To nie dziwi. Niemal wszystkie gadżety przygotowane dla kibiców Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie powstały w Chinach. Można powiedzieć, że to już norma. Tyle że za tymi gadżetami kryje się niemal niewolnicza praca dziesiątek tysięcy chińskich pracowników. Mająca swą siedzibę w Hongkongu organizacja zajmująca się monitorowaniem przestrzegania praw robotników przedstawiła raport na temat produkcji olimpijskich gadżetów. Wynika z niego, że chińscy pracownicy otrzymywali za wielogodzinną - często jedenasto- i dwunastogodzinną - pracę przez 6 dni w tygodniu tylko 10 dolarów za dniówkę. W jednej z firm za każde spóźnienie odbierano za karę połowę tej stawki. Robotnicy zatrudnieni przy malowaniu zabawek nie otrzymywali żadnych masek. Dbając o swoje zdrowie, musieli je kupować sami. Powietrze w pomieszczeniu, w którym pracowali, było tak nasączone farbą, że nawet ślina miała jej kolor.
Społecznicy z Hongkongu przesłali raport do MKOL-u, zwracając uwagę na wyzysk pracowników zatrudnionych przy komercyjnej części olimpiady.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu