Reklama

Polska

Trwają organizowane przez FDNT „Wakacje z uśmiechem” dla dzieci i młodzieży z Ukrainy

Wakacje to dla Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” czas integracyjno-formacyjnych obozów dla jej podopiecznych. W tym roku Fundacja oprócz spotkań dla stypendystów, organizuje „Wakacje z uśmiechem” dla dzieci i młodzieży z Ukrainy.

[ TEMATY ]

dzieci

Ukraina

wakacje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Wakacje z uśmiechem” to bezpłatne 8-dniowe wyjazdy, organizowane przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, dla młodych osób (w wielu od 12 do 18 lat) z Ukrainy, które uciekając przed wojną znalazły schronienie w Polsce. Dla ich uczestników przewidziane zostały liczne atrakcje – m.in.: zwiedzanie miasta i wycieczki terenowe, zajęcia edukacyjne z historii i kultury polskiej, zawody sportowe, zajęcia taneczne i integracyjne oraz warsztaty muzyczne.

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” pokrywa całość kosztów pobytu oraz transport zorganizowanych grup. Całodobową opiekę nad uczestnikami zapewniają stypendyści Fundacji oraz wolontariusze. Na każdym z wydarzeń obecni są tłumacze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Podczas przyjmowania zgłoszeń na „Wakacje z uśmiechem”, nie pytaliśmy o wiarę czy wyznanie – mówi KAI ks. Paweł Walkiewicz z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. – Większość uczestników obozu to prawosławni, widać było ich wielkie zainteresowanie katolicką liturgią i architekturą, np. podczas zwiedzania warszawskich kościołów czy Muzeum bł. ks. Jerzego Popiełuszki uczestnicy obozu mieli wiele pytań – dodaje Wiceprzewodniczący Zarządu FDNT.

Ks. Walkiewicz zauważa także, że organizacja „Wakacji z uśmiechem” wymagała od kadry większego nakładu pracy, niż w przypadku corocznych obozów dla stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. – Wychowawcy nie znali wcześniej uczestników, również sami uczestnicy się nie znali – zwraca uwagę kapłan. Młodzież pochodziła z różnych środowisk, z różnym bagażem życiowych doświadczeń. Mimo kilku wymagających sytuacji na początku obozu, na jego koniec było widać, że grupa się ze sobą zintegrowała i nie chciała wyjeżdżać. – To wielka zasługa posługującej na obozie s. Tomiry Brzezińskiej oraz całej kadry – podsumowuje ks. Walkiewicz.

Fundacja przygotowała trzy tego typu wydarzenia. Pierwsze odbyło się na początku lipca w Domu rekolekcyjno-formacyjnym „Dobre Miejsce” w Warszawie. 15 lipca w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Opolu rozpoczął się drugi obóz, który potrwa do kolejnego piątku. Ostatnie spotkanie w ramach „Wakacji z uśmiechem” zaplanowano na dni od 25 lipca do 1 sierpnia w Bursie Szkolnej w Radomiu.

Reklama

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” została powołana przez Konferencję Episkopatu Polski w 2000 roku jako wyraz wdzięczności dla Ojca Świętego Jana Pawła II za Jego niestrudzoną posługę duchową na rzecz Kościoła i Ojczyzny.

W ciągu ponad 20 lat swojej działalności Fundacja objęła opieką kilka tysięcy młodych ludzi z całej Polski zgodnie z wezwaniem Ojca Świętego do „nowej wyobraźni miłosierdzia”.

Około 2000 stypendystów niemalże z każdego zakątka Polski tworzy niezwykły pomnik, budowany przez Polaków wdzięcznych św. Janowi Pawłowi II.

2022-07-15 17:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Premier: Rada Europejska o wojnie i groźbie głodu oraz kandydaturze Ukrainy do UE

Głównymi tematami szczytu Rady Europejskiej będą wojna na Ukrainie oraz związana z nią groźba głodu i potencjalna migracja oraz przyznanie Ukrainie statusu kandydata do UE – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.

Premier w poniedziałek TVP Info poinformował, że tematem numer spotkania Rady Europejskiej, która rozpoczyna się w czwartek w Brukseli, będzie Ukraina.

CZYTAJ DALEJ

Rocznica imienin ks. Jerzego Popiełuszki

2024-04-23 08:06

[ TEMATY ]

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

ks. Mirosław Benedyk

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Na imieniny ks. Jerzego Popiełuszki 23 kwietnia 1984 r. przybyło blisko tysiąc osób. Kwiaty wypełniły cały pokój na plebanii. W rocznicę tego wydarzenia, spotkają się niektórzy jego uczestnicy oraz wiele innych osób bliskich ks. Jerzemu i takich, które chcą wyrazić mu wdzięczność.

Po Eucharystii o godz. 18.00 w kościele pw. św. Stanisław Kostki w Warszawie w parafialnym Domu Amicus odbędzie się spotkanie, podczas którego głos zabiorą uczestnicy imienin ks. Popiełuszki z 1984 r. oraz przedstawiciele związanych z nim środowisk, w tym parafii, w których posługiwał. Wszyscy zaproszeni są do tego, by przynieść kwiaty na grób ks. Popiełuszki i wpisać się do „Księgi wdzięczności”, m.in. za pośrednictwem strony: 40rocznica.popieluszko.net.pl.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję