Reklama

Przegląd prasy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stracone lata po 1989 r.

W „Rzeczpospolitej” z 7-9 kwietnia - bardzo interesujący wywiad Jana Cieślaka z dramaturgiem i scenarzystą Wojciechem Tomczykiem pt. „Siedemnaście straconych lat”. Tomczyk jest autorem niedawno pokazanej w TVP sztuki „Norymberga”, poświęconej mechanizmom zbrodni komunistycznych i manipulacji służb specjalnych. Cieślak mówi do Tomczyka: „Jest pan autorem powiedzenia, że gdyby porównać historię komunizmu do bajki o Czerwonym Kapturku, to w Polsce został on opisany z perspektywy martyrologii wilka - absurdalnej i fałszywej”. Tomczyk odpowiada: „Oczywiście. W opowiadaniach o komunizmie kaci są często przedstawiani jako ofiary (...). Komunizm był również antycywilizacją. Tymczasem komuniści w literaturze prawie zawsze wierzą w lepsze jutro ludzkości i poświęcają się dla niej. Generał Jaruzelski też się poświęcał. W jednej ze swoich książek opowiadał, że rozważał samobójstwo (...). Ostatecznie kierowany poczuciem odpowiedzialności zdecydował się poświęcić życie innych i wprowadził stan wojenny”. Cieślak zapytał: „Uważa pan, że czas po 1989 r. został stracony dla przywracania narodowi historii Państwa Podziemnego, AK i konspiracji poakowskiej (...)?”. Odpowiadając, Tomczyk stwierdził m.in.: „(...) siedemnaście straconych lat to jest zwłoka przerażająca. Duże i ważne filmy o komunizmie powstały w Czechach, na Węgrzech i w Niemczech (...). A u nas nic. Paradoksalnie - ostatnie ważne filmy powstały jeszcze przed zniesieniem cenzury - mam na myśli «W zawieszeniu» Waldemara Krzystka czy «300 mil do nieba» Macieja Dejczera”. Tomczyk stwierdził również, że po 1989 r. chętniej tworzono spektakle „o molestowaniu, przemocy, narkomanii i mniejszościach seksualnych” niż o sprawach komunistycznych zbrodni. Zdaniem Tomczyka, dzieje się tak nieprzypadkowo, gdyż: „Środowiska postkomunistyczne mimo kolejnych kompromitacji mają w Polsce ogromne wpływy, właściwie we wszystkich dziedzinach życia (...) czy to nie jest zabawne, że w wolnym kraju udało się stworzyć kastę dziennikarzy, którzy nie są zainteresowani faktami i prawdą?”.

Reklama

Drogie zegarki Kwaśniewskiego

W tekstach opublikowanych słynnych „taśm Oleksego” można było przeczytać szyderstwa z zamiłowań Aleksandra Kwaśniewskiego do luksusów, a zwłaszcza bardzo drogich zegarków. Kwaśniewski daje w tej sprawie dość groteskowe, wykrętne wyjaśnienie. W tekście sygnowanym literami pm pt. „Kwaśniewski: Teraz będę ukochanym przywódcą” („Dziennik” z 6 kwietnia) czytamy: „Mogę się rozliczyć z każdego grosza - tak mówił [Kwaśniewski] z kolei o swoim majątku, którego legalność kwestionował Józef Oleksy w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym. Na pytanie, czy z zegarków za 50 tys. też, odpowiedział, że nie znał wartości prezentów, które dostawał, ale część z nich rozdał, być może te najcenniejsze”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy byli przestępcy w otoczeniu Kwaśniewskiego?

Szokujące sprawy podejmują w „Rzeczpospolitej” z 26 marca Maciej Duda i Jarosław Olechowski. W tekście: „Czy ochroniarze nagrali Kwaśniewskiego?” czytamy: „Prokurator prowadzący śledztwo w sprawie spisku przeciwko Aleksandrowi Gudzowatemu opisał w swojej analizie, co Jan Bisztyga, doradca biznesmena, usłyszał od byłego szefa Wojskowych Służb Informacyjnych. Dotarliśmy do jej treści (...). Gudzowaty ujawnił mechanizmy przestępstw związanych z gazem i grupami przestępczymi (w tym otoczenie byłego prezydenta Kwaśniewskiego), i to się może na nim zemścić - zanotował w swojej analizie prokurator”.

Zdumiewające wyskoki słowne prof. Zolla

Były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll posuwa się do niebywałych skrajności, byle tylko dać upust swoim zajadłym fobiom na punkcie PiS-u i Kaczyńskich. Nader wymowny pod tym względem był jego wywiad pt. „Państwo prawa zagrożone”, udzielony Rafałowi Kalukinowi („Gazeta Wyborcza” z 10 kwietnia). Kalukin stwierdził: „Za PiS stoi zaś ludowe poczucie krzywdy, dość powszechne przekonanie o niesprawiedliwym porządku prawnym III RP”. Komentując te słowa, Zoll powiedział: „Ludowe poczucie krzywdy?! Nie wiem, czy zdaje pan sobie sprawę, że używa pan języka nazistowskiego, języka filozofii prawnej Niemiec z lat 30.”. Według Zolla, „Kaczyńscy nastawieni są na budowę państwa opiekuńczego. Nowa elita uważa, że najlepiej wie, czego potrzebują obywatele, i decyduje, jak zorganizować społeczeństwo. Totalitaryzm nie zawsze sprowadza się do obozów koncentracyjnych i trzymania za twarz. Państwo opiekuńcze też jest pewną łagodną formą totalitaryzmu”. Czyż te słowa nie są dowodem maksymalnego pomieszania z poplątaniem w myśleniu bardzo znanego prawnika o poglądach lewicowo-liberalnych?

Reklama

Agenturalne działania Cat-Mackiewicza i Kuśniewicza

W „Rzeczpospolitej” z 7-9 kwietnia - zasmucające informacje o współpracy z SB słynnego eseisty i publicysty Stanisława Cata-Mackiewicza. Joanna Siedlecka w wywiadzie udzielonym Tomaszowi Zbigniewowi Zapertowi pt. „Złowieszcze muzeum literatury” stwierdziła m.in., iż Cat-Mackiewicz współpracował z peerelowskim wywiadem już podczas swego pobytu w Wielkiej Brytanii, udzielając wielu cennych wiadomości, biorąc pieniądze, za które wydał m.in. broszurę o Bergu, gdzie rozprawił się ze swoimi politycznymi przeciwnikami. Bezpieka finansowała jego powrót do Polski, kupiła prezenty rodzinie, esbek chodził z nim na zakupy. Cat kontynuował swoją współpracę z SB po powrocie do kraju”. W tym samym numerze „Rzeczpospolitej” Joanna Siedlecka szczegółowo opisuje ponaddwudziestoletnią bardzo aktywną współpracę z bezpieką ze strony bardzo znanego pisarza Andrzeja Kuśniewicza. Tytuł tekstu Siedleckiej, opartego na archiwach IPN: „Oporów moralnych nie zdradzał”.

Dziwne zapowiedzi Urbańskiego

Już parę tygodni temu wypowiadałem swoje zastrzeżenia co do kandydatury Andrzeja Urbańskiego na prezesa telewizji publicznej. Przypominałem fakt, że jest to polityk skłonny do dogadywania się ze wszystkimi i nierokujący nadziei na radykalną odnowę telewizji, zbyt długo zdominowanej przez siły postkomunistyczne i lewicowo-liberalne. Wywiady nowego prezesa TVP aż nadto potwierdzają różne obawy żywione w związku z jego kandydaturą. W wywiadzie udzielonym Annie Nalewajce pt. „Od lat nie jestem politykiem” („Dziennik” z 5 kwietnia) Urbański stwierdza m.in.: „Byłoby dla mnie zaszczytem, gdyby do telewizji wróciła Monika Olejnik”. Szokuje w ustach prawicowego działacza taki komentarz o Olejnik, dziennikarce znanej z niesłychanej lewicowej tendencyjności i fanatycznych zacietrzewień, swego rodzaju mistrzyni antyprawicowych manipulacji. W tym samym wywiadzie Urbański wychwala również jedną z najskrajniejszych feministek - Kingę Dunin, mówiąc: „Cenię Kingę Dunin. Jeżeli chodzi o jej poglądy społeczne, to jest mi bardzo bliska, choć jest mi dużo dalej do jej poglądów feministycznych”. Problem w tym, że Dunin, poza fanatycznym feminizmem, wyróżnia się również zdecydowaną niechęcią do religii i patriotyzmu, skrajnym kosmopolityzmem. Akurat w dodatku „Gazety Wyborczej” - „Wysokie Obcasy” (nr z 7 kwietnia) w tekście pt. „Cuda” Dunin afiszowała się: „jestem ateistką”. Jej stosunek do dziedzictwa narodowego najlepiej wyraził osławiony już nihilistyczny artykuł nt. literatury polskiej, opublikowany w 48. numerze „Ex Libris” (dodatku do „Życia Warszawy” z 1994 r. Dunin wystąpiła tam za odrzuceniem całej literatury polskiej jako niepotrzebnego, bezużytecznego balastu, pisząc expressis verbis: „Przestańmy uważać, że literatura polska musi istnieć. Nie musi. Nawet jeśli zniknie - i tak będzie w Polsce istniała jakaś literatura. Każdy będzie mógł wybrać z ogromnej światowej oferty”. Tekst Dunin wywołał jakże zasłużoną, pełną oburzenia polemikę słynnego pisarza polskiego - żyjącego w Berlinie Włodzimierza Odojewskiego (w „Tygodniku Powszechnym” z 3 kwietnia 1994 r.). Można „podziwiać” szokującą skłonność prezesa TVP, popartego przez chrześcijańsko-patriotyczny PiS, do współpracy z dziennikarkami afiszującymi się swym ateizmem i kosmopolityzmem!

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Licheń: 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich

2024-04-23 19:45

[ TEMATY ]

Licheń

zakonnice

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Świętą w bazylice licheńskiej pod przewodnictwem abp. Antonio Guido Filipazzi, nuncujsza apostolskiego w Polsce, 23 kwietnia rozpoczęło się 148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Żeńskich. W obradach bierze udział ponad 160 sióstr: przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Podczas Eucharystii modlono się w intencjach Ojca Świętego i Kościoła w Polsce. 23 kwietnia to uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski.

CZYTAJ DALEJ

Papież do Polaków: bądźcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II

2024-04-24 09:58

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

św. Jan Paweł II

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Pozostańcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II. Promujcie życie i nie dajcie się zwieść kulturze śmierci” - powiedział Franciszek do Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję