Reklama

Kościół

Sądy kościelne, niestety, wciąż mają dużo pracy. Wywiad z ks. dr. hab. Leszkiem Adamowiczem

Dziś główną przyczyną stwierdzania nieważności małżeństwa są zaburzenia procesu decyzyjności, a także uzależnienia od różnych nowych zjawisk, zarówno w świecie cyfrowym jak i życiu społecznym – mówi KAI ks. dr hab. Leszek Adamowicz. Profesor KUL i oficjał Sądu Metropolitalnego Lubelskiego zaznacza, że sprawa przyjmowana jest w sądzie dopiero wtedy, kiedy małżeństwo definitywnie się rozpadło.

[ TEMATY ]

Sąd Kościelny

Adobe.Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z perspektywy 30-letniego doświadczenia pracy w sądzie kościelnym ks. Adamowicz ocenia, że nastąpiło znaczne osłabienie osobowości tych, którzy zawierają małżeństwo: jest mniejsza odpowiedzialność, samodzielność, bardzo lekkie podejście do małżeństwa, myślenie w stylu „jakoś tam będzie”. Zdaniem duchownego ujawnia się tu problem braku definitywności decyzji, która ma być decyzją na całe życie.

„Musimy eksponować wątek wiary, bo zdarza się, że zgłaszają się pary, które są niereligijne, niepraktykujące, ale chcą zawrzeć ślub w kościele, bo są ochrzczeni i takie jest oczekiwanie ich otoczenia” – mówi ks. Adamowicz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tomasz Królak (KAI): Temat procesów w sądach kościelnych jest wciąż obecny w mediach, sądzę wręcz, że zyskuje na popularności. Jak Ksiądz odbiera tego rodzaju publikacje?

Ks. dr hab. Leszek Adamowicz: Wśród różnych publikacji dotyczących kanonicznych procesów małżeńskich można wyróżnić te, które w tonie sensacyjnym i opartym tylko na domysłach (bo przecież nie na informacjach z akt procesowych) relacjonują procesy osób publicznych i publikacje o charakterze w pewnym sensie poradnikowym (także nie zawsze precyzyjnych w warstwie merytorycznej), w których czytelnik może znaleźć informacje o przyczynach nieważności małżeństwa i procedurach sądowych. Jednak zdarzają się publikacje, w których używane są potoczne, zdradzające brak wiedzy dotyczącej katolickiego rozumienia małżeństwa, sformułowania nawiązujące do procesów świeckich, których celowo tutaj nie cytuję.

KAI: Pracownicy sądów kościelnych, rozpatrujący sprawy o orzeczenie nieważności małżeństwa, wciąż mają wiele pracy. Czy są widoki na to, że to się zmieni?

Ks. Leszek Adamowicz: - Niestety, nie. Z jednej strony to niedobrze, bo świadczy to o tym, że wiele małżeństw zawartych w kościele, niestety, rozpada się. Ale z drugiej strony wielość wnoszonych spraw dowodzi wrażliwości moralnej tych osób. Nie chcą one subiektywnie oceniać swojego statusu małżeńskiego, lecz właśnie poddać go pod refleksję sądu. Niedobrze by było, gdyby każdy sam decydował o tym, czy jego małżeństwo było ważne czy nieważne, jak wygląda sprawa ewentualnego kolejnego małżeństwa, a co za tym idzie kwestia korzystania z sakramentów świętych.

Reklama

To, że nie brakuje nam pracy świadczy o tym, że osoby wnoszące swoje sprawy są wrażliwe religijnie i chcą uspokoić swoje sumienie, jak pisał o tym papież Franciszek we wstępie do motu proprio „Mitis Iudex Dominus Iesus” z 2015 roku, dokonując reformy kościelnego prawa procesowego.

KAI: Ile spraw o stwierdzenie nieważność wnoszonych jest rocznie do sądów kościelnych w Polsce?

- Może najpierw kilka danych statystycznych o procesach przed sądami powszechnymi. Według statystyk GUS w roku 2021 zawarto w Polsce 168 324 małżeństwa zarejestrowane w USC (zawarte w formie cywilnej lub wyznaniowej). W tym samym roku orzeczono w Polsce 60 687 rozwodów i 751 separacji cywilnych. Zestawiając te liczby widać, że około 36% małżeństw kończy się rozwodem cywilnym lub separacją. Według tego samego źródła danych w Polsce w 2021 roku było 552 800 związków niesformalizowanych oraz 2 294 400 rodziców samotnie wychowujących dzieci. Oznacza to, że aż około 28% mieszkańców Polski nie pozostaje w sformalizowanych małżeństwach, a 26,7% dzieci w Polsce rodzi się poza sformalizowanym cywilnie małżeństwem.

W tym samym roku do sądów kościelnych w Polsce wpłynęło około 5 tysięcy pozwów o orzeczenie nieważności małżeństwa. A więc: 5 tysięcy do 60 tysięcy rozwodów, czyli niewielki ułamek. Oczywiście, trzeba tu wziąć pod uwagę to, że część spośród wnoszących o cywilny rozwód to nie są katolicy, część stanowią osoby, które dwu lub kilkukrotnie wchodzą w nowe związki.

Reklama

Niektórzy nie są zainteresowani procesem o nieważność małżeństwa, bo nie wchodzą w nowe związki, więc takie orzeczenie nie jest im potrzebne. Ale jeśli nawet połowę w ten sposób odrzucimy, to widać jaka jest skala wpływających pozwów.

Podziel się cytatem

Reklama

KAI: Ile z tych około 5 tysięcy corocznie składanych wniosków kończy się stwierdzeniem nieważności?

- Myślę, że w skali ogólnopolskiej, jest to około 60-65 procent. Trzeba wziąć tu pod uwagę, że w sądach „filtrujemy” tych, którzy przychodzą w celu uzyskania jakiejś informacji, bo takie poradnictwo też prowadzimy. Jeżeli ewidentnie nie ma podstaw, to zdarza się, że mówimy: ma pan/pani prawo wnieść pozew, ale my nie widzimy tu argumentów przemawiających za nieważnością. Nie rozbudzamy więc nadziei, nie „chwytamy” klientów i nie narażamy na koszty. Tak więc sprawy, wobec których sugerowaliśmy, że nie rokują orzeczenia nieważności, mogą w ogóle do sądów nie wpływać. Oczywiście nawet w takiej sytuacji pozew może złożyć.

Reklama

KAI: Podczas wizyty ad limina w 2021 r., poinformowano polskich biskupów, że pod względem liczby spraw wnoszonych do Trybunału Roty Rzymskiej nasz kraj znajduje się na drugim miejscu w świecie. Wysoko…

- Przy tej przysłowiowej łyżce dziegciu, czyli fakcie, że takie sprawy w ogóle istnieją, beczką miodu jest to, że nasi wierni są wrażliwi i chcą rozpatrywania spraw przez sądy kościelne. W skali światowej nie jest to zjawisko oczywiste.

KAI: Czyli ta duża liczba świadczy, paradoksalnie, na naszą korzyść?

- Oczywiście, nie jest dobrze, kiedy małżeństwa się rozpadają, ale fakt, że jesteśmy na drugim miejscu w statystykach rotalnych pokazuje, że ci, którzy w polskich sądach kościelnych nie otrzymują orzeczenia nieważności, idą ze swoją sprawą dalej, właśnie do Roty Rzymskiej. Większość spraw, które rozpatruje ten sąd, to apelacje od wyroków, które orzeczono w sądach lokalnych pro vinculo, czyli przeciwko tezie o nieważności. Fakt, że w Rocie Rzymskiej tych spraw jest dużo dowodzi tego, że nasi wierni chcą dalej rozwiązywać sprawy swojego sumienia, poddając sprawę pod osąd sądownictwa kościelnego.

KAI: Kilka tysięcy, rocznie, orzeczeń o nieważności małżeństwa. Wydaje mi się, że to bardzo dużo, i że takie orzeczenie powinno być czymś absolutnie wyjątkowym. Nie odnosi Ksiądz wrażenia, że cały proceder sądowniczy uległ niebezpiecznemu „umasowieniu”?

- Nakładają się tu dwa czynniki. Po pierwsze dzisiaj doświadczamy pewnej słabości ludzkiej, zwłaszcza w obszarze dojrzałości i odpowiedzialności, a po drugie jest też lepsza informacja dotycząca możliwości sądowego dociekania nieważności. Dostępność tych informacji też swoje robi. Często księża rozmawiają o tych sprawach w czasie kolędowej wizyty duszpasterskiej, przy okazji chrztu lub Pierwszej Komunii świętej dziecka.

Reklama

Dostępność i wymiana informacji, bliskość sądu - to wszystko ma swoje znaczenie i wpływa na liczbę wnoszonych spraw. Może mieć to oczywiście także aspekt negatywny, bo sprzyja rozpowszechnianiu się postaw typu: a może i ja spróbuję, może i mnie się uda.

Dlatego na początku rozmów z osobami zamierzającymi wnieść pozew zwracamy uwagę, że proces to poszukiwanie prawdy o małżeństwie, a wyrok „zdobyty” fałszywymi zeznaniami będzie – można powiedzieć dosadnie – diabła wart. Pana Boga i własnego sumienia oszukać się przecież nie da….

Spotykamy się obecnie, niestety, z fałszowaniem dokumentów czy kupowaniem ich na różnych forach internetowych. To jest straszna plaga, ale nie jesteśmy w większości przypadków stanie spowodować, by oszuści byli ścigani przez państwowe organy ścigania. Chociaż są wyjątki i sądy powszechne wymierzają kary takim oszustom.

Podziel się cytatem

Reklama

KAI: Plagą są także osoby czy kancelarie prawne, które oferują pomoc w sprawach o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Na stronie archidiecezji lubelskiej znalazłem przestrogę, iż osoby te często nie mają uprawnień do występowania w sądach kościelnych jako adwokaci, a ich działania są motywowane chęcią łatwego zysku…

Reklama

- Mieliśmy do czynienia na przykład z sytuacją, kiedy to narzeczeni całą dokumentację przedślubną kupili w internecie, włącznie z dokumentami dotyczącymi wcześniej przyjętych sakramentów i potwierdzenie przygotowania do ślubu, włącznie ze sfałszowanymi pieczątkami parafii. Gdy już po ślubie sprawa wyszła na jaw, zainteresowani tłumaczyli, że kupili te dokumenty, bo nie mieli czasu na odbycie przygotowania…

KAI: Jakie przyczyny są najczęściej wymieniane jako powód orzeczenia nieważności małżeństwa przez sądy kościelne w Polsce?

- Sprawozdania, jakie corocznie sądy sporządzają dla Stolicy Apostolskiej, pokazują, że głównym problemem jest brak zdolność do podjęcia obowiązków małżeńskich, a co za tym idzie także zrealizowania tego, co jest celem zawieranego małżeństwa.

2023-02-14 14:11

Ocena: +1 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sąd od duchownych spraw

Mija 70 lat od utworzenia Sądu Kościelnego w Gorzowie. To w nim są rozpatrywane np. sprawy o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Trybunał od lat wiernie służy wiernym naszej diecezji. To jedna ze starszych tego typu instytucji w Polsce.

Kościół, jak każda inna zorganizowana społeczność, posługuje się prawem. Dla wierzących są nim zawsze normy wskazane w Piśmie Świętym oraz dokumentach Kościoła. Szczególnym zbiorem praw zaś jest w Kościele Kodeks prawa kanonicznego. Ten obecny z 1983 r. został ogłoszony przez Jana Pawła II. Rozstrzyganiu trudnych spraw natury prawnej służą w Kościele właśnie sądy duchowne.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Piotrków Trybunalski: 62. Męski Publiczny Różaniec

2024-05-02 08:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Archiwum prywatne

W pierwszą sobotę miesiąca, 4 maja, ulicami Piotrkowa po raz 62. przejdzie Męski Publiczny Różaniec. Organizatorzy zapraszają szczególnie ojców z synami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję