Reklama

Wiara

2 lutego do kin trafi 4. sezon serialu „The Chosen”

Czwarty sezon serialu „The Chosen” o życiu Jezusa Chrystusa i apostołów 2 lutego trafi do polskich kin.

[ TEMATY ]

„The Chosen”

thechosen.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W piątek w Warszawie odbyła się premiera dwóch pierwszych odcinków serialu z udziałem gwiazd: odtwórcy roli Jezusa Jonathana Roumiego oraz wcielającej się w Marię Magdalenę Elizabeth Tabish.

Zwracając się do widzów tuż przed seansem Jonathan Roumie podkreślił, że w obecnych czasach, bardziej niż kiedykolwiek w historii, świat "potrzebuje miłości, nadziei i zachęty".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Uczniowie w serialu, dzięki Jezusowi, odkrywają cel i sens swojego istnienia, dzięki czemu odnajdują w sobie siłę, by zmieniać świat. To przesłanie jest aktualne dziś także dla każdego z nas" - ocenił.

Reklama

"Nieważne, kim jesteś i co złego zrobiłeś w życiu, Jezus pragnie mieć z tobą relację. I to może być naprawdę proste. Te relacja zaczyna się po prostu od tego, że ty też zaczynasz tego chcieć" - mówił.

Podziel się cytatem

Roumie podkreślił, że "jeśli tego zechcesz, twoje życie zmieni się na zawsze".

Aktor przyznał, że przed rozpoczęciem pracy na planie "The Chosen" był innym człowiekiem niż obecnie.

"Bóg musiał doprowadzić mnie do miejsca, w którym upadłem na kolana, do najgorszego momentu mojego życia, żebym mi pokazać, że nie mogę sam, o własnych siłach, przeżyć mojego życia, bez Niego. W dniu, kiedy to zrozumiałem, oddałem Mu wszystko: moje życie, moją pracę, moje relacje - i wtedy wszystko się zmieniło. Trzy miesiące później dostałem angaż do serialu" - mówił.

Dodał, że jeśli Bóg może posługiwać się kimś takim jak on, to znaczy, że może posłużyć się każdym.

Roumie wyjaśnił, że przygotowanie do roli zaczyna zawsze od modlitwy. "Jeśli gram jakąś scenę, która jest opisana w Biblii, to uważnie ją studiuję. Często szukam też porady u moich duchowych przewodników, mentorów, którzy pomagają mi wejść głębiej w rolę i właściwie ją zagrać" - zaznaczył.

Elizabeth Tabish podkreśliła, że tym, co ją osobiście urzekło w postaci, którą gra, jest to, że Maria Magdalena jest "prawdziwa i pełna wad, a jednocześnie niezwykłej głębi".

Reklama

"Myślę, że to rezonuje także w sercach publiczności. Poznajemy Marię Magdalenę w momencie, kiedy jest w rozpaczy, nie ma nadziei, jest opętana i ma myśli samobójcze. Widzimy jak zmienia się zupełnie, kiedy spotyka Jezusa. Widząc, że ona doświadczyła przemiany dzięki Jezusowi zaczynamy wierzyć, że taka przemiana jest możliwa także w naszym życiu" - zaznaczyła.

Tabish podkreśliła, że zanim dostała angaż do serialu, przechodziła trudny okres w życiu i była w depresji niemal tak głębokiej, jak Maria Magdalena, zanim spotkała Jezusa.

Reklama

"Wydaje mi się, że Bóg mnie w ten sposób przygotowywał do tej roli. Musiałam przejść przez trudne momenty, doświadczyć bólu, by lepiej zrozumieć swoją bohaterkę. W miarę jak ona przechodziła swoją przemianę, ja również się zmieniałam. Teraz w moim życiu jest dużo więcej radości pokoju i dużo mniej strachu" - zastrzegła.

Podziel się cytatem

Dodała, że praca nad rolą w każdym sezonie wygląda inaczej. "Wydaje mi się, jakby Maria prowadziła mnie w jakieś wspaniałe miejsce. Najważniejsze jest, żebym zachowała otwarte serce i pozwoliła jej się prowadzić" - zaznaczyła.

Dwa pierwsze odcinki 4. sezonu będzie można zobaczyć w kinach szerszej dystrybucji od 2 lutego. 75 dni później będą one dostępne także online.

Serial "The Chosen" w reżyserii Dallasa Jenkinsa zaczął powstawać w 2017 r., a premiera pierwszego odcinka miała miejsce 26 czerwca 2019 roku. Obecnie w internecie za darmo można obejrzeć trzy sezony serialu pod adresem watch.angelstudios.com. Pierwszy sezon jest także dostępny na platformie Netflix, a sezony 1., 2. i 3. na platformie Amazon Prime Video. Pierwsze trzy sezony zostały już przetłumaczone na 20 języków, w tym polski, a do końca 2024 r. wszystkie cztery sezony mają zostać przetłumaczone na 50 języków. Jak dotąd serial przyciągnął około 200 milionów widzów na całym świecie i ma ponad 10 milionów fanów na platformach społecznościowych. W produkcji postacią pierwszoplanową jest Jezus, jednak sporo miejsca zajmują wątki dotyczące Jego uczniów i innych osób z otoczenia. Serial pokazuje Jezusa widzianego oczami apostołów. W rolach głównych występują: Jonathan Roumie (Jezus), Shahar Isaac (Szymon Piotr), Noah James (Andrzej), Elizabeth Tabish (Maria Magdalena), Paras Patel (Mateusz), George Harrison Xanthis (Jan), Vanessa Benavente (Maryja), Lara Silva (Eden), Alaa Safi (Szymon-Zelota), Joey Vahedi (Tomasz) i inni.

2024-01-29 08:08

Ocena: +11 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

5. sezon serialu „The Chosen” o życiu Jezusa i apostołów wchodzi do kin

2025-03-30 12:15

[ TEMATY ]

film

„The Chosen”

watch.thechosen.tv

10 kwietnia do kin wchodzi 5. sezon „The Chosen” o życiu Jezusa i apostołów. Sezon 5. zatytułowany „Ostatnia Wieczerza” przedstawia wydarzenia Wielkiego Tygodnia - poinformowało w piątek PAP Studio DR, przedstawiciel "The Chosen" w Polsce.

Serial "The Chosen" w reżyserii Dallasa Jenkinsa zaczął powstawać w 2017 r., a premiera pierwszego odcinka miała miejsce 26 czerwca 2019 roku. Produkcję rozpoczynano jako niewielki projekt o skromnym budżecie finansowanym przez społeczność. Obecnie serial obejrzało około 250 milionów widzów na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Msza Krzyżma Świętego

2025-04-18 22:48

Biuro Prasowe AK

    - Te święte trzy dni, które otwierają się dzisiaj przed nami, to szczególna okazja, by wejść, na ile się da, w głębię tajemnic Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego, Boskiego Logosu, który dla nas i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy – mówił abp Marek Jędraszewski podczas Mszy Krzyżma Świętego w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie.

Na początku homilii arcybiskup postawił pytanie: kim jest Jezus Chrystus? Podkreślił, że nurtowało ono mieszkańców już Nazaretu w odczytanej w Liturgii Słowa ewangelicznej scenie. Dla nich jednak Chrystus na zawsze miał pozostać tylko synem Józefa – cieśli. – Czytając Ewangelię, zdajemy sobie sprawę, że wielokrotnie, mimo cudów dokonywanych przez Jezusa, mimo nadzwyczajnej mądrości Jego nauczania, wracał problem, kim On jest – zauważył metropolita i wskazał, że prawda o Jezusie – Synu Bożym przyjęła swój najbardziej dramatyczny wyraz przed sądem Kajfasza.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję