Reklama

O kapłanach w Roku Kapłańskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Percutiam pastorem, et dispergentur oves gregis”- Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada (Mt 26, 31). Pan Jezus buduje obraz Kościoła na przykładzie życia pasterskiego. W czasach biblijnych życie pasterskie było bowiem podstawą utrzymania, a pasterze stanowili ważną część społeczeństwa pracy. W swoim nauczaniu Pan Jezus często odwołuje się także do pracy rybaków - zajęcia równie ważnego wtedy dla społeczności żydowskiej. „Teraz ryby łowisz, ale ludzi łowić będziesz” - powie Piotrowi (por. Łk 5, 10). Przykłady te służą ukazaniu mistycznego obrazu Kościoła, który zakłada Chrystus. Ten Kościół oparty jest na Apostołach, w wykładni Chrystusa - pasterzach ludu Bożego. W dalszej historii życia Kościoła tymi, którzy prowadzą lud Boży - chrzczą, przyjmują do Kościoła, organizują gminy, budują życie liturgiczne - będą biskupi i kapłani. Obok tej widocznej niezwykle ważna jest tu ta druga warstwa, teologiczna, opierająca się na Ewangelii i nauczaniu Apostołów, szczególnie św. Pawła. Tak działa Kościół obudowany słowem Bożym, przyjmujący Stary Testament jako księgę Objawienia i pochylający się nad nauczaniem Jezusa Chrystusa - Kościół z wiodącą w nim rolą biskupów i kapłanów.
Pan Jezus zdaje sobie sprawę z tego, że ci, którzy będą przewodzić Kościołowi, będą szczególnie narażeni na ataki i niedogodności - jak pasterze. Stąd na kartach Ewangelii Jezusowa przestroga: „Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada”. Odnosi się to najpierw do samego Chrystusa. Uderzenie w Niego - pojmanie, oskarżenie i ukrzyżowanie - stwarzało sytuację rozproszenia się Jego uczniów. Zapomniano jednak, że mamy tu do czynienia z samym Bogiem. Chociaż więc w pierwszym Kościele prawie wszyscy papieże byli zabijani - tak było ze św. Piotrem, z jego następcami, m.in. Klemensem, Sykstusem, Korneliuszem, tak było również z innymi Apostołami - a chrześcijanie krwawo prześladowani, Kościół Chrystusowy nie zginął, ale trwa i obejmuje cały świat. Pierwszy cios wymierzony był jednak zawsze w pasterza, który miał tę najbardziej podstawową rolę do spełnienia - przewodzić wiernym, i to on najczęściej za swoją wspólnotę oddawał życie, doznając wpierw kaźni.
Taka jest cała historia Kościoła. Szczególnie wiele prześladowań pasterzy - kapłanów Chrystusowego Kościoła było w pierwszych trzech wiekach, ale można powiedzieć, że w różnych częściach świata występuje ono do dziś. Trudny też był dla Kościoła wiek XX, w którym zginęła wielka liczba kapłanów, również prawosławnych, wymordowanych przez totalitarne reżimy - hitlerowski i komunistyczny.
Przytoczone na początku słowa Pana Jezusa są więc ciągle aktualne. Pan Jezus stale przypomina je wszystkim kapłanom, by nie ulegli uspokajającej ułudzie, że teraz, w wieku XXI, to już nie te czasy. Niestety, nie chce być inaczej. Jakże często jesteśmy świadkami szyderstw i drwin z kapłaństwa, wyciągania złych przykładów i uogólniania ich na wszystkich księży, tworzenia tak bardzo krzywdzącego stereotypu kapłana - pedofila itp. Ba, „uderzenie w pasterza” dosięga nawet Ojca Świętego Benedykta XVI, którego oskarża się o przyzwolenie dla tego grzechu. Oczywiście, nie wszyscy jesteśmy w najwyższym stopniu święci, ale np. gdy chodzi o tak przerysowane zjawisko pedofilii wśród kapłanów, to stanowi ono tylko nikły procent w porównaniu z innymi grupami zaufania społecznego, takimi jak: nauczyciele, lekarze, prawnicy itd. Wiadomo, jaki jest stosunek Kościoła do pedofilii, i wiadomo, co na ten temat sądzi Benedykt XVI - znamy jego ostatnią wypowiedź, w której podkreśla, że zrobi wszystko, by sprawcy tych czynów byli surowo ukarani (Kościół niemiecki uruchomił też nawet specjalną infolinię, by ofiary potencjalnych nadużyć seksualnych ze strony duchownych miały konkretne oparcie oraz by takim przypadkom skutecznie zapobiegać). Trzeba potępiać zło, także wtedy, gdy dzieje się ono w kręgach katolickich, jego miara musi być jednak obiektywna, taka sama, jaką mierzy się je w innych grupach społecznych.
Podobnie było zresztą w Polsce z problemem lustracji: ogromne rzesze ludzi różnych zawodów i struktur współpracowały z SB, wśród nich był też jakiś procent duchownych katolickich, ale lustrację przeprowadzono praktycznie tylko wśród duchownych... To wielka krzywda wyrządzona Kościołowi i wielu kapłanom, którym przyklejono łatkę „TW”, choć w każdym przypadku inna była przyczyna kontaktu kapłana z SB i na pewno nikt nie poszedł tam sam z siebie.
Trwa jeszcze Rok Kapłański, przeżywaliśmy właśnie Tydzień Modlitw o Powołania, na Jasnej Górze odbywała się Ogólnopolska Pielgrzymka Kapłanów. Módlmy się za naszych duszpasterzy, pomagając im nieść ciężar, jaki spoczywa na ich ramionach. Otwórzmy się także na brać klerycką oraz na potrzebę nowych powołań kapłańskich, bo trzeba wielu rąk do pracy na niwie ewangelizacji. I starajmy się nie dopuszczać do uderzenia w pasterza i rozproszenia „owiec stada”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję