Reklama

Żołnierz - obrońca Warszawy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tak określił własną ochotniczą służbę w napisanym przez siebie ostatnim wierszu „Meldunek”, skierowanym do gen. Waleriana Czumy, dowódcy obrony Warszawy, porucznik Józef Birkenmajer - poeta, historyk literatury, tłumacz, docent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, wykładowca języka i literatury polskiej na Uniwersytecie Wisconsin w Madison (USA), skąd wrócił do Polski kilka tygodni wcześniej. Zginął, walcząc na Cytadeli, ranny odłamkiem niemieckiego granatu 26 września 1939 r., w przeddzień kapitulacji stolicy. Miał 42 lata. Ciężko ranny, lecz jeszcze przytomny, przyjął z wielką pobożnością sakramenty święte z rąk ks. Alfreda Dobieckiego, kapelana maltańskiego szpitala. Pochowany przez najbliższych, spoczął na cmentarzu Służewskim w Warszawie. Swą tragiczną śmiercią powiększył niepoliczalną plejadę sławnych Polaków unicestwionych przez wojnę. Nagłą, niespodziewaną zagładę wielu naszych znamienitych pisarzy nazwał Adam Grzymała-Siedlecki „Hiroszimą polskiego piśmiennictwa”. Poległy obrońca był człowiekiem głęboko wierzącym i wielkiego charakteru, postacią o niezwykłej biografii, której bogactwem można by obdzielić kilka osób, napisać powieść rzekę lub stworzyć film panoramiczny o służbie, dzielności, ogromnej pracy twórczej, szlachetności i umiłowaniu Ojczyzny.
Urodzony 19 marca 1897 r. w Czernichowie k. Krakowa - wywodzący się z rodziny znanych uczonych, syn prof. Ludwika Antoniego Birkenmajera, historyka nauki i astronoma, oraz Zofii z Karlińskich, autorki naukowych opracowań o rycerskim rodzie średniowiecznych Gryfitów i o Janie Janockim, pierwszym polskim bibliografie, sekretarzu J. A. Załuskiego - kształcił się w znakomitym gimnazjum jezuickim w Chyrowie. Na skutek wybuchu I wojny światowej musiał przenieść się do Krakowa, gdzie ukończył szkołę średnią i zdał egzamin dojrzałości w Gimnazjum św. Anny. Powołany do austriackiego wojska, walcząc na froncie wschodnim, w czasie ofensywy Brusiłowa w sierpniu 1916 r. dostał się do rosyjskiej niewoli i został umieszczony w kijowskim obozie jenieckim. Wykonując z grupą kolegów roboty rolne pod Dźwińskiem, zgubił się na jakiejś stacji i z powodu braku dowodu tożsamości, uznany za zbiega, trafił do więzienia w Pskowie. Miłośnik i znawca twórców antycznych, aby zapomnieć o katorżniczym otoczeniu i pożytecznie wypełnić czas, w przeludnionej celi tłumaczył z pamięci pieśni Horacego, ołówkiem zapisując przekłady na ścianie.
Przewieziony w głąb Rosji, pracował w Moskwie jako murarz. Znalazł się następnie za Wołgą i Obem, w Krainie Zabajkalskiej - w Kiachcie, na granicy Mongolii, potem w Berezówce pod Wierchnieudińskiem spędził 12 miesięcy. Na zorganizowanych przez jeńców kursach dokształcających wykładał literaturę polską, czytając też w oryginale przysłane więźniom przez szwedzki Czerwony Krzyż książki autorów greckich i rzymskich oraz tłumacząc starożytne teksty.
We wrześniu 1918 r. znad Bajkału przedostał się do Irkucka, gdzie wstąpił do powstającego tam 1. Pułku Strzelców Polskich im. T. Kościuszki. Niebawem został członkiem Sztabu Dowództwa Wojsk Polskich w Rosji Wschodniej i redaktorem pisma „Żołnierz Polski” oraz wydawanego pod pseudonimem Antoniego Brzozy humorystycznego pisemka pt. „Bąk”. Z walczącą V Dywizją Syberyjską dzielił jej trudne losy aż do kapitulacji pod Klukwienną 10 stycznia 1920 r. Gdy po kolejnej poniewierce zesłańca, osadzany w różnych obozach, przemierzając 1200 km z więzienia w Tule, piechotą powrócił do Polski, osiadł w Warszawie i w 1922 r. zawarł związek małżeński z Marią Jętkiewiczówną, poznaną na Syberii córką polskiego inżyniera. Studia polonistyczne odbywał w Krakowie, a następnie w Warszawie, gdzie pracował też w gimnazjum, ucząc języka polskiego i łaciny. Dyskutowane i głośne stały się jego rozprawy naukowe: „Pismo Święte u Reja”(praca magisterska), „Bolesław Chrobry w literaturze polskiej”(praca doktorska), „Zagadnienie autorstwa «Bogurodzicy»”, „«Bogurodzica» wobec hymnografii łacińskiej”, „«Bogurodzica Dziewica», analiza tekstu treści i formy”. Otrzymał za nie „veniam legendi” Uniwersytetu Jagiellońskiego (prawo wykładania na wyższej uczelni, przyznawane zwykle na podstawie habilitacji).
Sympatyzował z grupą Czartaka, był jednak poetyckim niezależnym talentem. Gromadził materiały do monografii Sienkiewicza, badając archiwa w Oblęgorku, we Włoszech, w USA i w Czechach. Opublikował wiele nieznanych listów i szkiców wielkiego pisarza oraz własnych o nim artykułów. Swoje liczne prace zamieszczał w poważnych czasopismach naukowych, takich jak „Pamiętnik Literacki” (60 tekstów), „Język Polski” (37), „Rocznik Literacki, „Polonista”, „Przegląd Klasyczny”, „Filomata”, „Przegląd Powszechny”, „Przegląd Katolicki”, „Myśl Narodowa”, „Kultura”. W oryginale czytał rozprawy Ojców Kościoła, tłumaczył na język polski trudne dzieło zbiorowe pt. „Udział twórczości katolickiej w piśmiennictwie świata”. Przekładał utwory Homera, Sofoklesa, Eurypidesa, Owidiusza i sztuki Szekspira, a także poezję Horacego, Lermontowa, Heinego i Baudelaire’a. Wreszcie „Sagę rodu Forsyte’ów” noblisty Johna Galsworthy’ego - wielką angielską powieść o losach kilku pokoleń bogatej rodziny mieszczańskiej. Rodzimej literaturze dziecięcej i młodzieżowej przyswoił wiele własnych tytułów oraz przekłady poczytnych do dzisiaj książek, a są to m.in. Daniela Defoe „Robinson Crusoe”(pierwszy pełny tekst), R. Kiplinga „Księga dżungli”, „Kapitanowie zuchy”, „Kim”, „Puk z Pukowej Górki”, „Stalky i spółka”, „Światło, które zgasło”; R. L. Stevensona „Wyspa skarbów” i „Porwany za młodu”, F. H. Burnett „Mała księżniczka”.
Napisał dwie powieści: „Zawalony tunel” i „Ślepy tor” (związane z pobytem w Rosji) oraz nowele „Łzy Chrystusowe”. Wydał kilka zbiorów wierszy. Tomik „Poszumy Bajkału” (w większości sonety) - to wyraz fascynacji autora pięknem i bujnością syberyjskiej przyrody, choć wiele tam wycierpiał on i całe pokolenia polskich więźniów. Sławną „perłę Azji” nazywa poeta „krynicą naszych łez”, a jednocześnie leżące odłogiem zabajkalskie tereny - miejscem wielkiej badawczej pracy od lat wywożonych na bezkresne dalekowschodnie przestrzenie utalentowanych polskich uczonych, takich jak Benedykt Dybowski, Marian K. Dubiecki, Edmund i Władysław Taczanowscy, Aleksander P. Czekanowski, wnoszących w ową krainę nieznany jeszcze tubylcom bogaty zasób nauki i cywilizacji. Wspomina otaczaną wielką czcią przez miejscową ludność „mogiłę Polaków”, zesłańców, którzy w 1866 r. podjęli na tych ziemiach powstanie przeciw swym ciemiężycielom, okrutnie i krwawo stłumione. Inne tomiki poetyckie to: „Listy matczyne”(będące wyrazem zawsze głębokich uczuć synowskich), „Ballady”, „Ulicą i drogą”, „Wycieczka”. Na druk czekały dalsze zbiory: „Pede libero”, „Śpiew latarni morskiej”, „W domu mego ducha”.
Wykładając na uczelniach amerykańskich, organizował liczne spotkania i odczyty dla Polonii, mówił o harcerstwie i literaturze, przez co upowszechniał polską kulturę, poszerzał wiedzę o kraju i zaspokajał potrzeby serca mieszkających tam rodaków.
Zadziwia intensywna, wielokierunkowa praca intelektualna oraz ogromny, liczący się dorobek twórczy, jaki Józef Birkenmajer zostawił po niedługich stosunkowo latach swojej działalności.
W Stanach Zjednoczonych przygotował też obszerne dzieło „W promieniach Jasnej Góry”, zamówione przez Rudolfa Wegnera do znanego cyklu „Cuda Polski”. Były to dzieje klasztoru i Cudownego Obrazu, historia Częstochowy oraz przegląd szlaku okolicznych zamków. Przedstawił w nim również Zagłębie Dąbrowskie, Piotrków, Wieluń, Radomsko, ojczyznę Długosza i Reymonta (losy rękopisu nie są znane). W 1939 r. uczony otrzymał propozycję objęcia Katedry Historii Literatury Staropolskiej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, co przyjął z wielką radością. Dlatego przede wszystkim powrócił do Polski. Broniąc jej - zginął. Przeżywszy w Warszawie niezwykle trudne lata okupacji niemieckiej i dramat Powstania, szczęśliwie ocalała z sześciorgiem dzieci żona Józefa Birkenmajera, wspierana przez przyjaciół, zamieszkała na stałe w Częstochowie; zmarła kilkanaście lat temu. Po ukończeniu szkół średnich młodzi Birkenmajerowie udali się na studia do różnych uczelni krajowych i zagranicznych, kontynuując tradycje rodzinne i naukowe.
Osobliwy wydaje się fakt, że - jakby w przeczuciu niedalekich wydarzeń - w Środę Popielcową 1938 r. autor napisał wiersz pt. „Testament moim dzieciom”, w którym wyraził życzenie, by po jego śmierci, idąc w ślady ojca, świadczyły zawsze o tym, jak bardzo wiele pracował, jak „służył wiernie i świadomie i Bogu, i ludzkości (…), że w życiu kochał blaski słońca / Prawdę, Dobro i Piękno”. Utwór zakończył słowami: „Wszelkie szyderstwa i kalumnie / niech każde z was odeprze. / Do ojca się przyznajcie dumnie, / lecz bądźcie odeń lepsze”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 15.): Skończ z Nią!

2024-05-14 20:50

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co mam zrobić, jeśli popsułem w życiu coś bardzo ważnego? Czy w świętości jest miejsce na niesamodzielność? I co właściwie Matka Boża ma wspólnego z moim zasypianiem? Zapraszamy na piętnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że z Maryją warto kończyć absolutnie wszystko.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję