W 2007 r. rozpocząłem budowę domu. Przy zakupie materiałów otrzymuję od sprzedawcy faktury VAT. Słyszałem, że istnieje możliwość otrzymania zwrotu części podatku z Urzędu Skarbowego. Na czym to polega i jakie muszę w związku z tym spełnić warunki?
Zwrot części poniesionych wydatków na zakup materiałów budowlanych dotyczy wyłącznie osób fizycznych, które we własnym zakresie dokonują zakupu tych materiałów na:
- budowę budynku mieszkalnego,
- nadbudowę lub rozbudowę budynku na cele mieszkalne,
- przebudowę budynku mieszkalnego, jego części lub pomieszczenia niemieszkalnego na cele mieszkalne, w wyniku czego powstał lokal mieszkalny,
- remont budynku mieszkalnego lub lokalu mieszkalnego.
Aby otrzymać zwrot części VAT, muszą być spełnione następujące warunki:
- osoba ubiegająca się o zwrot musi mieć prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane albo tytuł prawny do budynku mieszkalnego lub lokalu mieszkalnego w przypadku remontu,
- pozwolenie na budowę w przypadku inwestycji, dla której zgodnie z prawem budowlanym takie pozwolenie jest wymagane.
Zwrot podatku dotyczy wydatków, które zostały poniesione i udokumentowane fakturami VAT wystawionymi od 1 maja 2004 r. i przysługuje wyłącznie na zakup tych materiałów budowlanych, które do końca kwietnia 2004 r. były opodatkowane 7 proc. VAT, a od 1 maja 2004 r. są opodatkowane 22 proc. stawką.
Kwota zwrotu jest równa 68,18 proc. wartości podatku VAT wynikającej z faktur, nie więcej jednak niż 12,295 proc. kwoty stanowiącej iloczyn:
- 70 m2 powierzchni użytkowej i ceny 1 m2 powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego w przypadku robót budowlanych,
- 30 m2 powierzchni użytkowej i ceny 1 m2 powierzchni użytkowej budynku mieszkalnego w przypadku robót remontowych.
W celu uzyskania zwrotu części wydatków związanych z pracami budowlanymi lub remontowymi należy w Urzędzie Skarbowym złożyć stosowny wniosek. Naczelnik Urzędu w terminie 6 miesięcy od dnia otrzymania wniosku wydaje decyzję, w której określa należną podatnikowi kwotę zwrotu.
Tego jeszcze „nie grali”: oficjalna reprezentacja satanistów była obecna na paradzie równości w Warszawie. Ciekawa jestem, czy ci biedni ludzie – uczestnicy parady – zdają sobie sprawę, że ulegli manipulacji, że weszli na niebezpieczną drogę duchowego zniewolenia? Może już opętania?
Centrum Warszawy. Wsiadam do metra, a tam w oczy rzucają się dwie panie. Jedna, koło sześćdziesiątki, ubrana w bluzkę w kolorach tęczy, jaskrawo zielone krótkie spodenki, na głowie ma kapelusz słomkowy z przyklejonymi kartkami z napisem: „Odpowiedzią jest miłość”. Ale to nie koniec. Na nogach ma coś w rodzaju tęczowych getrów z frędzlami i sandały w kolorze tęczy. W ręku trzyma dużą torbę z napisem: Berlin. Obok tej damy siedzi mężczyzna, pewnie 20 lat młodszy, cały na czarno, na twarzy maska psiego pyska (co chwila ją zakłada i zdejmuje), z tyłu zaś do spodni ma przyczepiony długi puszysty ogon. Czyli, jak dobrze rozumiem, jest przebrany za psa. Oboje udają się na paradę równości, która właśnie przechodzi ulicami Warszawy – pod patronatem prezydenta stolicy, z udziałem pracowników ambasady Niemiec.
Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska
To było 20 września 1962 r. Wybraliśmy się z ks. Winklerem
z Rzymu przez Neapol do San Giovanni Rotondo - miejsca, gdzie żył
Ojciec Pio. Cel tej podróży był bardzo ludzki. Chciałem zobaczyć,
jak wyglądają stygmaty, oraz porozmawiać z tym człowiekiem, może
się u niego wyspowiadać, bo miał sławę rozeznawania sumienia.
Dojechaliśmy na miejsce. Zamieszkałem obok klasztoru. Chciałem pójść na Mszę św.,
którą odprawiał Ojciec Pio, ale dostać się do kościoła było trudno,
tłok był większy niż na Jasnej Górze. Jakoś jednak starsze panie,
które dostrzegły młodego księdza, doprowadziły mnie do samego ołtarza,
gdzie Ojciec Pio odprawiał. Stanąłem kilka metrów przed ołtarzem
i obserwowałem. Ojciec Pio miał zawsze na rękach rękawiczki. Teraz
przy ołtarzu był bez rękawiczek, ale miał długie rękawy u alby i
rąk nie było widać. Wiedziałem, że musi w pewnym momencie podźwignąć
Hostię czy pobłogosławić wiernych, a więc - myślałem - wtedy zobaczę
stygmaty. Ojciec Pio okazał się jednak "sprytniejszy" i nie udało
mi się ich dostrzec. Byłem dwa razy na Mszy św. - 21 i 22 września
- i nic z tego.
W związku z obchodzonym 26 czerwca Międzynarodowym Dniem Walki z Narkomanią i Nielegalnym Handlem Narkotykami, Krajowa Komisja ds. Duszpasterstwa Uzależnień i Narkomanii Argentyńskiej Konferencji Biskupów wyraziła zaniepokojenie silnym wzrostem handlu narkotykami oraz „faktyczną dekryminalizacją” sprzedaży i zażywania narkotyków w całym kraju.
„W miastach i na wsi, zwłaszcza na przedmieściach i w ubogich dzielnicach, widzimy, że handel narkotykami w sposób cichy i niepowstrzymany zajmuje coraz więcej przestrzeni. Daje on ludziom «pracę» ludziom i chociaż dzielnice wydają się spokojne, to rodziny się rozpadają, a handel narkotykami rozszerza swoje nikczemne pole działania. To nasi nastolatkowie i młodzi wchodzą zarówno w konsumpcję narkotyków, jak i w łańcuch zakupu i sprzedaży substancji” - czytamy w przesłaniu.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.