Reklama

Budżet na przetrwanie rządu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ekipa premiera Donalda Tuska przyjęła budżet na rok 2012. Chwali się, że jest rzekomo świetny. W dokumencie założono, że w przyszłym roku wydatki budżetu państwa wyniosą maksymalnie 328 mld 847 mln zł, a przychody 293 mld 847 mln zł. Wobec tego deficyt budżetu państwa wyniesie 35 mld zł. Założono inflację na poziomie 2,8 proc., wzrost gospodarczy wyniesie 2,5 proc. PKB, a bezrobocie na koniec roku - 12,3 proc.
Przypomnę, że w kampanii wyborczej Platforma Obywatelska zapowiadała wzrost gospodarczy na poziomie 4 proc. Po wyborach minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział, że przygotowuje trzy warianty budżetu na 2012 r., w zależności od założeń wzrostu gospodarczego. Pierwszy wariant: „umiarkowanego spowolnienia” w przyszłym roku zakładał wzrost PKB o 3,2 proc., drugi wariant: „średniego spowolnienia” - wzrost PKB o 2,5 proc., a trzeci: „wariant recesyjny” - spadek PKB o 1 proc.
Przyjęto ten środkowy, ale bodaj z tego widać, że PO traktuje ustawę budżetową jako narzędzie gry politycznej. Przed wyborami analitycy mówili głośno, że 4-procentowy wzrost jest nierealny, teraz znowu proponuje się trzy warianty budżetu oraz opowiada o tym, że musimy czekać na to, jak dalej kryzys potoczy się w Europie. Cóż, kryzys mamy od końca 2008 r., a od ubiegłego roku wiadomo było, że będzie się nasilał. Dlatego należało przygotować się na niego, dostosować się do realiów, a przede wszystkim zaplanować odpowiednie reformy, aby nie gnębić samorządów i firm stałym wzrostem obciążeń i podatków.
Premier Tusk na konferencji po posiedzeniu rządu powiedział, że budżet na przyszły rok jest „skrajnie odpowiedzialny”, że „nie ma w nim rozwiązań radykalnych”, że „kryzys to nie jest czas na rewolucje”. Wszystko to ładnie brzmi, ale niewiele ma wspólnego z prawdą. Oczywiście, nikt nie oczekuje rewolucji, wręcz odwrotnie - potrzebne są odpowiedzialne i przewidywalne działania, a przede wszystkim konkretny plan strategiczny rządu, nie tylko na najbliższy rok, ale na następne cztery lata. Potrzebna jest też odwaga do podejmowania decyzji.
Tymczasem ten budżet jest głównie zachowawczy, na przetrwanie. Byle przeżyć rok. Bez wizji rozwoju na przyszłość. Widać w nim fiasko rzekomych oszczędności na administracji, skoro zamiast likwidacji przybyło nowe ministerstwo. Niewiele zmieni podniesienie składki rentowej i akcyzy, a także podniesienie wieku emerytalnego. Nadal nie ma w Sejmie odpowiednich ustaw, co oznacza, że nie będzie strategicznych reform. Będzie trwanie w letargu. W Ministerstwie Finansów trwa głównie zabawa w chowanego, czyli pracuje się nad tym, jak ukryć ogromny dług publiczny, aby nie wpaść w restrykcje unijne związane z przekroczeniem progów ostrożonościowych. Jednak metody, które zaczął stosować od początku swojego urzędowania minister Rostowski, nie zgadzają się z tymi, które akceptuje UE. Nasze zadłużenie np., liczone metodologią Eurostatu, zaczyna się zbliżać do wysokich zachodnich poziomów. Jednocześnie obsługa tego zadłużenia jest kilkakrotnie wyższa niż w Niemczech czy Francji. Konkretnie - dług wynikający z corocznego przeksięgowywania zaległości to niemal 50 mld zł, których nie dolicza się do oficjalnego poziomu długu, bo przekroczylibyśmy obydwa progi ostrożnościowe i wartość zadłużenia wyniosłaby wówczas 65 proc. PKB. Ponadto rząd zakłada, że w 2012 r. kurs euro wyniesie 4,17 zł, tymczasem analitycy wskazują, że jeden ruch spekulantów może wszystkie te rachuby obalić.
Nie pomoże zbywanie przez Ministerstwo Skarbu Państwa kolejnych pakietów akcji PKO BP i PZU. Dobrze, że w 2012 r. po raz pierwszy dochody budżetu państwa zostaną zasilone wpływami z podatku od wydobycia kopalin miedzi i srebra - wyniosą ok. 1,8 mld zł. Skąd jednak premier Tusk weźmie pieniądze, na które czeka 9,5 mln Polaków? Chodzi o kwotową waloryzację emerytur i rent zapowiedzianą w exposé premiera. Powinna wejść w życie najpóźniej na przełomie stycznia i lutego, a dotąd nie ma w Sejmie odpowiedniej ustawy. A co z obietnicą wsparcia najniższych świadczeń?
Należy też wspomnieć o jeszcze jednym problemie: Parlament Europejski przyjął unijny budżet na 2012 r., w którym nie wystarczy środków, by pokryć wszystkie zobowiązania. Pod znakiem zapytania są negocjacje w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020 (Polska liczyła na 300 mld zł). Co będzie, jak w unijnej kasie zabraknie pieniędzy dla naukowców, samorządowców, przedsiębiorców, rolników, na drogi i zabytki? A wiadomo, że strefę euro czekają duże problemy i być może od ich rozwiązania zależą losy UE. Niewykluczone, że także z tego powodu już na przełomie 2012 i 2013 r. zawita do Polski recesja i konieczne będą o wiele większe cięcia wydatków niż teraz. Dlatego tak ważne jest nie samo dociskanie pasa ludziom, ale uchwalenie strategicznych ustaw i reform. Czekając na nie, będziemy płacić za zaniechania czterech lat. Niestety, w tym budżecie nie ma odpowiedzi, kiedy ta zapłata się skończy i co potem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chełm. Powołani do miłości

2024-05-05 12:22

Tadeusz Boniecki

Alumni: Piotr Grzeszczuk z parafii archikatedralnej w Lublinie, Kamil Wąchała z parafii św. Teodora w Wojciechowie, Mateusz Perestaj z parafii Trójcy Przenajświętszej w Krasnymstawie i Cyprian Łuszczyk z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie, 4 maja przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Mieczysława Cisło w bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chełmie. Uroczystość zgromadziła kapłanów, wychowawców seminaryjnych, rodziny i przyjaciół nowych diakonów.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Za nami doroczna pielgrzymka Przyjaciół Paradyża

2024-05-05 19:17

[ TEMATY ]

Przyjaciele Paradyża

Wyższe Seminarium Duchowne w Paradyżu

Karolina Krasowska

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego

Modlą się o nowe powołania i za powołanych, a także wspierają kleryków przygotowujących się do kapłaństwa. Dziś przybyli do Wyższego Seminarium Diecezjalnego na doroczną pielgrzymkę.

5 maja odbyła się diecezjalna pielgrzymka „Przyjaciół Paradyża" do Sanktuarium Matki Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich w Paradyżu. Spotkanie rozpoczęło się od Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP i konferencji rektora diecezjalnego seminarium ks. Mariusza Jagielskiego. Głównym punktem pielgrzymki była Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. – Gromadzimy się przed obliczem Matki Bożej Paradyskiej jako rodzina Przyjaciół Paradyża w klimacie spokoju, wyciszenia, refleksji i modlitwy, ale przede wszystkim w klimacie ofiarowanej miłości, o której tak dużo usłyszeliśmy dzisiaj w słowie Bożym – mówił na początku homilii pasterz diecezji. – Dziękuję wam za pełną ofiary obecność i za to całoroczne towarzyszenie naszym alumnom, kapłanom i tym wszystkim wołającym o rozeznanie drogi życiowej, dla tych, którzy w tym roku podejmą tę decyzję. Nasza modlitwa podczas Eucharystii jest źródłem i znakiem pewności, że jesteśmy we właściwym miejscu, bowiem Pan Jezus jest z nami i gwarantuje owocność tego spotkania swoim słowem, mówiąc „bo, gdzie są zebrani dwaj lub trzej w Imię Moje, tam Jestem pośród nich”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję