Reklama

BIBLIA - najlepszy sposób na życie

Czy gdyby dzisiaj jeszcze raz miał się podjąć przetłumaczenia całej Biblii, zrobiłby to? - Przede wszystkim musiałbym mieć nadzieję, że pożyję lat kilkadziesiąt. Trudno mi powiedzieć, co bym zrobił. Może powtórzyłbym to samo? Nie wiem - mówi bp Kazimierz Romaniuk.

Niedziela Ogólnopolska 21/2007, str. 14-15

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Centrum warszawskiej Pragi. Niedaleko ogrodu zoologicznego i parku Praskiego oraz dwóch katedr: prawosławnej i katolickiej. Ulica Ratuszowa. Właśnie tutaj powstawała Biblia warszawsko-praska. Bo tu jest rezydencja bp. Kazimierza Romaniuka, który w pojedynkę przełożył z języków oryginalnych całe Pismo Święte. Strona po stronie, zdanie po zdaniu. Wśród licznych zajęć - jako profesor, rektor seminarium duchownego czy potem biskup ordynariusz - codziennie starał się znaleźć cenne chwile na pracę nad Biblią. I tak przez blisko 40 lat. Także w czasie wakacji, urlopów, dni wolnych. - Jeden z kolegów powiedział mi kiedyś: Nie będziesz zbawiony, bo nie odwiedzasz nawet Księżówki. Ale on, niestety, umarł, a ja żyję! - śmieje się biskup. I nadal nie wyjeżdża nigdzie na urlop. Pisze książki, artykuły, komentarze. Odręcznie, na odwrocie zapisanych już stron albo na kartkach z fragmentów kopert, poklejonych taśmą. Czasami więc jego dzieła można mierzyć na metry.
Najpierw przełożył Listy św. Pawła, potem przetłumaczył cały Nowy Testament, wreszcie wszystkie księgi - po to, by ludzie mieli lepszy dostęp do biblijnych tekstów. Jego przekład Nowego Testamentu na początku lat 80. XX wieku rozchodził się w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy. Całe tłumaczenie ukazało się w 1997 r. pod nazwą Biblia warszawsko-praska. Bp Romaniuk zasłynął tym, że jako pierwszy Polak po Jakubie Wujku samodzielnie przełożył całe Pismo Święte.

Wyszyński i studia biblijne

Kazimierz Romaniuk, rocznik 1927, zamiłowanie do Pisma Świętego miał praktycznie od zawsze. Choć nie od razu było wiadomo, że zostanie tak wybitnym biblistą. Chciał być architektem, a został księdzem. Miał studiować literaturę wczesnochrześcijańską i obronił już nawet doktorat w tej dziedzinie, ale gdy zamierzał wyjechać do Lyonu, by kontynuować naukę, Prymas Wyszyński polecił mu studia biblijne. W seminarium warszawskim bowiem zabrakło biblisty - ówczesny ks. prof. Bogdan Jankowski (późniejszy o. Augustyn) wstąpił do benedyktynów. I młody ks. Romaniuk udał się do Rzymu, a potem do Francuskiej Szkoły Biblijnej w Jerozolimie.
Po powrocie ze studiów szybko osiągnął sławę znakomitego biblisty. Ale czekały go też wielkie zadania w Kościele: został rektorem warszawskiego seminarium na Krakowskim Przedmieściu, budował nowy gmach seminarium na Bielanach, wreszcie został biskupem: najpierw pomocniczym w archidiecezji warszawskiej, potem ordynariuszem (pierwszym!) w diecezji warszawsko-praskiej. Nie mógł się poświęcać jedynie nauce.
Bp Romaniuk wciąż jest ten sam - uważają jego znajomi. Nie zmienił się jako człowiek. Koledzy cenią u niego najbardziej to, że się nie wynosi i że do dziś są z nim po imieniu. Chociaż, zanim jeszcze bp Romaniuk został ordynariuszem na Pradze, bywało, że ludzie się go bali. Potrafił bowiem być surowy, nieraz ostry. Mówił zazwyczaj to, co myślał. Tak uważają zwłaszcza ci, którzy wspominają czasy, gdy jako biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej był odpowiedzialny za sprawy personalne. A te siłą rzeczy wymagały właśnie decyzji personalnych, które nie mogą nigdy wszystkich usatysfakcjonować.
Kiedy zrodziło się w nim powołanie? Praktycznie już w drugiej klasie szkoły podstawowej, gdy ojciec nauczył go ministrantury. Pewność bycia księdzem zyskał wtedy na całe życie. No, może oprócz chwili, w której zdarzył się wypadek: - Było to zaraz po maturze, w 1946 r. Jechałem na wieś do rodziców. Gdy wsiadałem do pociągu, ktoś przyciął mi drzwiami palec - kciuk prawej ręki - tak mocno, że trzymał się chyba tylko na skórce. Owinąłem go chustką, a potem bałem się ją zdjąć. I wtedy właśnie pomyślałem sobie: „No to już po moim kapłaństwie”. Wiedziałem, że kandydat na księdza musi mieć zdrowe palce, bo ma trzymać nimi Hostię, kiedy odprawia Mszę św. Ale moje obawy szybko się rozwiały. Palec zagoił się. Teraz nie ma nawet śladu po tamtym wypadku. To sprawiła Opatrzność - przyznaje dzisiaj bp Romaniuk. Dodaje, że wpływ na wybór drogi życiowej miał także dom rodzinny w Hołowienkach k. Sokołowa Podlaskiego. Dom o tradycjach unickich - bo dziadek, Andrzej Romaniuk, był unitą. Wzmiankują o nim nawet monografie o unitach podlaskich. Wspomina: - Do dziś mam przed oczami matkę, która przędła len na płótno i śpiewała Godzinki czy „Gorzkie żale”. Bardzo cenił też ojca, który przewodził śpiewom w parafialnym kościele. To on rozdawał dzieciom w domu kantyczki, by wspólnie mogły śpiewać kolędy.

Jak musisz, to bez łaski!

Większą część swego kapłańskiego życia związany był z seminarium duchownym w Warszawie. Pracę w nim rozpoczął właściwie już wówczas, gdy w 1953 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Wtedy bowiem podjął w seminarium wykłady z łaciny i patrologii. I wówczas też na dobre ujawniła się jego wielka, życiowa pasja: książki. - Wciąż jestem wierny tej pasji - mówi. - Nie wyobrażam sobie życia bez szperania w książkach, słownikach, bez pisania.
W seminarium z imienia i nazwiska znał wszystkich kleryków, także później jako biskup. Wprawiał tym nieraz w zakłopotanie innych przełożonych. Bo kiedy pytał o konkretnego alumna, zdarzało się, że wykładowcy, mimo iż częściej mieli z nimi zajęcia, nie wiedzieli, o kogo chodzi.
Zajmował się też budową seminarium w Lasku Bielańskim. Był to okres, gdy zwiększyła się liczba powołań - było ponad 300 kleryków. Budynek przy Krakowskim Przedmieściu, zresztą bardzo stary, nie mieścił już wszystkich, pokoje przygotowano nawet na strychu. Gdy kard. Wyszyński otrzymał pozwolenie na wzniesienie nowego gmachu, zaproponował ks. rektorowi Romaniukowi, by zacząć budowę. - Nie bardzo miałem na to ochotę. Powiedziałem, że jak muszę, to zbuduję. A Ksiądz Prymas na to: - Jak musisz, to bez łaski, ja chcę choć trochę entuzjazmu. No więc dorzuciłem entuzjazm i się udało! - opowiada bp Romaniuk.
Dbał też o porządek. W przenośni i dosłownie. Do dziś krążą legendy o tym, jak już jako biskup spacerował przed gmachem seminarium na Bielanach i w jednej ręce trzymał różaniec, drugą zaś zbierał gałązki i patyki, które leżały wokół budynku.
Gdy w 1992 r. został ordynariuszem na Pradze, wyremontował tamtejszą katedrę, przebudował budynek kurialny, zaangażował się w budowę nowych kościołów, domu dla księży emerytów w Otwocku, wreszcie - nowego praskiego seminarium. Księża uważają, że dla diecezji zrobił bardzo dużo - tym bardziej, że zadanie miał bardzo trudne, wszystko musiał przecież zaczynać od zera. Ułatwieniem, jak sam twierdzi, była jedynie znajomość terenu, na którym pracował. Przez 10 lat bowiem był biskupem pomocniczym w archidiecezji warszawskiej, dobrze znał ludzi i ówczesne realia. Mógł też sobie dobrać współpracowników, z którymi zresztą nie rozstał się do końca bycia ordynariuszem. Oni do dziś bardzo to sobie cenią, co zresztą można było usłyszeć w marcu tego roku w kuluarach podczas obchodów srebrnego jubileuszu sakry biskupiej bp. Kazimierza Romaniuka.
Od 2004 r. jest na emeryturze. Rzadko już uczestniczy w oficjalnych uroczystościach. Mniej też ludzi go odwiedza. Ale nie traci pasji ciągłego zgłębiania biblijnych tekstów, chociaż tyle razy je tłumaczył, wyjaśniał w książkach, artykułach czy homiliach. Pismo Święte jest przecież jak gwiaździste niebo: im więcej się w nie wpatrujemy, tym więcej gwiazd widzimy. Dlatego wciąż fascynuje i pociąga. Ksiądz Biskup ujmuje to krótko: - Biblia jest najlepszym sposobem na życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oman otwiera się na katolików, powstało centrum duszpasterskie

2025-07-08 12:47

[ TEMATY ]

Oman

Vatican Media

Biskup Paolo Martinell

Biskup Paolo Martinell

Zdaniem wielu, to wydarzenie historyczne – w Omanie uroczyście otwarto nowe centrum duszpasterskie dla katolików. To miejsce, położone przy parafii Ducha Świętego w Ghala, części stolicy kraju – Maskatu - ma służyć formacji chrześcijańskiej, katechezie oraz jako dom dla kapłanów. Inicjatywa ta została zrealizowana dzięki zaangażowaniu lokalnej wspólnoty i duchowieństwa z Wikariatu Apostolskiego Arabii Południowej.

„Otwarcie tego centrum to wydarzenie historyczne, które rozpoczyna nowy rozdział – powiedział biskup Paolo Martinelli, wikariusz apostolski Arabii Południowej, franciszkanin kapucyn. Jak zaznaczył, budowa była tego miejsca, przy kościele Ducha Świętego, była odpowiedzią na długo wyczekiwane pragnienie wiernych z Ghala i całego wikariatu.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati powraca do Rzymu

2025-07-08 10:39

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

Vatican Media

Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati

Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati

W świecie, gdzie duchowość młodych coraz częściej poszukuje żywych świadków wiary, wydarzenie, które odbędzie się latem w Rzymie, będzie jednym z najważniejszych momentów trwającego Roku Jubileuszowego. Niezniszczone ciało bł. Piotra Jerzego Frassatiego – patrona młodzieży, studentów i ludzi gór – zostanie wystawione w sercu Wiecznego Miasta. Jego obecność ma inspirować nowe pokolenia do życia w prawdzie, służbie i odwadze.

Od 26 lipca do 4 sierpnia 2025 roku trumna z ciałem Frassatiego będzie znajdować się w Bazylice Santa Maria sopra Minerva w Rzymie. To ważny element Jubileuszu Młodych, na który zjadą się młodzi pielgrzymi z całego świata. Szczególna okazja do oddania czci nastąpi w dniach 28 lipca – 3 sierpnia, kiedy w Wiecznym Mieście odbywać się będą główne jubileuszowe spotkania. Kulminacją będzie Msza św. pod przewodnictwem Papieża Leona XIV na kampusie Uniwersytetu Tor Vergata.
CZYTAJ DALEJ

Chile: coraz mniej katolików, Kościół potrzebuje żywych wspólnot

2025-07-08 17:44

[ TEMATY ]

Kościół

Chile

spadek

wierni

Grażynak Kołek

Spis ludności Chile wykazał, że coraz mniej mieszkańców tego południowoamerykańskiego kraju deklaruje się jako katolicy. Z kolei coraz więcej określa siebie mianem osób bez przynależności religijnej lub deklaruje przynależność do wspólnot protestanckich.

Ze spisu wynika, że w 2024 roku za katolików uważało się 54 proc. obywateli Chile powyżej 15. roku życia. W 1992 roku było ich 77 proc., a w 2002 roku - 70 proc. Przynależność do wspólnot protestanckich deklaruje obecnie 16 proc. mieszkańców tego kraju, zaś 26 proc. nie wyznaje żadnej religii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję