształcenia filologiem specjalizującym się w literaturze włoskiej. Zajmowałem się także filologią angielską.
Dziś interesują mnie media i nowoczesne języki. Za swoją działalność na polu zbliżenia Włoch i Polski oraz za promocję Szczecina i Polski we Włoszech dostałem w 2007 r. tytuł ambasadora Szczecina. Zostałem też odznaczony Gryfem Pomorskim za współpracę międzynarodową. Jestem też od lat korespondentem konsularnym Republiki Włoskiej, czyli konsulem honorowym w Szczecinie oraz pomysłodawcą projektu „Cały Szczecin mówi po włosku”, którym obejmujemy blisko 900 dzieci i młodzieży.

* * *

Dr Angelo Rella, kierownik Katedry Italianistyki z elementami studiów nad chrześcijaństwem Uniwersytetu Szczecińskiego

2014-06-25 12:24

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Efektywny trening duchowości

Niedziela legnicka 31/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

rozmowa

Monika Łukaszów

Bp Marek Mendyk

Bp Marek Mendyk

Z bp. Markiem Mendykiem, o duchowym fitnessie w czasie wakacji – nie tylko dla księży, rozmawia Monika Łukaszów

MONIKA ŁUKASZÓW: – Księże Biskupie, za nami już połowa wakacji. W kilku miejscach odbyły się wakacyjne rekolekcje nie tylko dla kapłanów, ale także dla osób świeckich, w tym również dla młodzieży…

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Co to znaczy, że Jezus jest Dobrym Pasterzem?

2024-04-20 16:36

[ TEMATY ]

Ewangelia

KUL

Centrum Heschela KUL

Zazwyczaj, gdy myślimy o Jezusie jako Dobrym Pasterzu, rysuje się przed nami bardzo sielski obraz – Jezus łagodnie trzyma na ramionach owieczkę. Tymczasem chodzi tu o coś innego. Po pierwsze o to, że Jezus utożsamia się z najbardziej pogardzaną grupą społeczną, porównywaną do nieczystych pogan. Po drugie o to, że Jezus naraża swoje życie w obronie owiec - podkreśla ks. prof. Mariusz Rosik w komentarzu dla Centrum Heschela KUL na IV Niedzielę Wielkanocną 21 kwietnia, zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza.

Beduini to koczownicze plemiona arabskie, które żyją jeszcze na pustynnych i górzystych terenach dawnej Palestyny. Zajmują się głównie wypasem owiec. Zadziwiające, że nawet kilkudziesięcioosobowa grupa Beduinów potrafi posługiwać się sobie tylko zrozumiałym językiem i pielęgnować właściwe im zwyczaje. Żyjąc z dala od miast i większych osiedli, wieczorami zasiadają przy ognisku przed swoimi namiotami, by długo rozmawiać, śpiewać, ale także trzymać straż nocną przy swych stadach. Niekiedy okazuje się to konieczne, gdyż zdarzają się przypadki kradzieży owiec albo ataku wilków. Izraelska prasa co jakiś czas podaje informacje o wzajemnym wykradaniu stad wśród różnych plemion beduińskich albo o ataku dzikich zwierząt. Niejeden pasterz postradał życie w obronie swych stad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję