Reklama

Chwila przy trumnie

Do stolicy przyjechali Polacy z całego kraju. Zadali sobie wielki trud, by choć przez krótką, ulotną chwilę złożyć hołd Parze Prezydenckiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie panuje atmosfera zadumy, wzruszenia i modlitwy. W morzu płonących zniczy i kwiatów można dostrzec krzyże, pamiątki oraz dziecięce laurki. Na jednej z nich narysowane jest wielkie serce, a w środku portret Pierwszej Pary Rzeczypospolitej. Na miejscu można spotkać całą Polskę. Są osoby z Białostocczyzny, Mazur, Podhala, Śląska, Poznania i Pomorza. Wszyscy w zadumie czekają, aż do męża dołączy Maria Kaczyńska i wreszcie będzie można pokłonić się Parze Prezydenckiej. Gdy wczesnym popołudniem samochód z trumną Pierwszej Damy wjechał na dziedziniec Pałacu Prezydenckiego, wielu z trudem powstrzymywało łzy, inni zaczęli klaskać. - Prezydent nie byłby taki, gdyby nie jego żona. Zawsze było widać, że są jednością - podkreśla Maria Nowak z Legionowa.
Trumnę z ciałem Pierwszej Damy wniesiono do kaplicy prezydenckiej i ustawiono na katafalku, tuż obok ukochanego męża, po czym odbyło się nabożeństwo żałobne dla rodziny oraz oficjeli. - Do tej pory śmierć Pary Prezydenckiej była dla mnie wydarzeniem medialnym. Tak naprawdę dotarła do mnie przed chwilą, gdy zamiast Państwa Kaczyńskich zobaczyłem ich trumny. To jest bardzo bolesne uczucie - wyznaje w rozmowie z „Niedzielą” prof. Ryszard Legutko, były sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. - Widywałem Prezydenta i Prezydentową codziennie. Pałac bez nich już nigdy nie będzie taki sam - dodaje bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego, a obecnie europoseł.

Odruch serca

Tuż po zakończeniu rodzinnych uroczystości trumny z ciałami Pierwszej Pary RP wystawiono na widok publiczny w Sali Kolumnowej. Od teraz każdy może oddać im hołd.
Przybywa chętnych. Tłoczno zrobiło się na warszawskich dworcach kolejowych i autobusowych. Na Krakowskim Przedmieściu zaś błyskawicznie rośnie gigantyczna kolejka. Pierwsi muszą odstać kilka bitych godzin, następni nawet całą noc. - Nie zraża to Pani? - pytam Halinę Karpiuk, która przyjechała specjalnie z okolic Białegostoku. - Co oznacza czterogodzinna kolejka w obliczu tak wielkiej tragedii? Przecież oddanie hołdu tym, którzy oddali życie za naszą Ojczyznę, warte jest tego naszego skromnego poświęcenia - odpowiada Karpiuk. - Mój wujek zginął w Katyniu. Prezydent jechał modlić się na jego grobie. Teraz ja uczynię to samo nad jego trumną. To zwykły odruch serca.
Panią Halinę czeka jeszcze długa droga, zanim dotrze do Pałacu Prezydenckiego. Stoi bowiem jakieś dwieście metrów od placu Zamkowego. Tam kolejka zapętla się wokół kolumny Zygmunta i dopiero wówczas drobnymi krokami zmierza w kierunku Pałacu Prezydenckiego.
Każda osoba musi więc podjąć wielogodzinny trud, by przez kilkanaście sekund popatrzeć na trumny, przyklęknąć i oddać hołd głowie naszego państwa i jego małżonce. I choć chwila jest krótka, to jednak niemal dla wszystkich niezwykle podniosła. Pogrążeni w żałobie Polacy przechodzą po czerwonym chodniku, odgrodzonym od katafalków czerwonymi linami. Tuż obok okrytych biało-czerwoną flagą i kobiercem z godłem trumien, przy których wartę honorową pełnią żołnierze z Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz poczty sztandarowe „Solidarności”. - To wielka tragedia dla całego świata pracy. On był naszym przyjacielem i jednym z nas. Dlatego tak dobrze się rozumieliśmy - mówi „Niedzieli” Janusz Śniadek, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Za surowo go oceniałam

Niektóre z osób, które przyszły pożegnać Parę Prezydencką, mają ze sobą przewiązane kirem flagi narodowe. Są tacy, którzy przy trumnach składają kwiaty. Choć ruch wokół katafalków musi być płynny, to jednak większość osób zatrzymuje się i przyklęka. - Warto było dla tej krótkiej chwili przyjechać do stolicy - podkreśla Tomasz Mukanowski z Biskupca k. Olsztyna. - Chciałem, by w tym szczególnym momencie był ze mną syn. W ten sposób nauczy się patriotyzmu z najlepszych wzorców, bo Prezydent Kaczyński naprawdę kochał Polskę - zauważa.
76-letni Kazimierz Rąbkowski z Warszawy codziennie przychodzi przed Pałac Prezydencki. Dziś przyszedł wcześnie rano, bo wiedział, że wreszcie będzie mógł bezpośrednio oddać hołd swojemu Prezydentowi. - Ta moja krótka modlitwa musi zastąpić głos, który ponownie chciałem wrzucić na prof. Kaczyńskiego do wyborczej urny. Całe swoje życie czekałem na takiego prezydenta, który wyraźnie powie: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. W końcu się doczekałem, ale drugiego takiego pewnie już nie będę miał. Widocznie jeden prawdziwy mąż stanu musi starczyć na całe moje życie - wyznaje 76-letni mieszkaniec Warszawy.
Hołd Parze Prezydenckiej oddają nie tylko gorący zwolennicy prof. Lecha Kaczyńskiego. Atmosfera jest taka, jakby katastrofa zjednoczyła wszystkich Polaków. - On nie był politykiem z „mojej bajki”, ale był prezydentem mojego kraju, który zginął na służbie. Gdy żył, chyba za surowo go oceniałam. I teraz trochę żałuję - podkreśla Natalia Starzyńska z Warszawy.

Czy trzeba tragicznie zginąć...

W długiej kolejce stoją osoby starsze, na wózkach inwalidzkich, księża, siostry zakonne, ale nie brakuje także gimnazjalistów, młodzieży, studentów, narzeczonych oraz młodych małżeństw z dziećmi.
Wśród wychodzących z pałacu rzuca się w oczy młodziutka para. W zadumie, przytuleni, idą, trzymając się za ręce przez prezydencki dziedziniec. - W poprzednich wyborach byliśmy za młodzi, by głosować, a teraz jest już za późno - mówi Kasia Mroczek, która w tym roku pisze dopiero maturę. - Od czasów wybudowania Muzeum Powstania Warszawskiego Bracia Kaczyńscy są dla mnie autorytetami na scenie politycznej. Mam o nich książkę, do której udało mi się zdobyć autograf Pana Jarosława, i marzyłem, że kiedyś podpisze ją również Pan Prezydent. Niestety, jest już za późno - z żalem przyznaje Adam Zawisza. Jest on studentem Akademii Obrony Narodowej i swą przyszłość wiąże z administracją publiczną. - Nasz kraj potrzebuje ludzi, dla których Polska nadal jest wartością. Takich, jakim był Lech Kaczyński.
O tym, że Prezydent był wierny przekonaniom, a nie sondażom, przekonany jest również ks. Tomasz Siembab, wikariusz z parafii w Starym Wiśniczu w diecezji tarnowskiej. Razem z kolegą przyjechał specjalnie aż z Podkarpacia, by oddać hołd Prezydenckiej Parze. - Teraz szczególnie trzeba się modlić za nich i za całą Polskę. Jednak obserwując to, co dzieje się na ulicach Warszawy, można naładować się duchowo i patriotycznie. Dlatego wydaje mi się, że ta tragedia jakoś odmieni i obudzi nasz kraj - z wiarą podkreśla ks. Siembab.
Niestety, mniej entuzjastycznie o ewentualnym przełomie mówi współpracownik Prezydenta prof. Ryszard Legutko: - Żyję zbyt długo, by wierzyć w jakieś cudowne i szybkie zmiany naszego życia społecznego. Coś bowiem z tym krajem jest nie tak, że sprawiedliwość oddaje się człowiekowi dopiero po jego śmierci. Czy naprawdę trzeba tragicznie zginąć, aby zostać docenionym?

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: „Perły od królów, złoto od rycerzy” - królewskie atrybuty Patronki Polski

2024-05-02 09:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Maryja Królowa Polski

Karol Porwich/Niedziela

„Perły od królów, złoto od rycerzy”, tysiące brylantów i innych kamieni szlachetnych, a nawet meteoryty znalezione w różnych częściach świata czy ślubne obrączki, w tym ta wyrzucona z transportu do Auschwitz, to od wieków darami wyrażany hołd, Tej, która w naszej Ojczyźnie sławiona jest jako Królowa Polski i Polaków. Już w XV w. Jan Długosz nazwał Matkę Chrystusa czczoną w jasnogórskim obrazie cudami słynącym „najdostojniejszą Królową świata i naszą”. Wizerunek Jasnogórskiej Bogurodzicy od początku powstania częstochowskiego klasztoru uznany za niezwykły, otoczony został powszechnym kultem przez wiernych, ale i przez polskich królów. Wyrazem tego były także korony i niezwykłe szaty nakładane na obraz.

Zapowiedź zabiegania w Stolicy Apostolskiej o ustanowienie święta Królowej Polski - 3 maja można odczytać w ślubach króla Jana Kazimierza (1656), ale dopiero w Polsce niepodległej kroki takie podjęto i na prośbę polskiego Episkopatu Pius XI zatwierdził tę uroczystość dla całej Polski (1923). Dla Polaków jest Jasnogórski Obraz to jeden z najcenniejszych „narodowych skarbów", obok godła Orła Białego, dla wielu znak naszej tożsamości. Właśnie ze względu na jego obecność, rocznie do jasnogórskiego Sanktuarium przybywają miliony pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

By uczcić Maryję jako naszą Królową

2024-05-02 21:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Królowa Polski

BPJG

Kiedy myślimy o Królowej, to raczej przychodzi nam na myśl zmarła niedawno królowa Elżbieta, ewentualnie królowa Belgii, Hiszpanii, Szwecji, może jeszcze Norwegii. Tylko wprawnie śledzący politykę światową potrafią wymienić więcej państw, które są monarchiami. Aż trudno uwierzyć, że Kościół zaprasza nas, byśmy 3 maja świętowali Uroczystość Królowej Polski.

Od czasów rozbiorów Polska nie ma już króla, a tymczasem my gromadzimy się, by czcić Maryję jako naszą Królową. I chociaż od 1656 roku Maryja stała się Królową Polski, to dziś pewnie już nie wielu identyfikuje się z tym tytułem. I mimo, iż króluje z wysokości jasnogórskiego tronu, to jednak jest z nami jak Matka ze swoimi dziećmi. Pragnie być blisko naszych radości i smutków. Jak Matka chce z nami dzielić przeciwności losu, samotność, niezrozumienie. Pragnie również uczyć nas wrażliwości i dobroci, byśmy zatroskani o własne potrzeby nie zapominali, że obok nas są inni, którym należy pomóc.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję