Reklama

O „anatomii linczu” Petera Rainy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dr Peter Raina, znany historyk dokumentalista, długoletni pracownik Osteuropa - Instytut w Berlinie, autor wielu książek o najnowszej historii Polski, m.in. biografii kard. Stefana Wyszyńskiego, opublikował ostatnio udostępniony mu zbiór dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej, dotyczących rzekomej współpracy o. Konrada Hejmy z wywiadem PRL. Podsumowaniem własnych wniosków z podjętej pracy podzielił się z Małgorzatą Rutkowską. Wywiad został opublikowany na łamach Naszego Dziennika 18/19 lutego 2006 r.
Dr Raina stwierdza w nim: „Po przeczytaniu udostępnionych mi dokumentów doszedłem do wniosku, że o. Konrad nigdy nie był współpracownikiem SB. Do tego samego przekonania doszedł także wybitny teolog polski, o. Jacek Salij, który niezależnie ode mnie przeczytał te same raporty. Nie wiedział on ani o mojej pracy, ani o moich wnioskach”. Natomiast na temat treści przedstawionych mu dokumentów P. Raina stwierdził: „Dostarczono mi w IPN trzy tomy dokumentów, które uważnie przeczytałem. Są to raporty napisane przez pracowników SB zarówno o o. Hejmie, jak i o rozmowach z nim. W tych dokumentach nie znalazłem nawet jednego raportu podpisanego przez o. Konrada ani też żadnego zobowiązania do współpracy. Czy istnieją jakieś inne, dodatkowe raporty - nie wiem. Skandalem byłoby, gdyby istniały, a IPN ich nie ujawniał (...). Dlatego bardzo mocno zdenerwowało mnie postępowanie Leona Kieresa, który tak nieodpowiedzialnie dezinformował społeczeństwo. O. Hejmo na nikogo nie donosił (...). Andrzej Madejczyk był wytrawnym, podwójnym agentem. Służył esbekom i wszystko wskazuje na to, że pracował również dla wywiadu zachodnio-niemieckiego, BDN. (Przypisek mój: o. Hejmie oświadczył, że jest współpracownikiem Episkopatu niemieckiego i dla niego zbiera informacje). Jako podwójny agent dobrze wykorzystał swoją pozycję. Jego dwie córki mogły za darmo kształcić się w państwowych szkołach muzycznych w Polsce. Jako agent BDN często odwiedzał Rzym razem z rodziną. Mieszkał w luksusowych hotelach. Przybywał z całą rodziną do o. Konrada (...). Jest dla mnie zagadką, dlaczego IPN nie ujawnia wywiadowczej działalności Madejczyka”. Autorka wywiadu zauważa, że wobec bezceremonialnego ujawnienia personaliów o. Hejmy, był to wyjątkowo nieuczciwy zabieg redaktorów IPN-owskiego raportu. Dr Peter Raina zauważa, że „telewizyjne wystąpienie jednego z autorów raportu IPN, Andrzeja Grajewskiego, było wprost prymitywne”.
W zakończeniu wywiadu P. Raina stwierdza: „Nagonka na Kościół zaraz po śmierci Ojca Świętego była celowa. Zjednoczyły się wszystkie siły antykościelne razem z tymi, którzy stale (...) pozują na przyjaciół Kościoła (...). Gdy czytam pisane «z troską» niektóre artykuły prasowe tzw. publicystów katolickich, odnoszę wrażenie, że gdzieś je już widziałem, by nie powiedzieć wprost, że zawarte w nich myśli znane mi są z raportów pracowników Urzędu ds. Wyznań, pisanych w latach 60., 70. czy 80.[ubiegłego wieku]”.
Czytając uważnie opublikowane przez dr Rainę dokumenty, zastanawia ich wybiórczy charakter. Przecież agent Madejczyk często zaglądał do Rzymu, czemu więc w dostarczonym przez IPN zbiorze nie ma np. relacji z jego spotkań z o. Hejmo po zamachu na Ojca |więtego, kiedy Rzym huczał od przypuszczeń odnośnie do jego mocodawców? Czemu nie ma nic na temat takich ogólnokościelnych, a będących niewątpliwie w sferze zainteresowań komunistycznego wywiadu wydarzeń, jak publikacja instrukcji na temat teologii wyzwolenia, w której znajdował się frontalny atak Kongregacji Nauki Wiary na marksistowską doktrynę? Czemu natomiast pełno w nich plotek o skłóconym środowisku polskich duchownych w Rzymie? Może chodzi o zdyskredytowanie niektórych z nich? Może autorom tego zbioru dokumentów chodzi o wytworzenie takiego obrazu tego środowiska za czasów pontyfikatu Jana Pawła II? Może to był główny cel opublikowania tego, przecież tak wybiorczego zbioru? Dlaczego w nim tyle luk czasowych? Jawi się pytanie: Czy dokumenty tego raportu nie zostały sfabrykowane w ostatnich latach? Niektórzy gotowi są taką tezę udokumentować ich treścią. Inni zastanawiają się, czy ich autorami nie są wciąż działające stare służby wywiadowcze PRL-u. Czy osławiony IV Wydział faktycznie został zlikwidowany? Dr Peter Raina także wyraził taką wątpliwość.
Dobrze, że ukazała się publikacja Anatomia linczu. Opierając się na studium zawartych w niej dokumentów, można postawić pytanie, czy pracownicy IPN są przygotowani do konfrontacji z tego rodzaju „dokumentacją”. Trzeba brać pod uwagę fakt, że twórczość specjalnych, dezinformacyjnych służb komunistycznego zakłamania nie może zostać uznana za opis jakiejkolwiek rzeczywistości i użyta do niszczenia imienia ludzi z jakiegokolwiek środowiska. Zatrzymanie uruchomionej przez IPN lawiny pomówień wymaga dopuszczenia do głosu kompetentnych badaczy niewątpliwie istniejącego, bolesnego problemu pracowników i współpracowników wytworzonego przez komunizm systemu pozbawienia czci i związanych z nim ludzi. Wymaga także odsunięcia od dalszego badania akt ludzi, którzy patronują „badaczom” wywołującym kolejne lawiny pomówień.

K. S.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Sarah do alumnów WSD: niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja

2024-05-15 19:25

[ TEMATY ]

kard. Robert Sarah

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Robert Sarah

Kard. Robert Sarah

- Módlcie się cały czas, bo bez Jezusa nie możecie nic uczynić - mówił kard. Robert Sarah podczas Mszy św. sprawowanej w kościele seminaryjnym św. Witalisa we Włocławku. Były prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów przybył do Polski w związku z diecezjalną pielgrzymką kapłanów diecezji włocławskiej do sanktuarium św. Józefa, patrona diecezji, w Sieradzu. - Niech wasze życie budują trzy filary: krzyż, Eucharystia i Maryja - zwrócił się do alumnów.

W pierwszym dniu wizyty, 15 maja, gwinejski purpurat spotkał się z alumnami, moderatorami i wykładowcami włocławskiego WSD. Dzień rozpoczął się Mszą św. w seminaryjnym kościele, której przewodniczył kard. Sarah, a koncelebrowali m.in. biskup włocławski Krzysztof Wętkowski oraz biskup senior Stanisław Gębicki.

CZYTAJ DALEJ

Odpust u św. Andrzeja Boboli

2024-05-15 21:18

[ TEMATY ]

parafia św. Andrzeja Boboli w Warszawie

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Jutro – 16 maja – kard. Kazimierz Nycz będzie przewodniczył uroczystej Mszy św. w narodowym sanktuarium św. Andrzeja Boboli na stołecznym Mokotowie.

Liturgia ku czci patrona Polski i metropolii warszawskiej rozpocznie się o godz. 18.00. Eucharystię będą koncelebrowali biskupi z metropolii warszawskiej, a homilię wygłosi bp Zbigniew Zieliński, biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję