Reklama

Obywatelski Komitet „Powrót do Ojczyzny”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym roku minęła siedemdziesiąta rocznica tzw. pierwszej deportacji ludności polskiej z Kresów, z terenów zajętych przez Sowietów na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. Trudno dokładnie określić, ile było ofiar tej wielkiej deportacji, z pewnością jednak kilkaset tysięcy. Porywano ich nocą. Godzina na spakowanie i kilkutygodniowa podróż w nieludzkich warunkach. Głód, choroby, niewolnicza praca - to była ich codzienność. Wywieziono ich tylko dlatego, że kochali Polskę, że byli Polakami. Co najmniej połowa z nich zmarła na nieludzkiej ziemi.
Niestety, nie były to ani pierwsze, ani jedyne wywózki, jakie dotknęły Polaków na Wschodzie. Wcześniej, po traktacie ryskim z 1921 r., pozostało w Rosji Sowieckiej ok. 2 mln Polaków, rozrzuconych na ogromnych obszarach od Zbrucza po Ocean Spokojny, głównie jednak na terenie dzisiejszej Białorusi oraz Ukrainy. Oblicza się, że do 1939 r. władze sowieckie deportowały na Syberię, do Kazachstanu oraz na Daleki Wschód ok. 230 tys. Polaków. Szacunki dotyczą jedynie osób represjonowanych w ramach większych akcji, natomiast liczba pojedynczych przypadków w skali całego państwa wymyka się próbom oceny ilościowej.
Jak wspomniałem, największe deportacje Polaków z Kresów Wschodnich nastąpiły w latach 1940-41. Niektórym udało się wydostać z Andersem, z Berlingiem, niektórzy wrócili w ramach repatriacji 1945-46 i 1955-59. Najwięcej Polaków pozostało w Kazachstanie. Ich potomkowie są dziś trzonem kazachstańskiej Polonii, liczącej ok. 60 tys. osób. Po 70 latach poniewierki ok. 15 tys. osób pragnie wrócić do Polski, jednak ich szanse na powrót są żadne.
Wydawało się, że niepodległe po 1989 r. państwo polskie szybko sprowadzi do ojczyzny rodaków, naprawiając krzywdy wyrządzone im przez Sowietów. Niestety, najpierw na ustawę repatriacyjną czekali 10 lat, a kiedy ją w 2000 r. uchwalono, zawiodła ich nadzieje. Do kraju wrócili tylko nieliczni. Powodem były zbyt duże obciążenia złożone na barki samorządów, które musiały najpierw zaprosić, a następnie zapewnić repatriantom mieszkanie, pracę, naukę języka itd. Obecnie w systemie ewidencji RODAK, gromadzącym dane repatriantów, jest zarejestrowanych tylko 2,5 tys. osób (ok. 1620 rodzin) oczekujących na powrót do ojczyzny. Ale i spośród tych osób w ubiegłym roku MSWiA sprowadziło do Polski jedynie kilkanaście. To prawdziwa narodowa klęska.
Aby to zmienić, śp. Maciej Płażyński, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, zamierzał zgłosić nową ustawę repatriacyjną, niestety, smoleńska katastrofa przekreśliła jego plany. Dlatego jego syn, Jakub Płażyński, pragnąc spełnić wolę ojca, zarejestrował Obywatelski Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Powrót do Ojczyzny”, aby nowa ustawa znalazła się w lasce marszałkowskiej. W myśl nowej ustawy, to nie samorządy, ale państwo polskie, a konkretnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji miałoby obowiązek zapewnienia repatriantom mieszkania na okres 2 lat, a także minimalnego wsparcia finansowego w okresie 3 lat, analogicznego do otrzymywanego przez cudzoziemców świadczenia z pomocy społecznej.
Jak wiadomo, obywatelski projekt ustawy wymaga, aby pod nim zebrano minimum 100 tys. podpisów Polaków. Czy uda się je zebrać? Jak mówi Jakub Płażyński, jego tata wierzył, że państwo polskie weźmie odpowiedzialność za powrót Polaków z azjatyckiej części byłego Związku Sowieckiego, by wreszcie zakończyć proces repatriacyjny. Byłby to akt sprawiedliwości dziejowej, na który nieliczni już Polacy oraz ich potomkowie czekają dziesiątki lat. Koszty repatriacji nie byłyby aż tak wysokie, ponieważ chodzi na początek o 15 tys. osób. Ustawa przewiduje na to kwotę 100 mln zł rocznie.
W uzasadnieniu ustawy znalazło się także dramatyczne wyzwanie, przed którymi stoi polskie państwo: mianowicie grozi nam bezprecedensowa katastrofa demograficzna, dlatego migracja ze Wschodu byłaby jakimś remedium na obecną sytuację. Prawdą jest, że jeśli czegoś w tym kierunku nie zrobimy, w niedługim czasie będziemy świadkami zapaści rynku pracy, systemu emerytalnego i systemu opieki zdrowotnej. Krótko mówiąc, uchwalenie tej ustawy przyniosłoby wszystkim korzyści.
Jeszcze tylko niecały miesiąc pozostał do zebrania podpisów pod projektem ustawy o powrocie do ojczyzny osób polskiego pochodzenia deportowanych i zesłanych przez władze ZSRS. Trzeba się spieszyć, aby w drugiej połowie września można było skierować projekt do laski marszałkowskiej. W tym celu należy odwiedzić stronę internetową Komitetu: www.repatriacja.org.pl, stamtąd pobrać formularz do zbierania podpisów, wypełnić go, a następnie przesłać lub dostarczyć do jednego z punktów wskazanych na stronie internetowej. Wypełnione karty można również składać w siedzibie Komitetu oraz Zarządu Krajowego Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” (SWP), przy ul. Krakowskie Przedmieście 64, 00-322 Warszawa. Czasu pozostało niewiele.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta dyplomatka

Niedziela Ogólnopolska 17/2020, str. VIII

[ TEMATY ]

święta

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

Katarzyna Benincasa urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie (Włochy). Zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie

Święta Katarzyna ze Sieny, doktor Kościoła i patronka Europy, w 1363 r. wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję