11 listopada w Święto Niepodległości po długiej chorobie w szpitalu w Chełmie w wieku 79 lat zmarł ks. kan. Stanisław Tujak. W kapłaństwie przeżył 55 lat. Przez 50 lat posługiwał w parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie jako wikariusz a później rezydent. 13 listopada żałobną mszę św. w bazylice Narodzenia NMP w Chełmie za spokój duszy zmarłego kapłana odprawił ks bp Mieczysław Cisło. W koncelebrze uczestniczyło 40 kapłanów. Następnego dnia uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. bp Józef Wróbel. Wraz z pasterzem przy ołtarzu stanęło 80 kapłanów. Zmarły kapłan spoczął na cmentarzu komunalnym w Chełmie.
Reklama
Ksiądz kanonik Stanisław Tujak był bardzo lubianym kapłanem. Dla każdego kogo spotkał na kapłańskiej drodze miał dobre słowo pocieszenia, nadziei i dobroci. Od ośmiu miesięcy przebywał w chełmskim szpitalu, gdzie trafił w ciężkim stanie chorobowym. Smutną wiadomość o odejściu do Domu Ojca ks. kan. Stanisława Tujaka przekazał w poranek 11 listopada podczas Mszy św. za Ojczyznę, proboszcz ks. kan. Andrzej Sternik. Śp. ks. kan. Stanisław Tujak w kapłaństwie przeżył 55 lat. W latach 1969-1974 był wikariuszem w parafii Kraczewice. Następnie został przeniesiony do Chełma gdzie w parafii Narodzenia NMP przez 20 lat pełnił posługę wikariusza. Od 1994 roku aż do chwili śmierci był rezydentem w tej parafii. Pomimo złego zdrowia wspomagał w posłudze duszpasterskiej pozostałych księży. Swoje kapłaństwo zawsze opierał na Bogu i ludziach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Uroczystości pogrzebowe ks. kan. Stanisława Tujaka rozpoczęły się w środę 13 listopada wieczorną Mszą św. żałobną w bazylice Narodzenia NMP w Chełmie Żałobnej koncelebrze przewodniczył ks. bp Mieczysław Cisło. Wraz z księdzem biskupem za duszę śp. ks. Stanisława, modliło się 40 kapłanów. Licznie przybyli też parafianie, którzy wdzięczność za posługę zmarłego kapłana wyrazili modlitwą. Rozpoczynając żałobną Liturgię, ks bp Cisło podkreślił, że gromadzimy się na Eucharystii u kresu życia i służby ks. Stanisława. – Zgasło to życie biologiczne, po to, aby narodzić się do życia wiecznego. Dzisiaj rozpoczynamy pożegnanie, po to aby zył wiecznie. Ja osobiście poznałem ks. Tujaka w Tomaszowie Lubelskim. Razem chodziliśmy do liceum. Gdy wstąpiłem do seminarium, on był już na drugim roku. Przez pięć lat razem byliśmy w seminarium. W wakacje spotykaliśmy się w jego rodzinnym domu. Rodzice mieli zakład fotograficzny, w czasie wojny ratowali żydów, byli zawsze wierni Kościołowi. Mając trzech synów, wszyscy zostali kapłanami, rodzice oddali ich na Służbę Bożą. Już w seminarium ukazał swój wyjątkowy talent muzyczny i wokalny. Zawsze był człowiekiem wielkiej pogody ducha, kryształowego charakteru, bez żadnej skazy. Jeżeli święci są wśród nas, choć o tym orzeka Kościół poprzez swoje instytucje, ale my możemy wskazywać. Tak można by powiedzieć o księdzu Stasiu- wspominał bp Cisło. – Dziękujemy mu za wszystkie lata wierności Chrystusowi- zakończył.
Reklama
Niezwykle wzruszającą homilię żałobną wygłosił ks. inf. Kazimierz Bownik. Zawierała ona głównie wspomnienia o zmarłym ks. Stanisławie. –Już w Kraczewicach ks. Stanisław z wielkim zapałem i nieodłączna gitarą, ewangelizował środowisko parafialne. Jakże znamienny jest fakt, że w tym środowisku, parafii Kraczewice i Poniatowa, zrodziło się w tamtym czasie ponad 30 powołań kapłańskich. A przecież wielu z tych młodych ludzi, było uczniami księdza Stanisława. W czerwcu 1974 roku ks. Stanisław zostaje mianowany wikariuszem parafii Narodzenia NMP w Chełmie. Wielu parafian kojarzy ks. Stanisława jako swojego ówczesnego prefekta, choćby w Studium Nauczycielskim technikum mechanicznym, technikum ekonomicznym i przyzakładowej szkole skórzanej. Na pewno nawał obowiązków katechetycznych, przy mniej niż skromnych warunkach bytowych, był powodem bardzo poważnego wyczerpania i początkiem groźnej choroby ks. Stanisława- wyjaśniał ksiądz infułat. – Kiedy w grudniu 1978 roku, otrzymałem nominacje na proboszcza parafii Narodzenia NMP w Chełmie, poinformowano mnie, że ks. Stanisław Tujak przebywa w szpitalu w Lublinie. Udałem się tam niezwłocznie. Pierwsze moje spotkanie z jednym z najbliższych współpracowników, miało miejsce właśnie w szpitalu. Ten krzyż choroby, będzie już stale towarzyszył ks. Stanisławowi w kapłańskiej posłudze. Ale ubogaci ta posługę, bo sam doświadczając słabości, uwrażliwi się na los ludzi dotkniętych choroba, starością, samotnością i krzyżem- wspominał ks. Bownik. Dodał, że ksiądz Stanisław podejmując wszystkie obowiązki parafialne zawsze zauważył kogoś, kim się trzeba było szczególnie zainteresować.- Podać rękę, podprowadzić, wyjść z konfesjonału i usiąść w ławce, by wyspowiadać osobę, która nie może podejść. Podkreślając zainteresowanie ks. Stanisława o osoby doświadczone słabościami, nie można nie zauważyć prowadzonego przez niego w parafii duszpasterstwa głuchoniemych. Przez długie lata wykorzystywał swoje uzdolnienia muzyczno- wokalne, by ożywiać zgromadzenia liturgiczne, zwłaszcza doroczne odpusty. Nigdy nie był zainteresowany objęciem obowiązków proboszcza, jako wikariusz pracował w parafii Narodzenia NMP aż do osiągnięcia wieku emerytalnego. Tka się rozsmakował w tym stylu posługi, że będąc od kilku lat emerytem, w niczym, poza katecheza nie ustępował młodszym kolegom. Obecnością w konfesjonale i odwiedzinach chorych, był wręcz niedościgły- dzielił się ks. Bownik. Wierni kochali go bardzo serdecznie za jego wielką otwartość i nieustanną gotowość do służby. –Ksiądz Stanisław przez 50 lat tworzył przyjazna atmosferę, był i pozostanie ikoną polskiego kapłana. Miał dla każdego uśmiech i dobre słowo, a w jego przepastnych kieszeniach, nigdy nie zabrakło obrazka Matki Bożej Chełmskiej i smacznego cukierka, którym obdarowywał spotkanych ludzi- wspominał ksiądz infułat.
Ostatnim akcentem żałobnej Liturgii w bazylice Narodzenia NMP w Chełmie były pożegnania. Jako pierwszy głos zabrał ks. Michał Myśliwiecki, wikariusz parafii Narodzenia NMP w Chełmie. – Są takie osoby których nie zapomina się do końca życia. Niewątpliwie jedna z takich postaci był ks. kan. Stanisław Tujak. Zawsze pogodny, zawsze radosny, ukazujący radość życia. Ksiądz Stanisław robił wszystko, aby być blisko drugiego człowieka i kapłana. Pamiętam w pandemii, taka sytuacje gdy samotnie odprawiał Eucharystie i dosłownie rwał się aby być pomiędzy nami i służyć. Wielu parafian wówczas pytało, co słychać u ks. Stanisława? Bo wiedzieli że ich kocha i chce jak najszybciej znowu być z nimi- wspominał. Zmarłego ks. Stanisława Tujaka pożegnali również przedstawiciele parafii. – Zawsze będziesz w naszych sercach. Swoim życiem dawałeś świadectwo miłości do Chrystusa i Jego Matki Maryi nam wszystkim. Księże kanoniku, twój serdeczny uśmiech, dobre słowo i poczucie humoru, niekończące się cukierki w kieszeniach twojej sutanny, to były tylko dodatki do tego by być głosem Chrystusa. Po zakończeniu liturgii żałobnej, wierni czuwali jeszcze do późnych godzin nocnych przy trumnie sp. ks. Stanisława Tujaka polecając Bogu jego dusze w modlitwie.
Reklama
Następnego dnia, w czwartek 14 listopada, w bazylice Narodzenia NMP w Chełmie, odbyły się uroczystości pogrzebowe. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył ks. bp Józef Wróbel. W koncelebrze uczestniczyło tez 80 kapłanów, były poczty sztandarowe szkół i delegacja samorządu miasta Chełm. W słowie wstępnym ks. bp Józef Wróbel podkreślił że w dzisiejszych czasach tak dużo wiernych zgromadzonych wokół zmarłego kapłana, oznacza miłość i bliskość.- Ale pomimo śmierci, pozostaje miedzy nami. W jego doczesnych szczątkach, które jakby relikwie, zapewniają, że on będąc w Domu Ojca, patrzy na nas swoim kapłańskim sercem i wokół przedstawia nas w naszych sprawach, i w tej najważniejszej, a mianowicie więzi z Panem Bogiem- mówił bp Wróbel.
Reklama
Homilię w trakcie tej pogrzebowej Mszy św. wygłosił ks. kan. Andrzej Sternik. Z niezwykłym wzruszeniem podzielił się refleksja na temat przemijania.– W Paschalnej tajemnicy Jezusa Chrystusa, gdzie życie łączy się ze śmiercią, mam sens również nasza obecność, kiedy gromadzimy się wokół trumny śp. ks. kanonika Stanisława. Choć w naszym przeżywaniu śmierci, na pierwszy plan wysuwa się odejście, to Pan Jezus mówi o przyjściu. My przezywamy odejście, a nasz zmarły sadz kanonik przezywa przejście. My rozstanie, a on spotkanie. Bo Chrystus wprowadza człowieka w przestrzeń nowego wiecznego życia. Dla nas ludzi wierzących, godzina śmierci, jest godzina łaski. Śmierć dla osoby wierzącej, to nic innego jak zmiana adresu. Ksiądz Stanisław przez ponad 50 lat jest zameldowany pod adresem Lubelska 2 w Chełmie. Lecz on nie umarł, tylko wymeldował się, wymknął naszym oczom. Dziś prosimy Miłosiernego Boga, aby nowym duchowym adresem jego zameldowania, stało się niebo. Bo tam, od początku w niebiańskich kartotekach zostało zapisane jego imię- mówił wzruszony ks. Sternik. Wspominając zmarłego kapłana wielokrotnie podkreślał, że w kapłańskiej posłudze ks. Stanisław dawał ofiarnie siebie samego wiernym, spalając się w miłości do nich. - Był tak cicho, ale zawsze i wszędzie obecny. I wcale nie był jakimś filozofem, uczonym, tylko prostym, zwykłym kapłanem. I to co najwięcej do nas wszystkich, ale i kapłanów przemawia, to właśnie on w takiej postawie. Był z braćmi i siostrami i im służył. Nie miał barier aby podejść do niemowlaka i małego dziecka, młodego człowieka w wieku buntu i dorastania, kandydata do bierzmowania. Zawsze był, umilał pobyt przybywającym do sanktuarium grą na organkach. Był, i to jest ogromny sekret jego posługiwania. Być dla wiernych, tak jak Jezus. Wiernie służył tez Matce Bożej, dla której tez napisał wiele pieśni. Pierwsza z nich pt. „światło dzienne mrok przysłania” znała cała Polska. Maryjo Królowo ziemi chełmskiej, której wiernie służył kapłan Stanisław, Ty weź go za rękę i poprowadź przed majestat Boga- mówił ks. Sternik.
Podczas tej Liturgii był czas na przemówienia. Jako pierwszy głos zabrał ks. Marcin Jankiewicz, kolega z roku zmarłego kapłana. – Zawsze byłeś taki kruchy, subtelny i zarazem nie skupiony na sobie, ale gościnny i prospołeczny. Nawet w sytuacjach niespodziewanych w kieszeniach sutanny Stasia nie brakowało cukierków drops, którymi już wtedy obdarzał spotkanych ludzi. Wszystkim sprawiał radość swoja gra na organkach i gitarze oraz śpiewem. Delikatny i chorowity ks. Stasiu świadczył o mocy Bożego Słowa, również tej, ze moc w słabości się doskonali- mówił. W imieniu miasta Chełm głos zabrała wiceprezydent Dorota Cieślik, która poinformowała ze do prezydenta miasta Chełm wpłynął wniosek o przyznanie księdzu Stanisławowi Tujakowi tytułu Zasłużony dla miasta Chełm. Wniosek ten rozpatrzy na najbliższym spotkaniu specjalna Kapituła. Następnie swoje pożegnalne przemówienia wygłosili jeszcze przedstawiciele Rady Parafialnej parafii Narodzenia NMP w Chełmie, dyrektor IV LO, w którym katechizował ks. Stanisław oraz przedstawiciel Związku Głuchoniemych. Zmarły kapłan przez wiele lat służył opieką duszpasterską osobom głuchoniemym z terenu całego regionu chełmskiego. Jako ostatni głos zabrał proboszcz parafii Narodzenia NMP w Chełmie, kan. Andrzej Sternik, który podziękował wszystkim za obecność i modlitwę w intencji śp. ks. Stanisława Tujaka.
Bezpośrednio po zakończeniu pogrzebowej mszy św. z placu przed bazyliką wyjechał karawan z ciałem śp. ks. kan. Stanisława Tujaka. Żegnali go ustawieni w szpaler kapłani. Ciało zmarłego kapłana spoczęło na cmentarzu komunalnym obok innych zmarłych wcześniej kapłanów. Wszyscy wdzięczni Bogu za dar i posługę ks. Stanisława spłacać będą ten dług gorliwą modlitwą.