Reklama

gadu-gadu z księdzem

Dlaczego prostytutki mogą być przed nami w niebie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mieszkam w dużym mieście i często widzę kobiety lekkich obyczajów na ulicach. Żadną tajemnicą nie jest również i to, że przy naszych drogach łatwo spotkać prostytutki. Te kobiety niemoralnie się prowadzą, niszczą swoje życie i co najgorsze - rozbijają rodziny i nakłaniają mężów do zdrady żon. Trudno mi je za to szanować, a jeszcze trudniej traktować jak kandydatki do świętości. Dlatego zadziwia mnie takie zdanie w Ewangelii, gdzie Pan Jezus mówi, że takie kobiety będą przed nami w niebie. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego ja, która staram się żyć poprawnie, miałabym pójść do nieba w drugiej kolejności.
Krystyna

Spokojnie, z tą kanonizacją prostytutek to nie taka prosta sprawa. Zapewniam, że za samo uprawianie prostytucji żadna z tych kobiet nie pójdzie do nieba. Pamiętasz piękną scenę spotkania Jezusa z jawnogrzesznicą? Jezus jej nie potępia, patrzy na nią z miłością, ale dodaje wyraźnie warunek, który musi owa kobieta spełnić, aby odnowić pełną komunię z Bogiem. Tym warunkiem jest nawrócenie. "Idź i nie grzesz więcej" - takie słowa wyraźnie słyszy owa kobieta. Każda prostytutka, jeśli się nawróci i zmieni całkowicie swoje życie, ma przed sobą otwarte niebo, dzięki Bożemu miłosierdziu. Jeśli tego nie uczyni, sama wybierze drogę potępienia.
A co z tym zdaniem o pierwszeństwie? Jezusowi chodzi o skłonność do nawrócenia. Kiedy krytykuje faryzeuszy i uczonych w Piśmie za ich formalizm i bezduszność, stawia za przykład właśnie grzeszne kobiety, które w swoim grzechu czasem mogą szybciej się pojednać z Bogiem, niż ci, którym się wydaje, że są już święci, poprawni, rozmodleni. Charles Péguy - francuski konwertyta - pisał o chrześcijanach "pokrytych lakierem", czyli takich, którzy na zewnątrz świecą niby przykładem wiary, ale w środku ich serc nie ma już wrażliwości i miłosierdzia. Skojarzył mi się w związku z tym taki przykład, który wyczytałem w książce ks. Tadeusza Dajczera "Rozważania o wierze". Otóż w III wieku skończyły się okrutne prześladowania za cesarza Decjusza. W czasie tych prześladowań chrześcijanie zachowywali się w różny sposób. Jedni byli męczennikami, torturowanymi i prześladowanymi za wiarę. Inni uciekli gdzieś na prowincję, żeby ani nie doświadczyć cierpienia, ani nie zdradzić Boga. Była też trzecia grupa, tzw. lapsi, czyli upadli. Oni stchórzyli. Niestety, wyrzekli się wiary i współpracowali z cesarskimi władzami. Kiedy Kościół zaczął się odradzać i skończyły się prześladowania, okazało się, że najwięcej trudności z odbudową Kościoła wcale nie przysparzali ci upadli, ale właśnie męczennicy. Zaczęło im się wydawać, że są wyjątkowi, że mają wielkie zasługi dla Boga i Kościoła. Tak mocno popadli w pychę, że przestali się kierować miłością, ewangelicznym przebaczeniem. Myślę, że kiedy Jezus mówi o takiej możliwości, iż prostytutki mogą wejść wcześniej do nieba, to chodzi Mu właśnie o taką sytuację. Te grzeszne kobiety w swojej trudnej sytuacji mogą naprawdę szybciej otworzyć się na Boga, niż ludzie, którzy przestali z pokorą realizować wolę Bożą. Dlatego nie wolno nam nikogo potępiać, bo czasem jest tak, że im bardziej człowiek doświadczy dramatu grzechu, tym więcej otwiera się na Bożą miłość.
Z powyższych rozważań nie należy, oczywiście, wyciągać takich wniosków, które zachęcałyby nas do grzechu. Każdy z nas natomiast powinien przyjrzeć się trochę swojej duchowej pokorze i otwarciu na pełnienie woli Bożej. Bo tak łatwo wpaść w duchową pychę i stać się, jak to mówią niektórzy, "bardziej papieskim niż sam papież".

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, duszpasterz akademicki z Częstochowy. Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Na niektóre z nich postaramy się znaleźć odpowiedź. Można napisać w każdej sprawie: pytania@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: profanacja w bazylice Sacré-Coeur; mężczyzna krzyczał „Allahu Akbar”, wchodząc na ołtarz

2025-07-11 21:12

[ TEMATY ]

Francja

profanacja

Adobe Stock

Bazylika Sacré-Cœur

Bazylika Sacré-Cœur

Portal tribunechretienne.com informuje, że w poniedziałek, 7 lipca, mężczyzna wszedł na ołtarz bazyliki Sacré-Cœur, trzykrotnie krzycząc „Allahu Akbar” w biały dzień, na oczach wiernych i zwiedzających.

Osoba ta, która nie miała przy sobie broni, brutalnie uderzyła pracownika obsługi technicznej, który przybył na interwencję, zanim została obezwładniona przez funkcjonariuszy ochrony, a następnie przez żołnierzy z Sentinel Force. Zidentyfikowany jako Tigan Cheikh L., został zatrzymany.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję