Reklama

Z odwagą ks. Skargi - ku przyszłości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sukces ugrupowania Palikota ujawnił, że w Polsce jest pewna liczba osób, które z niechęcią odnoszą się do Kościoła. Być może nie jest to niechęć zwykła, lecz zorganizowana. Taką niechęcią - by nie powiedzieć nienawiścią - darzony był Kościół przez 50 lat. System komunistyczny odnosił się do Boga i duchowieństwa ze szczególną wrogością. Dlatego właśnie bolszewikom zależało szczególnie na likwidacji duchownych, zarówno prawosławnych, jak i katolickich. Oczywiście, inny totalitaryzm - hitleryzm także z pogardą traktował wszystko, co chrześcijańskie i katolickie.

Potencjał katolickiego narodu

Lata PRL-u były czasami antykościelnej propagandy, wychowania ateistycznego, wybiórczego nauczania historii i cichego prześladowania Kościoła: inwigilacji, faworyzowania pod względem przynależności partyjnej, szantaży i podstępów, które mają dziś swój epilog w badaniach Instytutu Pamięci Narodowej. I przyszedł czas „Solidarności”, tej wspaniałej polskiej bezkrwawej rewolucji, a także czas pontyfikatu Jana Pawła II. Znaleźliśmy się wśród tych narodów Europy, które powiedziały komunizmowi stanowcze: „Nie!”. Ta naturalnie zrodzona siła była tak wielka, że posypały się komitety partyjne i wszyscy uświadomiliśmy sobie potencjał katolickiego narodu.
Na różne sposoby staraliśmy się wyjść z trudnej postkomunistycznej rzeczywistości. Tak doszło też do okrągłego stołu, będącego - dziś widzimy to wyraźnie - wykwitem pewnych kombinacji, które miały zagwarantować klasie związanej z PZPR dobry byt w nowym systemie. Tak też się stało. W czasie, gdy niemal zachłysnęliśmy się ideałami „Solidarności”, kiedy powstawała wolnościowa poezja, kiedy, głodni prawdy i wolności, przygotowywaliśmy spotkania, koncerty i spektakle prawdziwie patriotyczne, komunistyczne elity organizowały się w sposób konkretny i skuteczny. Oni byli przygotowani do rządzenia, mieli dzieci wykształcone na uczelniach Europy i Ameryki, znające języki - nas uczono tylko rosyjskiego - mieli rozeznanie i pieniądze i górowali nad społeczeństwem. Naród został sam, na szczęście ze swoim umiłowanym papieżem Janem Pawłem II, z biskupami w łączności z kard. Stefanem Wyszyńskim, z wpojonym głęboko duchem umiłowania ojczyzny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Intencje rządzących

Po 20 latach od słynnych wyborów 1989 r. widać, niestety, że słynne gospodarcze reformy Balcerowicza nie zdały egzaminu, że straciliśmy praktycznie większość majątku narodowego i gdyby nie możliwości emigracji, po prostu nie mielibyśmy za co żyć. Sprawą, która dodatkowo utrudnia wyjście z tego impasu, jest zagarnięcie przez postkomunistów i obcych polskich mediów. Aparatczycy dobrze wiedzieli, czym są media w rządzeniu narodem, dlatego wielu z nich odnalazło swoje miejsce pracy i niemałe pieniądze w redakcjach nowych tytułów prasowych, w cieniu kamer telewizyjnych i mikrofonów. To kolejne zaprzedanie się wielu Polaków - znowu za marną mamonę. Sumienia, morale, uczciwość poszły w kąt.
Przeżywaliśmy kolejne wybory, z rozmaitym szczęściem, ale zawsze przy ich okazji najbardziej pilnowani byli księża, żeby przypadkiem nie powiedzieli „za dużo”, nie uświadomili. Ciekawe, że na straży tej „czystości nauczania kościelnego” stali także czasem niektórzy duchowni, nawet biskupi, jakby przestali rozumieć, że mają służyć całemu narodowi, a nie pewnej tylko jego części, która zresztą radzi sobie doskonale. W ten sposób wielu ludzi, stosując różne sztuczki socjotechniki, znalazło się w ławach parlamentu. Dowiadywaliśmy się w konsekwencji o kolejnych aferach ujawnianych m.in. przez komisje sejmowe, na wysokich szczeblach miała miejsce różnego rodzaju korupcja. Jako zwykli ludzie nie wiedzieliśmy, jaka jest jej przestrzeń, ale prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu zależało na jej zdecydowanym ukróceniu. Toteż spotykał się z ośmieszaniem, zniesławianiem i krytyką. Dopiero po tragedii smoleńskiej przedstawiono jego prawdziwy obraz.
Nie wiemy, jaki będzie los naszej Ojczyzny, ale dostrzegamy, że nie jest dobrze. Ostatnie dyspozycje odnoszące się do refundacji leków są najlepszym dowodem, że władze nie liczą się z ludźmi. Ten dramat wiąże się także z niewydolnością służby zdrowia - zbyt długie oczekiwanie na konieczne badania i skomplikowana procedura leczenia. Nikt nie bierze pod uwagę, że tu ma się do czynienia z człowiekiem chorym. I takich sytuacji jest bardzo dużo, nikt nie chce się uderzyć w piersi, podjąć odpowiedzialnych kroków w kierunku uzdrowienia życia społecznego i funkcjonowania instytucji służebnych wobec obywatela.
Jakie naprawdę są intencje rządzących? Czy w ogóle obchodzi ich los narodu? Czy zdają sobie sprawę z konsekwencji...

W obronie katolickich mediów

Jesteśmy również poruszeni niedawną wypowiedzią członka KRRiT Krzysztofa Lufta, który odniósł się do faktu, że Telewizja Trwam nie uzyskała koncesji na platformie multipleksu. O. dr Tadeusz Rydzyk określił jego wypowiedź jako „kłamstwo kłamstw”. Dziwimy się, że ludzie, którzy pracowali kiedyś w mediach katolickich, nie starają się w sposób obiektywny i demokratyczny odnosić do kwestii całego narodu, a w nim Kościoła, który niejeden raz i ich ratował z opresji. Nie żądamy przywilejów, ale o jedno mamy prawo się upominać: o uczciwość, bezstronną sprawiedliwość - o normalność. Bo czy się to komuś podoba, czy nie, Polska jest krajem chrześcijańskim. Zapewne musi się wciąż nawracać, żeby dać świadectwo Jezusowej Ewangelii i wyśpiewać Europie hymn o prawdziwej wolności i demokracji, ale z wiarą w Pana Boga nie jest u nas wcale tak źle. Toteż - z pomocą z nieba bł. Jana Pawła II - nie pozwolimy, żeby p. Palikot narzucił Polakom swoją opcję narodu bez Boga i bez moralności. Zgodnie ze słowami polskiej pieśni kościelnej: „nie damy pogrześć wiary”, nie poddamy się iluzjom płynącym z ust fałszywych proroków.
Zechciejmy więc dzisiaj, w Roku ks. Piotra Skargi, pomyśleć szerzej o naszych polskich sprawach. Przyjrzyjmy się temu wspaniałemu polskiemu kapłanowi, który prawdziwie umiłował Ojczyznę i odważnie upominał się o zdrową moralność. I niech ten czas będzie dla Polski i Polaków czasem zwycięstwa.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję