Reklama

Komentarze

Euroentuzjaści czy eurosceptycy?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakie pozytywy zauważają polscy katolicy wierzący i praktykujący, które były owocem wejścia Polski do Unii Europejskiej? Przede wszystkim dostrzegają - choć trzeba uczciwie dodać, że i w tym obszarze nie wszyscy - pozytywny wpływ na sprawy gospodarcze. Prawie 52 proc. jest przekonanych o pozytywnych skutkach integracji w obszarze gospodarki. Najgorzej oceniają wpływ UE na edukację. W pewnym sensie niespodzianką jest spora liczba niezdecydowanych w ocenach, którzy wybrali odpowiedź: „trudno powiedzieć”.
Niemal połowa - 47 proc. - respondentów badania przeprowadzonego przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego wcale nie uważa, żeby Unia Europejska dawała pełną wolność wyznaniu rzymskokatolickiemu. Tylko co piąty badany odpowiedział na to pytanie twierdząco. A pozostali? Można powiedzieć, że mieli kłopot z tym pytaniem. Co dziesiąty wybrał odpowiedź: „trudno powiedzieć”, a 20 proc. zakreśliło „to zależy”. Im starszy badany, tym częściej padały głosy krytyczne wobec UE w tym względzie.

Podzieleni

Reklama

W drugim pytaniu socjologowie zapytali badanych o to, czy wyznanie katolickie jest na terenie Unii Europejskiej równouprawnione z innymi wyznaniami. Tu też katolicy są mocno podzieleni. Co prawda 42 proc. twierdzi, że tak, ale niewiele mniej, bo 37 proc., uważa zupełnie przeciwnie. Co piąty nie ma jasno wyrobionego poglądu w tej sprawie i wybiera odpowiedź: „trudno powiedzieć”. W tym przypadku odsetek badanych uważających, że katolicy mają takie same prawa jak inne wyznania, wzrasta wraz z poziomem wykształcenia badanych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co dalej z Europą?

Czy Unia Europejska potrzebuje zmian? W jakim kierunku powinny one pójść: czy w kierunku ściślejszej integracji, czy może obecna konstrukcja polityczna jest wystarczająca? Te dylematy zawarte zostały w kolejnym pytaniu. „Europa powinna być: mocniej (pełniej) złączona w integralną całość Unii Europejskiej; pozostać na takim poziomie integracji, jak dotychczas; żadne z powyższych odpowiedzi - każdy badany mógł wybrać jedną z 3 powyższych odpowiedzi. Zdecydowanie najczęściej wybierano trzecią możliwość, czyli ani to, co mamy do tej pory, ani ściślejszą integrację. Najmniej zwolenników miała pierwsza opcja, za którą opowiedział się co piąty respondent. Pełniejsza integracja ma zwolenników u 30 proc. polskich katolików wierzących i praktykujących.
Nieco ponad 61 proc. badanych widzi możliwość, że Unia Europejska może się rozpaść na poszczególne państwa. Mężczyźni widzą taką możliwość częściej niż kobiety. Częstotliwość takiej odpowiedzi wzrasta również wraz z poziomem wykształcenia. Ponad 75 proc. badanych z wyższymi stopniami i tytułami naukowymi dostrzega taki czarny scenariusz. Tylko co dziesiąty respondent twardo obstaje, że nie dostrzega takiej możliwości, a co piąty nie ma w tej kwestii wyrobionego zdania.

Dwa bieguny

Jak wejście do UE wpłynęło na rozwój Polski? Jak te kwestie postrzegają badani? Autorzy sondażu wskazali na 6 obszarów ewentualnego wpływu: zabezpieczenie finansów państwa, gospodarkę, wolność religijną, kulturę, edukację i inne obszary. Najwięcej pozytywnych wskazań ma obszar gospodarki. 51,6 proc. wybrało przy nim odpowiedzi: „zdecydowanie pozytywnie” i „przeważnie pozytywnie”. Na drugim miejscu pod względem pozytywnych wskazań uplasował się obszar kultury (7,2 proc. i 32,2 proc.). W dalszej kolejności mamy lepsze zabezpieczenie finansów Polski - 29 proc. wskazań pozytywnych i edukację - 27 proc. Na wolność religijną jako obszar pozytywnego wpływu związanego z wejściem Polski do UE wskazało jedynie 15 proc. badanych. W tym przypadku ponad połowa - 54 proc. zauważyła, że ten wpływ był negatywny. Na tym biegunie w dalszej kolejności znalazły się: edukacja - 53 proc., finanse - 39 proc., kultura - 36 proc. i gospodarka - 31 proc.

Trudno powiedzieć

Spory odsetek badanych w sondażu Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego miał kłopot z odpowiedzią na postawione pytania, czego wyrazem jest częsty wybór odpowiedzi: „trudno powiedzieć”. Wyraża to pewną dezorientację i brak wyrobionej opinii u sporej części badanych. Wydaje się także, że respondenci z tej grupy bardziej sceptycznie patrzą na integrację europejską, dostrzegając jej pozytywny wpływ, ale bardzo często widząc również jej ciemne strony.
Badanie Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego zostało przeprowadzone dla Tygodnika „Niedziela” w dniach 13-23 września 2012 r. na próbie 360 respondentów. Badanie zatytułowano „Chrześcijańskie oczekiwania wobec kształtu Europy”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Europejska dezintegracja

Niedziela Ogólnopolska 28/2016, str. 43

[ TEMATY ]

Unia Europejska

parlament

Cevahir/Fotolia.com

Prawdą jest, że UE to wadliwa konstrukcja.

Zwycięski przywódca brexitowców Nigel Farage przemówił podczas naprędce zwołanej sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Zaczął od słów: „Gdy siedemnaście lat temu przybyłem tu i zapowiedziałem, że chcę prowadzić kampanię na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, to się ze mnie śmialiście. Teraz wam nie do śmiechu”. Wystąpieniu jego towarzyszyły buczenie i wykrzykiwane inwektywy. Mówca miał jednak rację, nikomu nie było i nie jest do śmiechu. Farage zapowiedział, że Wielka Brytania nie jest ostatnim krajem, który występuje z Unii Europejskiej. Wiadomo, że w innych, takich jak Francja czy Holandia, rosnące w siłę prawicowe partie polityczne zapowiadają podobne referendum. Prawdopodobny jest efekt domina, czyli dezintegracja Unii. Nie wyklucza się także rozpadu samej Wielkiej Brytanii, gdyż Szkocja i Irlandia Północna, gdzie większość opowiedziała się za pozostaniem w Unii, biorą pod uwagę odłączenie się od Zjednoczonego Królestwa. Euroentuzjaści straszą brytyjskich polityków katastroficzną wizją zapaści gospodarczej ich kraju. Łatwo można dostrzec, że unijny establishment wręcz obraził się na Wielką Brytanię. Nie przyjmuje też do wiadomości, że przedstawiany tzw. europejski projekt nie podoba się zwykłym obywatelom. Szef największej frakcji w PE Manfred Weber stwierdził, że „to Wielka Brytania ma problem, a nie Europa”. Niestety, pogląd ten podzielają szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Dążą oni do natychmiastowego wyrzucenia Brytyjczyków z Unii. Do dymisji podał się brytyjski komisarz Jonathan Hill, a Juncker stwierdził, że tak powinni się zachować wszyscy Brytyjczycy. Unia ma dla nich tylko jeden przekaz: „Wynocha, i to jak najszybciej”. Wyrażane emocje są pozatraktatowe. Zgodnie z zapisami przyjętymi w Traktacie z Lizbony (art. 50), rząd kraju, który chce opuścić Unię, musi formalnie notyfikować swój zamiar Radzie Europejskiej. Obecny premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapowiedział swoją dymisję i notyfikację taką pozostawił następcy, który będzie zmuszony skonsultować ją z parlamentem krajowym. Na skutek podziałów w Partii Konserwatywnej, a także w Partii Pracy, nie wyklucza się ponownych wyborów do Izby Gmin. Proces ten nie będzie więc szybki, zwłaszcza że nawet po formalnej notyfikacji traktat przewiduje dwa lata na negocjacje nowych relacji danego kraju z Unią Europejską. Jest zatem sporo czasu. Jednakże największy problem całej unijnej dezintegracji tkwi w tym, że jej liderzy oderwali się od rzeczywistości zwykłych obywateli, którzy np. nie życzą sobie, aby w ich imieniu zapraszać setki tysięcy imigrantów spoza Europy. Kryzys, z jakim mamy do czynienia, obnażył słabość mechanizmów Unii. Zauważył to nawet kontrowersyjny finansista i spekulant walutowy George Soros, który po brytyjskim referendum stwierdził: „Prawdą jest, że UE to wadliwa konstrukcja”. Czyżby wreszcie nawet liberałowie zaczęli dostrzegać to, o czym przed dwoma laty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu mówił papież Franciszek, diagnozując stan Unii Europejskiej? W obliczu obecnej sytuacji Papież opowiada się za większą niezależnością i swobodą krajów UE, twierdząc, że należy „pomyśleć o innej formie Unii”. A jeśli tak, to może nie tylko zawodowi politycy powinni włączyć się do aktywnego procesu europejskiej reintegracji?
CZYTAJ DALEJ

Austria: Ewakuacja dworca głównego w Wiedniu

2025-03-03 17:06

[ TEMATY ]

Austria

Wiedeń

Autorstwa Jacek Rużyczka/commons.wikimedia.org

Wien Hauptbahnhof/Wiedeń Główny

Wien Hauptbahnhof/Wiedeń Główny

Wiedeński dworzec główny został w poniedziałek ewakuowany po fałszywym alarmie bombowym. Wstrzymano ruch pociągów oraz zamknięto pobliską stację metra. Przeszukiwanie budynku zakończono o godz. 18. Nie znaleziono ładunków wybuchowych.

W godzinach popołudniowych wiedeńska policja ewakuowała główny dworzec kolejowy w stolicy Austrii. Powodem takiej decyzji był e-mail z pogróżkami oraz informacją o rzekomym ładunku wybuchowym, który miał zostać podłożony na stacji. Natychmiast wstrzymano ruch kolejowy i zorganizowano komunikację zastępczą. Pociągi metra kursujące przez Hauptbahnhof przejeżdżały przez stację bez zatrzymania. Budynek dworca ewakuowano, a do poszukiwań przystąpili saperzy oraz specjalnie przeszkolone psy. O godz. 18 policja poinformowała o zakończeniu akcji. Żadnego ładunku nie znaleziono.
CZYTAJ DALEJ

Austria: Ewakuacja dworca głównego w Wiedniu

2025-03-03 17:06

[ TEMATY ]

Austria

Wiedeń

Autorstwa Jacek Rużyczka/commons.wikimedia.org

Wien Hauptbahnhof/Wiedeń Główny

Wien Hauptbahnhof/Wiedeń Główny

Wiedeński dworzec główny został w poniedziałek ewakuowany po fałszywym alarmie bombowym. Wstrzymano ruch pociągów oraz zamknięto pobliską stację metra. Przeszukiwanie budynku zakończono o godz. 18. Nie znaleziono ładunków wybuchowych.

W godzinach popołudniowych wiedeńska policja ewakuowała główny dworzec kolejowy w stolicy Austrii. Powodem takiej decyzji był e-mail z pogróżkami oraz informacją o rzekomym ładunku wybuchowym, który miał zostać podłożony na stacji. Natychmiast wstrzymano ruch kolejowy i zorganizowano komunikację zastępczą. Pociągi metra kursujące przez Hauptbahnhof przejeżdżały przez stację bez zatrzymania. Budynek dworca ewakuowano, a do poszukiwań przystąpili saperzy oraz specjalnie przeszkolone psy. O godz. 18 policja poinformowała o zakończeniu akcji. Żadnego ładunku nie znaleziono.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję