Przy okazji szeroko komentowanej w amerykańskich mediach wizyty chińskiego prezydenta Hu Jintao w USA stacja FoxNews zajęła się sytuacją chrześcijan w Państwie Środka. Zdaniem rozmówców amerykańskich dziennikarzy, chrześcijaństwo jest właśnie tą siłą, która może przekształcić ateistyczny reżim.
Według danych rządowych, w Chinach jest 28,6 mln wyznawców chrześcijaństwa. Niezależni eksperci podkreślają jednak, że jest to liczba zaniżona, bo obejmuje tylko tych, którzy deklarują przynależność do uznawanych i kontrolowanych przez państwo związków wyznaniowych. Prawdziwa liczba chrześcijan jest znacznie większa. Ostrożne szacunki mówią o 80 mln, bardziej odważne - nawet o 130 mln aktywnych chrześcijan różnych denominacji. Niektórzy przewidują, że w najbliższych latach liczba ta może się podwoić, a nawet potroić. - Chrześcijaństwo może się stać realną siłą, zdolną przekształcić chińską kulturę - mówił „FoxNews” ekspert dr David Aikman, autor książki „Jezus w Pekinie”. Inny specjalista, dr Luis Palau, podkreślił, że chrześcijanie są jedną z najbardziej zwartych grup w Chinach. O atrakcyjności tej religii świadczy również to, że jedna piąta z aresztowanych na placu Tiananmen liderów studenckiego buntu przeszła na chrześcijaństwo. Znaczące jest również to, że liczba chrześcijan przekroczyła już liczbę członków komunistycznej partii, których oficjalnie jest 78 mln.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu