Reklama

Czy chcemy likwidacji polskiej suwerenności?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lektura podpisanej niedawno, w 50. rocznicę zawarcia traktatów rzymskich, „Deklaracji berlińskiej” daje wiele do myślenia, w tym - wiele powodów do obaw. W tym zlepku ogólników z pogranicza bełkotliwej „nowomowy” wyłowić można jeden niewątpliwy konkret; to sformułowanie: „Dziś (...) razem podejmujemy wyzwanie, aby do czasu wyborów do Parlamentu Europejskiego w roku 2009 odnowić wspólny fundament Unii Europejskiej”. Jest więc to „podjęte wyzwanie” do wprowadzenia w roku 2009 tzw. nowej eurokonstytucji, w miejsce odrzuconej w referendach, we Francji i Holandii, starej. W proponowany tekst eurokonstytucji wpisano niebezpieczną nieprawdę: „Zainspirowana wolą obywateli państw Europy zbudowania wspólnej przyszłości, niniejsza Konstytucja ustanawia Unię Europejską, której Państwa Członkowskie przyznają kompetencje do osiągnięcia ich wspólnych celów” (cz.I, tytuł I, art. I-1). Jak widać z tego zapisu - owa „wspólna kompetencja” to nic innego jak suwerenność Unii Europejskiej, która miałaby zastąpić suwerenność dotychczasowych państw członkowskich. Jednak poza Francją i Holandią (gdzie przecież odrzucono już eurokonstytucję!) - w innych państwach nie zapytano obywateli wprost, w referendum, czy chcą wyzbyć się własnej, państwowej suwerenności na rzecz Unii Europejskiej? Skąd więc to grube nadużycie w postaci kłamliwego powoływania się na „wolę obywateli”?... W innych zapisach czytamy m.in. o tym, do czego mają zobowiązać się państwa członkowskie przyjętą eurokonstytucją: „Państwa członkowskie powstrzymają się od podejmowania wszelkich środków, które mogłyby zagrażać urzeczywistnieniu celów Unii”. Jest to zablokowanie wszelkiej możliwości opuszczenia superpaństwa, jaką byłaby UE pod rządami eurokonstytucji. Trudno zresztą odmówić autorom (głównie niemieckim) swoistej logiki tego ubezwłasnowolnienia narodów: jeśli UE pod rządami eurokonstytucji ma być jednym suwerennym superpaństwem, to jego poszczególne prowincje, rzecz jasna, nie mogą mieć prawa oderwania się od imperium... Pozostaje tylko do rozszyfrowania pytanie, komu tak naprawdę przysługiwałaby w takiej UE suwerenność?

Reklama

Niemcy - główny sponsor UE

Niemcy od dawna były głównym sponsorem budowania Unii Europejskiej: było je na to stać, gdyż przez długie lata nie wydawały pieniędzy na kosztowne zbrojenia, zakazane im po wojnie: tym łatwiej zdobyły gospodarczą hegemonię w Europie. Wydaje się, że inwestując w „zjednoczoną Europę” („środki pomocowe”), jak każdy inwestor liczyły, że wcześniej czy później ta wielka inwestycja zacznie przynosić spodziewane zyski. Pogarszająca się systematycznie sytuacja gospodarcza w Unii Europejskiej (także w Niemczech) pobudza niemiecką niecierpliwość, by jak najprędzej zakończyć proces inwestowania i zacząć zbierać zyski z tej wielkiej polityczno-finansowej inwestycji. Gdy niemiecka lewica podpisała strategiczne partnerstwo z putinowską Rosją (przedkładając niemiecko-rosyjskie interesy ponad interesy wspólnoty, a zwłaszcza państw słabszych, w tym Polski) - wzmogło się radykalnie niemieckie parcie, by zlikwidować suwerenność państw-członków dotychczasowej UE: by zastąpić obecny związek suwerennych państw - jednym już tylko państwem związkowym. Właśnie skutkiem tej niemieckiej presji i nacisków jest podpisana niedawno „Deklaracja berlińska”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prawdziwa wizja twórców Europy

Twórcy pomysłu „zjednoczonej Europy” (w tym Gaspari, Schumann, Adenauer), których nazwiska bezpodstawnie przywołują dzisiaj fanatycy eurokonstytucji, nigdy nie mieli na myśli likwidacji suwerenności państw europejskich! W ich wizjach Europa miała integrować się nie tylko jako Europa suwerennych ojczyzn, więc suwerennych państw, ale w dodatku - na gruncie wspólnie akceptowanych zasad chrześcijańskich. Nie wiadomo, czy jest to możliwe, ale wiadomo przynajmniej, że rozmaite „integracje europejskie”, jakich dotąd byliśmy już świadkami w długiej historii Europy, a które za „fundament” przyjmowały ustawodawstwo inne niż nasycone i inspirowane chrześcijańskimi wartościami, nie powiodły się: jedne okazały się tylko maskami dla bezprzykładnego deptania praw boskich i ludzkich (III Rzesza Niemiecka, Związek Sowiecki), inne były zakamuflowanymi próbami narzucenia własnej narodowej hegemonii innym narodom („integracja” napoleońska - w nowożytności, imperium rzymskie - w czasach antycznych). Europę zintegrowało chrześcijaństwo - niewymagające dla tej głębokiej i prawdziwej, bo ludzkiej, integracji likwidowania suwerennych państw. I nadal nie wymaga. Jest nader symptomatyczne, że dotychczasowe projekty eurokonstytucji jak diabeł święconej wody unikają choćby przywołania chrześcijańskich wartości w preambule konstytucyjnej (nie mówiąc już o niezbędnych gwarancjach prawnych, by taki zapis w preambule miał moc obowiązującej wykładni eurokonstytucji!

Reklama

Niebezpieczne trendy eurokonstytucji

Nie wydaje się zatem, by likwidacja suwerenności państw członkowskich była zgodna z intencjami - sprzed ponad 50 lat! - autorów tamtej wizji jednoczenia się Europy. Zresztą - gołym okiem widać, że chrześcijańska demokracja, jako nurt polityczny sprzed półwiecza, jest czymś zupełnie innym niż dzisiejsza chrześcijańska demokracja w krajach unijnych: to partia nazywająca się „chrześcijańską demokracją” wprowadzała legalność aborcji na życzenie i eutanazję w Holandii, a i inne zachodnie „chrześcijańskie demokracje” - przyjmując stanowiska komunistów, socjalistów lub socjaldemokratów - uczestniczyły w tym „brudnym ustawodawstwie” i w innych krajach UE. Znamienny jest i ten fakt, że w wielu krajach unijnych partie komunistyczne działają legalnie, podczas gdy idzie się do więzienia lub płaci wysokie grzywny za obronę wartości religijnych.
Wyrażając przed kilkoma laty zgodę na akces do UE, nie dostrzegaliśmy chyba w pełnym wymiarze wszystkich niebezpiecznych trendów związanych z ewentualną eurokonstytucją. Dziś trendy te są bardziej wyraziste. Gdy tzw. Europejski Trybunał Praw Człowieka nakłada na suwerenną jeszcze - przynajmniej częściowo i formalnie - Polskę karę za to, że nasze ustawodawstwo nie pozwoliło zabić poczętego dziecka (sprawa Alicji Tysiąc!), daje nam to prawdziwe wyobrażenie, jak może wyglądać na co dzień antychrześcijańska „sprawiedliwość” europejskich sądów i trybunałów - a te właśnie sądy i trybunały rozstrzygną niebawem o niemieckich roszczeniach odszkodowawczych wobec Polski, których bez krzty słuszności nie chce wziąć na siebie rząd niemiecki, największy „orędownik” złowróżbnej eurokonstytucji.

Reklama

Dyskryminacja biedniejszych krajów

Polaków przed referendum akcesyjnym wprowadzono także w błąd (głównie SLD, UW i Platforma Obywatelska) co do pewnej zasady: ówczesna propaganda medialna głosiła, że celem UE jest „wyrównywanie szans” między bogatszymi a biedniejszymi krajami unijnymi, międzynarodowa solidarność. Wystarczy jednak dziś przypomnieć, jak niewiele „pomocy unijnej”, w porównaniu do rolnika niemieckiego, francuskiego, holenderskiego czy włoskiego, dostaje polski, biedniejszy przecież, rolnik, by tamtą propagandę o „wyrównywaniu szans i solidarności” zaliczyć do mitów; i nie trzeba przywoływać już innych przykładów: dyskryminacji polskich mniejszości, przedsiębiorców, pracowników...

Zbiurokratyzowane superpaństwo

Zmierzając w stronę eurokonstytucji - pod presją wspólnej, niemieckiej i rosyjskiej polityki „strategicznego partnerstwa” - Unia Europejska sprzeniewierza się ideom, które przed półwieczem, tuż po zakończeniu krwawej wojny, legły u podstaw chrześcijańskiej wizji jednoczenia Europy. Dzisiejsza eurokonstytucja nie jest wizją ani chrześcijańską, ani solidarną z biedniejszymi krajami, ani opartą na prawdzie (ale na przebranej w „polityczną poprawność” marksistowskiej popłuczynie), ani wreszcie na równości narodów (której niekwestionowanym wyrazem jest państwowa suwerenność, mająca właśnie ulec likwidacji pod eurokonstytucją. To nie jest wizja jedności, opartej na trwałym ładzie moralnym, to raczej wizja niebywale zbiurokratyzowanego superpaństwa, w którym rządzi zasada „racji silniejszego” i „racji pieniądza”. Nie widać więc większych powodów, by brnąć w tę podejrzaną i wynaturzoną dziś wizję, zaprzęgając w to nie tylko własne, ale i przyszłe pokolenia.
Kilka pokoleń Polaków oddało życie za suwerenną Polskę, wiedząc dobrze, że żadne „środki unijne” ani żaden jurgielt i łapówki nie rekompensują tej rozwojowej szansy narodu, jaką jest własne, suwerenne państwo. Likwidacja suwerennych państw wcale nie jest konieczna dla budowania jedności europejskiej; raczej potrzebna jest tylko niektórym mocarstwom jako maska i instrument dla ich własnej narodowej polityki.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza św. Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczyna obchody Triduum Paschalnego

2024-03-28 07:18

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczynają się w Kościele katolickim obchody Triduum Paschalnego - trzydniowe celebracje obejmujące misterium Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. Liturgia tego dnia odwołuje się do wydarzeń w Wieczerniku, kiedy Jezus ustanowił dwa sakramenty: kapłaństwa i Eucharystii.

Liturgista, ks. prof. Piotr Kulbacki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział PAP, że część pierwsza Triduum - misterium Chrystusa ukrzyżowanego - rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej (Wielki Czwartek) i trwa do Liturgii na cześć Męki Pańskiej (Wielki Piątek). Po tej liturgii rozpoczyna się dzień drugi - obchód misterium Chrystusa pogrzebanego, trwający przez całą Wielką Sobotę. Nocna Wigilia Paschalna rozpoczyna trzeci dzień - misterium Chrystusa zmartwychwstałego – obchód trwający do nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Wspaniałe świadectwo wrażliwości liturgicznej

2024-03-28 12:37

[ TEMATY ]

Msza Wieczerzy Pańskiej

parafia św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze

procesja z darami

Archiwum parafii

Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii - mówi Iwona Szablewska (pierwsza z prawej)

Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii - mówi Iwona Szablewska (pierwsza z prawej)

Parafia wprawdzie niewielka, ale zaangażowanie i hojność wiernych – bardzo duże. Parafia św. Stanisława Kostki to zielonogórski fenomen. W tym roku na procesję z darami na Mszę Wieczerzy Pańskiej uzbierano tam ogromną sumę, a w samą procesję zaangażowało się ponad 200 osób!

- Kolejny rok przygotowujemy bardzo uroczystą procesję z darami na Wielki Czwartek. To taka tradycja w naszej parafii, bardzo związana z tym jak mocno stawiamy na liturgię i na edukację liturgiczną wszystkich wiernych – mówi Iwona Szablewska, wiceprzewodnicząca duszpasterskiej rady parafialnej i precentorka. - Jesteśmy bardzo małą parafią jak na realia Zielonej Góry, bo liczymy 3,5 tys. mieszkańców, a do kościoła w niedzielę na Mszę św. regularnie przychodzi 400 osób. W procesję z darami w tym roku zaangażowało się 250 osób. To ponad 70 rodzin, co daje nam 150 osób, i kolejne 100 osób, niepowtarzalnych, to ci, którzy są we wspólnotach. Zwyczaj jest taki, że w ciągu roku przyglądamy się, co jest tak naprawdę potrzebne jeszcze do sprawowania liturgii, a że jesteśmy młodą parafią „na dorobku” to wiele rzeczy nam brakowało, więc zawsze staramy się ustalać priorytety z proboszczem i służbą liturgiczną – podkreśla pani Iwona. Dodaje, że we wszystkim ważna jest też transparentność, by ofiarodawcy mieli świadomość, na co i w jaki sposób zostały rozdysponowane pieniądze. - W procesję z darami czynnie zaangażowało się 62,5% parafian. To wspaniałe świadectwo wrażliwości liturgicznej, dbania o jej piękno – to wszystko dla naszego Pana Jezusa Chrystusa – mówi Iwona Szablewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję