Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

A myśmy się spodziewali….

Słowa uczniów idących do Emaus towarzysza mi od chwili, kiedy przyszła wiadomość o śmierci ks. kan. Stanisława Michała Budzyńskiego.

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum parafii pw. św. Jerzego w Biłgoraju

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chociaż wiadomości o postępującej chorobie ks. Stanisława nie napawały optymizmem i lawina modlitwy w intencji ciężko chorego ks. Stasia płynęła ku niebu, nikt chyba nie myślał, że śmierć przyjdzie tak szybko…Chyba wielu z nas z nadzieją spodziewało się, że jeszcze nieraz zdarzy się możliwość rozmowy z ks. Stanisławem, wspólna modlitwa, śpiewanie radosnych piosenek o Roztoczu.

Ks. Stanisław Michał Budzyński pojawił się na drodze mojego życia w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy jako proboszcz grabowieckiej parafii i katecheta w miejscowym liceum, podarował mojemu bratu karteczkę ze słowami: Miłość na świecie zamieszkała, a Ty? Kiedy jako nastolatek wziąłem do rąk zapisane odręcznie słowa, ich treść wzbudziła moją ciekawość. Nie spodziewałem się wówczas, że ks. Stanisław kilka lat później będzie moim katechetą, wzorem kapłana i – dziś to mogę powiedzieć, choć on by mnie za to skarcił – autorytetem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mój katecheta

Reklama

Księdza Stanisława osobiście mogłem poznać w 1999 roku, kiedy we wrześniu rozpocząłem naukę w grabowieckim liceum. Był moim pierwszym katechetą. Od początku dał się poznać jako człowiek żyjący „tu i teraz” bo odwoływał się do aktualnych wydarzeń z życia Kościoła i z roku liturgicznego. Żył „tu i teraz” ale wzrok miał utkwiony w niebie. Wielokrotnie widywałem go w kościele, klęczącego, rozmodlonego, zamyślonego. Drzwi plebanii były zawsze otwarte dla nas młodych, dla których chętnie podsuwał nowe scenariusze jasełek, innych akademii, z którymi śpiewał stare, nieznane nam kolędy i pastorałki. Były też nieznane nam pieśni maryjne, pieśni o Roztoczu

Kapłan maryjny

Świadectwo niezwykłej wiary i pobożności ks. Stanisława mam w pamięci także z nabożeństw i pielgrzymek, bo przecież to on wskazał nam drogę maryjnej pobożności, gdy zapraszał nas na modlitwę różańcową, nabożeństwa fatimskie i pierwszosobotnie. Nie mogę zapomnieć też wspólnych wyjazdów i pielgrzymek, tych do Kałkowa – Godowa, na Jasną Górę, Janowa Lubelskiego… ks. Stanisław bardzo ukochał Matkę Bożą, dlatego często wskazywał na Nią i śpiewał następujące słowa: „Kiedy w życiu Twym, ciężki przyjdzie czas, Pan cierpienie wrzuci w serce Twe. Spójrz na Matki twarz, wołaj jeszcze raz, Ona ci pomoże w chwili złej”. To była jego droga i wiem, że w dniu Paschy – czyli owego przejścia – jak pisze w swoim testamencie św. Jan Paweł II – po ks. Stanisława wyszła Matka Boża, to od Nieustającej Pomocy, o Sercu Niepokalanym, Fatimska, Cudowna Maryja – jak często o Niej śpiewał przy różnych okazjach. Drogę maryjnej pobożności ks. Stanisław pogłębiał na drogach apostolatu i formacji w Legionie Maryi, najpierw jako kierownik prezydium w Grabowcu a potem jako kierownik duchowy Kurii Legionu Maryi pw. MB Częstochowskiej w Biłgoraju.

Wierny krzyżowi

Reklama

Ważnym rysem życia duchowego ks. Stanisława był Chrystusowy Krzyż, który także na plebanii, w której mieszkał zajmował szczególne miejsce. Pamiętam z czasów jego posługi w Grabowcu duży krzyż stojący na półpiętrze, pięknie ozdobiony i otoczony szacunkiem. Kiedyś w jednej z rozmów powiedział: może kiedyś ci go ofiaruję. Wspominam te słowa ale jestem przekonany, że ks. Stanisław ukazał mi coś więcej niż tylko znak krzyża. On pokazał mi własnym życiem, jak pozostać wiernym krzyżowi. Kiedy w czerwcu 2009 roku, w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej dane mi było po raz pierwszy sprawować Mszę świętą w grabowieckim kościele, ks. Stanisław podarował mi piękny drewniany krzyż. Zanim przyjąłem go do ręki, ks. Stanisław poprosił bym uklęknął przed ołtarzem i patrzył na ten krzyż, a on wraz z wiernymi śpiewali dla „prymicjanta” pieśń ze słowami: twój ojciec klękał pod krzyżem, przed krzyżem klęknij i ty… To była niezwykła lekcja dla mnie, nowo wyświęconego kapłana. Pozostała w mej pamięci jak i ta z ostatnich miesięcy, kiedy ks. Stanisław doświadczony chorobą, niczym Szymon z Cyreny szedł wierny Chrystusowi, przyjmując na siebie każdy ból i cierpienie.

W blasku zmartwychwstania

Kiedy w środowe popołudnie, 19 kwietnia dotarła do mnie informacja o śmierci ks. Stanisława, z jednej strony poczułem żal i smutek, bo mógł jeszcze z nami pozostać, cieszyć nas swoim śpiewem, budować swoją pobożnością. Jednak Bóg ma swoje plany. Właśnie tego dnia, po raz kolejny powróciły do mnie słowa jednego z kazań, jakie ks. Stanisław głosił mniej więcej w tym czasie wielkanocnym. Kiedy jako kleryk przybyłem do Grabowca, mówił m.in. tak: Szli uczniowie, szli do Emaus, smutni zalęknieni, obok stanął Chrystus w bieli, oni nie pojęli. I zaraz sparafrazował te słowa: szli uczniowie, szli do Emaus po zamojskiej ziemi, obok stanął Chrystus w bieli, oni nie pojęli… I tak sobie myślę, wspominając te słowa, że jesteśmy dziś smutni i zalęknieni, ale w tym wszystkim trzeba dostrzec Boży plan. Ks. Stanisław – wierny świadek Chrystusowego Krzyża powrócił do domu Ojca w blasku zmartwychwstałego Mistrza, któremu w kapłaństwie służył blisko 50 lat.

W duchu nadziei

Reklama

Księże Stanisławie, ty już jesteś w domu. My wciąż wędrujemy. Paschalna nadzieja daje nam pewność, że spotkamy się ponownie w niebie. Osobiście chciałbym cię przeprosić za ciągły brak czasu na spotkanie z Tobą i za to, że zabrakło mnie w tak trudnym dla Ciebie momencie. Tym samym dziękuję Ci za przykład pięknie przeżywanego kapłaństwa, za lekcje katechezy w pierwszej klasie liceum i za zawsze otwarte drzwi plebanii. Dziękuję za dar wspólnego pielgrzymowania i dar wspólnych modlitw i za miłość do Chrystusowego Krzyża i za to, co dokonało się w dniu moich prymicji, kiedy podarowałeś mi Krzyż z przypomnieniem, by często przed Nim klękać. Dziękuję za Twoją miłość do Matki Najświętszej i każde zawierzenie Jej Niepokalanemu Sercu. Dziękuję za każdy pokazany mi kierunek wiodący ku niebu. Wiele razy wspólnie śpiewaliśmy: "Jedno miejsce jest, gdzie spotkamy się, wszyscy razem i pewnego dnia. Zobaczymy Ją, otoczymy w krąg i radośnie zaśpiewamy tak: Najświętsza Maryja...".

Niech „Ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy” będzie ci bramą do szczęśliwej wieczności, a ty módl się za nas, pozostających na ziemi, „by nasz Legion, po wielkim zmaganiu tego życia, bez żadnych strat, znalazł się w królestwie miłości i chwały”.

Spoczywaj w pokoju.

Twój wdzięczny uczeń – ks. Krzysztof

Msza św. żałobna pod przewodnictwem Biskupa diecezjalnego Mariana Rojka zostanie odprawiona w piątek, 21 kwietnia 2023 r. o godz. 18.00 w parafii pw. św. Jerzego w Biłgoraju.

Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem Biskupa pomocniczego Mariusza Leszczyńskiego zostanie odprawiona w sobotę, 22 kwietnia 2023 r. o godz. 11.00 w parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Górecku Kościelnym.

Po Mszy św. ciało zmarłego ks. Stanisława Michała zostanie złożone w grobie na cmentarzu parafialnym w Górecku Kościelnym.

2023-04-20 16:10

Oceń: +5 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

U błogosławionej Bernardyny

Niedziela zamojsko-lubaczowska 42/2019, str. I

[ TEMATY ]

wspomnienie

Ks. Marcin Kornaga

W drodze do miejsca narodzin bł. Bernardyny Jabłońskiej

W drodze do miejsca narodzin
bł. Bernardyny Jabłońskiej

W liturgiczne wspomnienie bł. Marii Bernardyny Jabłońskiej odbyły się doroczne uroczystości odpustowe w Pizunach, miejscu urodzenia Współzałożycielki Zgromadzenia Sióstr Albertynek

To wydarzenie co roku gromadzi wielu uczestników z miejscowej parafii w Łukawicy, a także z okolicznych miejscowości, którzy gromadzą się w położonym pośród pięknego lasu Domu Modlitwy w Pizunach, by tam modlić się za wstawiennictwem Błogosławionej. W tym roku po raz pierwszy na odpust przybyła prawie 50-osobowa grupa pielgrzymów pieszych z Bełżca, którzy po ponad dwugodzinnym marszu wzięli udział w Drodze Światła, prowadzonej przez ks. Cezarego Błaszczuka, proboszcza parafii w Łukawicy. Po dotarciu na miejsce celebry, wierni uczestniczyli w nabożeństwie dziękczynno-błagalnym za wstawiennictwem bł. Bernardyny, a po nim rozpoczęła się odpustowa Suma, której przewodniczył ks. dr Czesław Noworolnik, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego z Krakowa. W słowie Bożym wyjaśniał, na czym polega rozwijanie w sobie wyobraźni miłosierdzia, do czego zachęcał św. Jan Paweł II.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Wygrał z alkoholem. Świadectwo Filipa

2025-03-21 08:03

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Filip, znany polski aktor, opowiada o swoim osobistym spotkaniu z Bogiem, które miało miejsce w momencie kryzysu. Po latach uzależnienia od alkoholu i narkotyków, znalazł się na dnie, gotowy popełnić samobójstwo.

Jednak niespodziewany telefon od szwagra i jego proste słowa „Wstań” były początkiem przemiany. Filip wsiadł do taksówki, która zawiozła go do kościoła, gdzie rozmowa z dominikaninem przerodziła się w spowiedź, a ta w nowy początek.
CZYTAJ DALEJ

Zostawiły w sercach wielki ślad

2025-03-22 19:26

Magdalena Lewandowska

Pochówkowi przewodniczył franciszkanin o. Dominik Banaś.

Pochówkowi przewodniczył franciszkanin o. Dominik Banaś.

Na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu odbył się kolejny pochówek dzieci martwo urodzonych, których rodzice nie odebrali ze szpitala.

Wiele osób przybyło wspólnie się modlić i pożegnać dzieci utracone. Eucharystii i pochówkowi przewodniczył franciszkanin o. Dominik Banaś. W homilii wskazywał, by odpowiedzi na trudne pytania i ukojenia w bólu szukać na krzyżu Chrystusa. – Wpatrując się w krzyż, na którym wisi Jezus Chrystus, widzimy że Bóg umiera z miłości. Krzyż pokazuje nam, jak Bóg kocha człowieka, jak pragnie zbawić każdego człowieka. Bóg pragnie także zbawienia tych dzieci utraconych – tłumaczył franciszkanin. – Kiedy wpatrujemy się w przebity na krzyżu bok Jezusa, w Jego otwarte serce, zobaczymy, że tam wyryte jest imię każdego z nas. W sercu, które jest pełne miłości, w sercu, które przygarnia i pociesza każdego. To jest nasza nadzieja – przekonywał. Prosił rodziców doświadczający straty dziecka, by swoje serca złożyli w sercu Jezusa: – To dziecko jest dla nas niepowtarzalne, jedyne i ta strata ma prawo boleć i rozdzierać nasz serca, bo kochamy. Ale nie zapominajmy, że Bóg również kocha. Jeśli nasze zbolałe serce złożymy w Jego sercu, w sercu, które jest ogniskiem miłości, wtedy doznamy ukojenia i uleczenia Bożą miłością.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję