Reklama

Ślubne zachcianki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Drogi Księże! Czy istnieje możliwość zawarcia sakramentu małżeństwa poza kościołem? Moja córka zamierza zorganizować swój ślub w pięknym pałacu, w którym będzie wesele. Nie ma tam co prawda żadnej kaplicy, ale gdyby udało się przygotować specjalną salę na tę okazję, właściwie ją udekorować, to może byłoby to do przyjęcia? Z praktycznego punktu widzenia - mielibyśmy wszystko w jednym miejscu. Goście bezpośrednio po zaślubinach mogliby udać się na salę przyjęć. Przecież wielu ludzi bierze ślub gdzieś w górach, w supermarketach! Czytałam ostatnio o jakiejś amerykańskiej parze, która zawierała małżeństwo pod wodą. Łatwiej przecież sprowadzić księdza do pałacu niż wszystkim gościom jechać do odległego kościoła.
M.C.

Pewnie, że byłoby łatwiej! Łatwiej jest gościom przejść z jednej sali do drugiej, może nawet łatwiej jest sprowadzić księdza do pałacu - tylko czy kryterium łatwości jest rzeczywistym sensem zawierania małżeństwa i w ogóle wspólnego małżeńskiego życia? Gdyby od tego zależało szczęście małżonków, to zapewniam Panią, że natychmiast zapisałbym się na kurs płetwonurków, żeby błogosławić śluby pod wodą, albo na kurs skoczków spadochronowych, żeby błogosławić śluby jak najbliżej nieba.
Wsłuchując się w te dylematy, zacząłem nawet drżeć nie tylko o całą ceremonię zaślubin, ale też o przyszłość tego małżeństwa. Nie da się bowiem zbudować rodziny na tym, co łatwe i przyjemne, bo każde budowanie rodziny wymaga ofiary i rezygnacji z niekoniecznych przyjemności. Po drugie, czy na pewno dobrze rozumiecie, czym jest sakrament małżeństwa? Czy z całych tych wspaniałych planów nie uciekł Wam czasem Pan Bóg? Dostaję gęsiej skórki, kiedy słyszę od młodych ludzi, że ich największym problemem na starcie w małżeństwie jest weselna impreza, elegancka sala, na którą trzeba czekać nawet kilka lat, kilkuset gości itd. Czasem te zewnętrzne sprawy stają się ważniejsze niż porządnie odbyty kurs przedmałżeński, jakieś duchowe przygotowanie do tego wydarzenia. A przecież tu chodzi o sakrament, czyli najbardziej rzeczywistą obecność Pana Boga! Jeśli zabraknie w tym wszystkim Boga, to małżeństwo będzie przypominać budowanie domu na piasku. W związku z tym człowiek wierzący nie ma chyba wątpliwości, że miejscem najgłębszej i najbardziej realnej obecności Boga jest świątynia - dom Boga. Oczywiście, że zdarzają się sytuacje, w których trudno jest pójść do świątyni, bo albo jej nie ma, albo jest bardzo daleko, albo ludzie, którzy chcą przyjmować sakramenty, z jakiegoś poważnego powodu nie mogą się w niej znaleźć.
Zdarza się więc, że sakramentów udziela się poza świątynią. Dzieci chrzci się często już w szpitalu lub w domu, ale zazwyczaj z powodu ich choroby. Ze zrozumiałych względów sakramentu namaszczenia chorych udziela się w domach ludzi cierpiących, szczególnie gdy ich dolegliwości uniemożliwiają przyjście do kościoła. Zapewne możliwa jest sytuacja, w której nawet sakrament małżeństwa może być zawierany poza świątynią, ale nie może się to odbywać z powodów jakichś ślubnych zachcianek. Powiedzmy więc wyraźnie, że zwyczajnym miejscem udzielania sakramentu małżeństwa jest świątynia. Przypominam też, że wszelkie formalności przedślubne należy załatwić w parafii jednego z narzeczonych, a nie gdziekolwiek. Nawet jeśli na miejsce zawierania sakramentu małżeństwa wybieramy jakiś inny kościół, poza swoją parafią, to może się to odbyć tylko na podstawie tzw. licencji. Sakrament małżeństwa jest bardzo ważnym wydarzeniem i dla jego ochrony i porządku obowiązują jasne i konkretne przepisy. Wierzę, że uda się Pani przekonać córkę, że nawet najpiękniej udekorowana sala w pałacu nie dorówna najskromniejszemu kościołowi, który jest domem Bożym, a przecież sukces małżeństwa zależy od Boga, a nie od szykownych komnat i bogatego jedzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Borowa Wieś: znaleziono dziewczynkę w oknie życia

2024-05-05 10:01

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich

W oknie życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie Boże" w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono dziewczynkę. Do wydarzenia doszło we wtorek 30 kwietnia.

Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny. Lekarze orzekli, że jest zdrowa. Następnie niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znaleziono w oknie życia w Borowej Wsi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję