O chrześcijanach, którzy są tak bardzo przywiązani do prawa, że zaniedbują sprawiedliwość i miłość mówił dziś papież podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Ojciec Święty przestrzegł przed grożącą im obłudą.
Franciszek wyszedł od opisanej w dzisiejszej Ewangelii (Łk 14,1-6) sceny, w której Pan Jezus pytał faryzeuszów, czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie? Oni nie odpowiedzieli. Chrystus wziął więc chorego na wodną puchlinę za rękę i uzdrowił. Papież zauważył, że faryzeusze w obliczu prawdy milczeli, ale później obmawiali Jezusa za plecami i starali się, aby napotkał na poważne trudności. Pan zagnił tych ludzi, którzy byli tak przywiązani do prawa, że zapomnieli o sprawiedliwości i odmawiali nawet pomocy dla starszych rodziców, wymawiając się, że wszystko ofiarowali już na świątynię. „Ale kto jest ważniejszy? Czwarte przykazanie czy też świątynia” - zapytał papież.