Reklama

Wiara

"Bliżej życia z wiarą"

Pietro Sarubbi: jedno spojrzenie Chrystusa sprawiło, że zapragnąłem żyć na nowo

Będziesz Barabaszem. Potrzebuję twojego wielkiego gniewu na tę rolę – takie słowa miał usłyszeć włoski aktor Pietro Sarubbi od reżysera "Pasji" Mela Gibsona.

[ TEMATY ]

świadectwo

Wydawnictwo Salezjańskie/mat.prasowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Włoski aktor Pietro Sarubbi nie należał do tych, którzy prowadzą spokojne i ułożone życie. Wręcz przeciwnie, ta rola bardzo do niego pasowała. Niepoukładane relacje, związek niesakramentalny, w którym tkwił od dłuższego czasu, używki spowodowały, że na jego twarzy naprawdę widniał „Barabaszowy gniew i złość”.

Gniew

Zresztą, jak podkreśla, od dziecka czuł w sobie ogromną złość i gniew. – Byłem typowym samotnikiem, nie grałem z innymi chłopakami w piłkę, na ogół siedziałem sam w pokoju, w którym lubiłem czytać książki. A kiedy podrosłem, moja złość była jeszcze większa. Uciekłem z domu z cyrkiem, bo chciałem wreszcie poczuć się prawdziwie wolny. Policja odnalazła mnie jednak i odprowadziła do domu – wyznaje Sarubbi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy został aktorem, szybko stał się popularny i lubiany. – We Włoszech stawałem się coraz bardziej znany, miałem coraz więcej pieniędzy, fanów i kobiet, które bardzo szybko stawały się moimi kochankami. Nie brakowało mi niczego, ale gniew, który w sobie nosiłem, nie przechodził, a nawet rósł we mnie. Byłem szczęśliwy tylko w teatrze, a kiedy schodziłem ze sceny, znowu byłem smutny. Zacząłem pić – wspomina Pietro Sarubbi.

Pasja

Reklama

Aktor dwa razy odmawiał Melowi Gibsonowi zagrania w Pasji. Nie chciał przyjąć tej roli, ale w końcu uległ namowom reżysera. – I zostałem Barabaszem. Kto by się spodziewał, że ta niewielka rola diametralnie zmieni życie takiego hulaki i egoisty jak ja? – zauważa.

Rola w Pasji zaskakująco przemieniła jego życie. Jedna scena, podczas której spojrzał umęczonemu Chrystusowi w oczy, dotknęła jego serca tak bardzo, że nie mógł od tej pory wrócić do dawnego życia. Barabasz, a tuż obok Zbawiciel, z okaleczonym ciałem, które przypomina jedną wielką krwawiącą ranę. Pod ich nogami krzyczy rozszalały tłum. Pietro Sarubbi spojrzał na Jima Caviezela. – Co się stało? Nie wiem!... Przymykał oczy i widział nieustannie oczy Jezusa, które zadawały mu pytanie. Nie rozumiał tego pytania. W sercu Sarubbiego pojawiło się uczucie, którego nie doświadczył nigdy wcześniej. Targały nim wyrzuty sumienia, lęki. A wszystko zaczęło się od tej sceny. Jak wspomina, spojrzenie Caviezela, który wcielił się w postać Chrystusa, nie było zwykłym spojrzeniem aktorskim. – Znam go od dawna, patrzyłem na niego wiele razy. Tym razem w jego oczach musiały zalśnić oczy samego Jezusa – zapewnia Sarubbi.

Nawrócenie

Reklama

To jedno spojrzenie Chrystusa sprawiło, że aktor zapragnął żyć na nowo. Nawrócił się. Jak sam podkreśla, dziś jest bardzo szczęśliwy. Zawarł sakramentalny związek małżeński, ochrzcił swoje dzieci, może codziennie przystępować do Komunii św. – Tylko Pan Bóg mógł sprawić, że stary człowiek rodzi się na nowo! – tłumaczy Sarubbi. Jak wspomina, „nawrócenie jest dokładnie tym: jesteś powołany do nowego imienia i nowego życia, pozostając tym, kim jesteś. I od tego momentu zaczyna się całkowicie ludzkie wyzwanie, ponieważ nie ma magicznej różdżki, która cię przemienia; pozostajesz dokładnie tym, kim byłeś, ale zakochujesz się w Chrystusie, a twoje życie staje się próbą życia zgodnie z tą miłością. Pozostajesz ze swoim grzechem i swoją małością, ale jesteś wzbogacony nadzieją, że dzięki modlitwie możesz bez lęku kroczyć w nowym kierunku”.

Książka: "Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony jednym spojrzeniem".

Tekst pochodzi z archiwalnego numeru "Bliżej życia z wiarą". Najnowsza "Niedziela" do kupienia wraz z tygodnikiem "Bliżej życia z wiarą": Zobacz

2023-10-21 21:45

Ocena: +13 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sama w Częstochowie

Pielgrzymkę odbyłam, wróciłam szczęśliwa, umocniona i zadowolona. Już w czasie podróży spotkałam wspaniałych ludzi. Starszej pani pomogłam uporać się z bagażem przy wysiadaniu w Częstochowie, a ona za to przyprowadziła mnie aż w aleje i pod klasztor. Druga pani, widząc mnie z plecakiem, wskazała autobus, co podwiózł mnie pod stację na pociąg. Miałam też wspaniałą młodą dziewczynę na noclegu w Domu Pielgrzyma. Ona sama przyjechała rowerem z Łodzi.

Dziś będzie trochę nietypowo. Posłuchajmy wspomnienia naszej Czytelniczki:
CZYTAJ DALEJ

Panie, ucz mnie słuchać mądrze i odpowiadać miłością ofiarowaną!

2024-11-01 13:39

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Zanim zacznę słuchać siebie, muszę słuchać uważnie Boga. Kiedy nie słucham jedynie siebie, lecz Boga, słyszę, że jestem kochany, że Bóg jest gotów mi przebaczyć, że chce wiele uczynić dla mnie, że był gotów wejść na krzyż z miłości do mnie.

Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?». Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych». Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.
CZYTAJ DALEJ

Powązki: nekropolia pełna dziejów Polski i tradycja społecznego zaangażowania

2024-11-02 09:48

[ TEMATY ]

Warszawa

Dzień Zaduszny

tradycja

Powązki

Autorstwa Aw58/commons.wikimedia.org

Cmentarz Powązkowski w Warszawie to niezwykłe miejsce, gdzie historia stolicy splata się z życiorysami najwybitniejszych Polaków. Już od 50 lat trwa społeczna akcja ratowania i konserwacji zabytkowych nagrobków. Od 1 do 3 listopada na Cmentarzu Powązkowskim kwestują między innymi znani artyści, dziennikarze, politycy oraz warszawska młodzież.

Powstały w 1790 roku, jest jedną z najstarszych i najważniejszych nekropolii w Polsce, wpisaną do rejestru zabytków. Jego założycielem był król Stanisław August Poniatowski. To miejsce przyciąga wiele osób, choć nie mają tam swoich grobów rodzinnych. Chcą uczcić pamięć wybitnych Polaków.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję