Reklama

Być z chorym do końca

Niedziela Ogólnopolska 8/2011, str. 44

BPJG/Marek Kępiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Wyszyńska: - W styczniu, jak zawsze, odbyła się Jasnogórska Konferencja Opieki Paliatywnej i Zespołów Hospicyjnych „Posłańcy Miłości”. Pani Doktor, po raz kolejny, była jej kierownikiem naukowym. Takich spotkań odbyło się już 15. Czy możemy podsumować ich dorobek?

Dr n. med. Jadwiga Pyszkowska: - Te konferencje są szczególną inicjatywą formacyjną i szkoleniową, decyduje o tym miejsce. Nie mówimy, że odbywają się w Częstochowie, ale na Jasnej Górze. Piętnaście jasnogórskich spotkań mocno zintegrowało nasze środowisko i pokazało drogę. Tworząc program kolejnej konferencji, dbamy, aby pojawiły się tematy dotyczące zarówno medycyny, pielęgniarstwa i fizjoterapii, jak i formacji duchowej. Opieka nad chorym umierającym wychodzi daleko poza sferę medycyny i pielęgniarstwa. Nasz chory mówiąc o swoim cierpieniu, często nie nazywa go cierpieniem duchowym, mówi, że cierpi, że coś go boli, ale nierzadko jest to właśnie cierpienie egzystencjalne, duchowe. Wynika to z jego sytuacji. Kiedy był silny, zdrowy, miał inne priorytety: pieniądze, przyjemności, sukcesy. Nagle stał się osobą szukającą innych wartości, takich, które wcześniej zagubił albo może nawet uznawał za niepotrzebne. Ten chory znajduje się na szczególnej drodze. Posługując mu, zatrzymujemy się przy nim, ale bywa, że także i my przeżywamy trudne sytuacje, gubimy swoją duchowość i potrzebujemy wsparcia. Jasna Góra to bardzo dobre miejsce dla budowania naszej kondycji duchowej. Nie wszyscy przyjeżdżający tu uczestnicy od razu chcą korzystać z duchowości tego sanktuarium, ale po jakimś czasie okazuje się, że tu właśnie coś przemyśleli i odkryli, że tutaj nie da się rozmawiać tylko o biochemii, że z tego miejsca wynika nasza siła i głębia.

- Spotkanie jest też okazją do rozmów o sprawach organizacyjnych i finansowych. Czy w tym roku będzie wam trudniej?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Bieda finansowa państwa w nas także uderza. Mówiąc najkrócej: pieniędzy jest coraz mniej, a zgłasza się coraz więcej chorych. Bardzo boli to, że opieka paliatywna, czy to w ruchu hospicyjnym, czy w sieci zakładów opieki zdrowotnej, nie może zaspokoić wszystkich potrzeb. Nie każdy chory, który wymaga takiej opieki, może ją otrzymać, bo albo w jego mieście nie ma takiego zespołu, albo nie doczeka, bo umrze wcześniej niż dojdzie jego kolejka. To jest straszne, że w tym przypadku mówimy o kolejce. Coś jest źle, coś jest pominięte w programach. Dlaczego nie analizuje się śmiertelności i nie wyciąga wniosków? Wiadomo, że w Katowicach co roku umiera z powodu raka 1,2 tys. osób. Znane są statystyki w innych miastach. Pytanie czy te osoby, które nie powinny już leżeć w szpitalu, mają zapewnioną właściwą opiekę domową? Wystarczy spojrzeć w statystyki i dać je w ręce fachowców, ale nie tylko ekonomistów, którzy, być może, nie widzą za tymi liczbami człowieka ciężko chorego. W skali całego kraju na choroby nowotworowe umiera ok. 80-90 tys. osób rocznie. Czy o tych chorych się pamięta? Często się zdarza, że jeżeli nasza nowa placówka powstaje w ciągu roku, słyszymy - ewentualne fundusze na działalność dostaniecie od stycznia, nie mieliśmy was w programie. I placówka czeka, zamiast pomagać.

- Mówimy o opiece paliatywnej nad chorymi w okresie terminalnym, a przecież inni chorzy przewlekle też umierają. W jakiejś dyskusji pojawił się pomysł, by na wzór urlopów wychowawczych, wprowadzić urlopy na opiekę nad ciężko chorymi seniorami. Czy to jest dobry pomysł?

- Patrząc od strony finansowej - opieka domowa na pewno kosztuje mniej niż szpital czy dom pomocy społecznej. Nie spotkałam się z takim rozwiązaniem, ale sądzę, że powinna być taka możliwość, jako jeden z elementów programu opieki nad chorymi terminalnie i przewlekle. Trzeba po prostu planować. Myślę, że rząd powinien usiąść i przeanalizować: mamy tylu seniorów, taką zapadalność na choroby nowotworowe i wieku starczego - potrzeba będzie tylu hospicjów, tylu punktów pielęgniarskich. Bazując na statystyce, można to przewidzieć i przygotować. Ludzi umierających z powodu chorób przewlekłych w Polsce jest 250 tys. rocznie, jak może nie być dla nich programu? Udaje się, że nie ma u nas ludzi, którzy umierają i potrzebują opieki w ostatniej fazie życia. Wiadomo, że najtańsza i najlepsza jest opieka domowa, ale ona musi mieć wsparcie profesjonalnych instytucji, zarówno w pielęgnacji chorego, jak i w wewnętrznym umocnieniu w nowej dla siebie sytuacji.

Reklama

- Patrząc od innej strony, można by powiedzieć, że pierwsze hospicjum powstało w Polsce zaledwie nieco ponad ćwierć wieku temu, a teraz jest ich ponad 200.

- Tak, ale pamiętajmy, że to była inicjatywa oddolna. Hospicja powstawały dzięki pielęgniarkom, księżom, lekarzom, dzięki osobom, które dostrzegły problem i pociągnęły innych za sobą. Pionierzy ruchu hospicyjnego w Polsce byli „szaleńcami Bożymi”, uparcie pokonującymi opór władz i środowiska, rezygnującymi ze swojego czasu wolnego, odkładającymi na bok swoje sprawy, by tylko służyć chorym cierpiącym i umierającym.

- Jaka jest obecnie rola wolontariuszy w hospicjach i w opiece paliatywnej?

- Wolontariusz to zaszczytny tytuł, ale niestety obecnie jest ich mniej. Wynika to z kilku przyczyn. Rodziny potrzebują środków do życia, a więc wydłuża się czas pracy, mniej jest czasu wolnego. Ci, którzy pracy nie mają, nie mogą być wolontariuszami hospicyjnymi, bo sami potrzebują wsparcia i umocnienia. W tej służbie, bardziej niż gdzie indziej, potrzeba osób dojrzałych duchowo i emocjonalnie. Gdy idziemy do chorego, nawet jeżeli on jest pogodny i wesoły, to mamy świadomość, że jego perspektywa jest jednoznaczna. To przynosi smutek, bo przypomina, że jest to droga, którą każdy z nas musi przejść.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Jędraszewski: tylko budowanie na Chrystusie pozwoli ocalić siebie i swoją tożsamość

2024-05-05 18:59

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

I dawne, i niezbyt odległe, i współczesne pokolenia, jeśli chcą ocalić siebie i swoją tożsamość, muszą nieustannie zwracać się do Chrystusa, który jest naszą skałą, kamieniem węgielnym, na którym budujemy wszystko - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie wizytacji kanonicznej w parafii św. Sebastiana w Skomielnej Białej.

W czasie pierwszej Mszy św. proboszcz ks. Ryszard Pawluś przedstawił historię parafii w Skomielnej Białej. Sięga ona przełomu XV i XVI w. Pierwsza kaplica pod wezwaniem św. Sebastiana i św. Floriana powstała w 1550 r., a w XVIII w. przebudowano ją na kościół. Drewnianą budowlę wojska niemieckie spaliły w 1939 r. a już dwa lata później poświęcono tymczasowy barokowy kościół, a proboszczem został ks. Władysław Bodzek, który w 1966 r. został oficjalnie potwierdzony, gdy kard. Karol Wojtyła ustanowił w Skomielnej Białej parafię. Nowy kościół oddano do użytku w 1971 r., a konsekrowano w 1985 r. - Postawa wiary łączy się z zatroskaniem o kościół widzialny - mówił ksiądz proboszcz, podsumowując zarówno duchowy, jak i materialny wymiar życia wspólnoty parafialnej w Skomielnej Białej. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, przekazał mu ciupagę.

CZYTAJ DALEJ

11 lat temu zmarła Maria Okońska – współpracowniczka Prymasa Tysiąclecia

2024-05-06 11:14

[ TEMATY ]

Maria Okońska

rocznica śmierci

Kadr z filmu „Spełniona w Maryi”

Maria Okońska z mamą

Maria Okońska z mamą

11 lat temu, 6 maja 2013 r., zmarła Maria Okońska, jedna z najbliższych współpracowniczek prymasa Stefana Wyszyńskiego, założycielka Instytutu Świeckiego Pomocnic Maryi Jasnogórskiej Matki Kościoła. „Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” – głosiła jej najważniejsza dewiza.

Urodziła się 16 grudnia 1920 r. w Warszawie. Nie mogła poznać swojego ojca, który zginął dwa miesiące przed jej urodzeniem w ostatnich dniach wojny z bolszewikami. Jego ciała ani miejsca pochówku nigdy nie odnaleziono. Wraz z siostrą bliźniaczką Wandą (zmarłą w wieku 3 lat) i bratem Włodzimierzem była wychowywana przez matkę Marię z Korszonowskich. Jej rodzice poznali się w 1916 r., w czasie przygotowań do pierwszych „legalnych” od 1831 r. obchodów uchwalenia Konstytucji 3 maja. Po latach wspominała, że te rodzinne tradycje patriotyczne zadecydowały o jej postawie w kolejnych dekadach służby Kościołowi.

CZYTAJ DALEJ

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Bp Szymon Stułkowski w homilii powiedział, że Jezus w Ewangelii nie zmusza, nie zniewala, ale zaprasza do przyjaźni i do miłości. Trudno komuś rozkazać miłość, to musi być dobrowolne. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus Caritas est” napisał, że „Miłość może być przykazana, ponieważ wcześniej została przekazana”: - Jezus może, ma prawo wymagać od nas miłości, ponieważ dał ją nam przez krzyż, przez ofiarę Swego cierpienia - zaznaczył duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję