Reklama

Kozielsk, armia Andersa, Watykan
- czyli niezwykłe święta ks. Peszkowskiego

Kolędy więzły w gardłach

Z ks. prał. Zdzisławem Peszkowskim spotykam się w jego mieszkaniu, na plebanii przy katedrze św. Jana na warszawskiej Starówce.

Niedziela Ogólnopolska 52/2005, str. 9

Artur Stelmasiak

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy pukam do drzwi, otwiera kapłan w długim, czarnym swetrze, spod którego wystaje koloratka. - Szczęść Boże, czuwaj! - mówi. I z uśmiechem zaprasza mnie do środka.
Siadam na wygodnej kanapie w przestronnym salonie. Na stojącym pod ścianą biurku leży stos dokumentów i różnych zapisków. Niewielki stolik obok aż ugina się pod ciężarem kartek, czasopism i pudełek z różnymi fotografiami. Uwagę zwraca piękne zdjęcie Papieża Jana Pawła II, a nieopodal fotografia ks. Jana Leona Ziółkowskiego, który zginął w Katyniu. Niżej wisi obraz Matki Bożej Katyńskiej.

Ze śpiewnikiem pod pachą

Reklama

Przez ostatnie lata Ksiądz Prałat spędzał święta Bożego Narodzenia w Watykanie. Był gościem Ojca Świętego Jana Pawła II, którego - jak sam powiada - bardzo mocno ukochał.
- Byłem zapraszany w pierwszym dniu świąt na uroczysty obiad, w którym razem ze mną uczestniczyło jeszcze kilku księży z najbliższego otoczenia Papieża. Czasami zostawałem dłużej i po obiedzie, razem z siostrami, które na co dzień służyły Ojcu Świętemu, śpiewaliśmy kolędy - wspomina ks. Peszkowski. - Pamiętam, kiedy zostałem na kolędowaniu pierwszy raz, Papież zaskoczył nas doskonałą znajomością kolęd. Potrafił śpiewać nawet po kilka zwrotek, podczas gdy pozostali kończyli najwyżej na trzeciej... Na następne święta przyszedłem już ze śpiewnikiem pod pachą - dodaje Ksiądz Prałat.
Nie każde święta Bożego Narodzenia ks. prał. Peszkowski spędzał w tak radosnej atmosferze. W jego życiu były również takie, kiedy zamiast radości gościła rozpacz i tęsknota za najbliższymi. Ogromny niepokój o los najbliższych ściskał gardło tak mocno, że nawet życzenia trudno było wypowiedzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wino z rodzynek

Reklama

Ks. prał. Zdzisław Peszkowski ukończył Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu i jako podchorąży brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Wzięty do niewoli przez wojska sowieckie, 26 września trafił do obozu jenieckiego w Kozielsku. Tam, w starym monastyrze zamienionym na więzienie, przetrzymywano ok. 5 tys. polskich oficerów. Pierwsze święta poza domem miały szczególnie bolesny wymiar. Okres Adwentu żołnierze przeżywali bardzo ciężko. Święta mieli spędzić w niewoli, z dala od rodzin. Szykanowano jeńców rewizjami i dodatkowymi apelami. Ale mimo przygnębiającej atmosfery żołnierze próbowali przygotować się do świąt jak najlepiej. Udało się nawet zdobyć trochę mąki, z której więźniowie przygotowali opłatki, oraz kilka rodzynek, z których zrobiono odrobinę wina do Mszy św.
W noc wigilijną spadł na jeńców cios, jakiego nikt się nie spodziewał. Przerwano ciszę tego świętego wieczoru i zarządzono rewizję. Księży i duchownych innych wyznań wyprowadzono i wszelki ślad po nich zaginął. W tym szczególnym dniu zrozpaczeni więźniowie zostali straszliwie osieroceni.
Dzisiaj wiadomo, że taki sam los spotkał duchownych w dwóch pozostałych obozach: w Starobielsku i Ostaszkowie.
- Przed więzienną Wigilią wysłaliśmy najmłodszego, żeby sprawdził, czy jest już pierwsza gwiazda na niebie. Potem usiedliśmy przy stołach, na których znalazło się to, co każdy z nas zachował na tę wyjątkową wieczerzę: herbata, suchary, kawałek śledzia. Najstarszy z żołnierzy przeczytał fragment Pisma Świętego z modlitewnika pieczołowicie ukrywanego przed strażnikami. Życzenia składaliśmy sobie, płacząc. Próbowaliśmy zaśpiewać kolędę, ale słowa i melodie więzły w ściśniętych gardłach - wspomina ks. prał. Peszkowski. - Chwilę potem każdy chciał zostać sam. Myśli biegły ku najbliższym. Niepokój o los rodzin targał skołatane nerwy. Nad obozem jeszcze długo słychać było cichy szloch rozpaczy.
Do następnej Wigilii z tych 5 tys. żołnierzy zasiadło zaledwie 200 cudem ocalałych. Reszta spoczęła w grobach Katynia.

Nagroda za trud

Po tych pierwszych świętach na obczyźnie przyszły następne w Gniezdowie, jeszcze w niewoli, potem w Tockoje w 1941 r., już w odradzającej się armii polskiej pod dowództwem gen. Władysława Andersa.
Kolejne wyjątkowe święta, które wspomina ks. prał. Peszkowski, to Boże Narodzenie w Ziemi Świętej, dokąd dotarli żołnierze II Korpusu Polskiego. Armia gen. Andersa, która została utworzona jeszcze w Rosji, stamtąd została ewakuowana do Persji i dalej - do Iraku i Palestyny.
- Pobyt w Ziemi Świętej to była jakby nagroda za trud, jaki poniósł polski żołnierz. Byliśmy wolnymi ludźmi. Każdy z nas miał w ręku karabin, byliśmy uzbrojeni i gotowi do walki, a jednocześnie tak daleko od kraju. Nasze myśli wciąż były z bliskimi. Zastanawialiśmy się, co się z nimi dzieje - wspomina prał. Peszkowski.

W tym roku gdzieś pewnie ucieknę

Dalsze losy skierowały wachmistrza Peszkowskiego do pracy wychowawczej wśród młodzieży na uchodźstwie w Teheranie, Isfahanie, Karacci, Palestynie, a potem przez trzy lata w Indiach. W tym czasie por. Peszkowski był całkowicie oddany pracy wśród młodzieży. Pełnił funkcję wizytatora wychowania harcerskiego. Po zakończeniu wojny Zdzisław Peszkowski podjął studia w Oxfordzie, ale jeszcze przed końcem pierwszego roku zmienił decyzję i wstąpił do Seminarium Duchownego w Orchard Lake w Stanach Zjednoczonych. W czerwcu 1954 r. przyjął święcenia kapłańskie. Ogromny wpływ na decyzję o wyborze drogi kapłańskiej miały przeżycia z okresu wojny, szczególnie okres sowieckiej niewoli i późniejszej pracy z emigracyjną młodzieżą. Ksiądz Prałat jako jeden z nielicznych, którzy ocaleli z sowieckiej niewoli, stał się orędownikiem walki o pamięć i prawdę o mordzie katyńskim. Od 1991 r. uczestniczył w ekshumacjach zwłok pomordowanych oficerów z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Został Kapelanem Rodzin Katyńskich. Z jego inicjatywy rok 1995 ogłoszono Rokiem Katyńskim. Harcerstwu Ksiądz Prałat pozostał wierny do dzisiaj, obecnie pełni funkcję naczelnego kapelana Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju.
Opowieści Księdza Prałata mógłbym słuchać jeszcze długo, ale musimy już kończyć. Pytam go jeszcze, gdzie w tym roku spędzi święta Bożego Narodzenia.
Ks. Peszkowski zamyśla się. Patrzy smutno gdzieś przed siebie, a po chwili mówi: - Jeszcze nie wiem. Przez tyle lat jeździłem do Rzymu do Ojca Świętego. W tym roku gdzieś pewnie ucieknę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego Kościół tak często sprawuje liturgię?

2025-03-31 20:56

[ TEMATY ]

Katechizm Wielkopostny

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Dziś co nieco o liturgii.

Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Chleb jubileuszowy dla pielgrzymów

2025-04-01 13:18

[ TEMATY ]

chleb

Włodzimierz Rędzioch

Od 1 marca w Rzymie można kupić „Chleb jubileuszowy”. Jest to efekt współpracy między Miastem Metropolitalnym, Gminą Rzym, Stowarzyszeniem Piekarzy Rzymu oraz Grande Impero (Wielkie Imperium), wiodącą firmą w sektorze rzemieślniczego wypieku chleba.

Jubileusz 2025 ma być momentem odrodzenia i budzenia nadziei dla ludzkości, aby z optymizmem patrzyć w przyszłość. To także okazja do ponownego odkrycia uniwersalnych wartości, takich jak pokój, solidarność i braterstwo, które znajdują swój wyraz również we włoskich tradycjach związanych z gościnnością i dzieleniem się pożywieniem. Chleb, będący centralnym elementem włoskiej kultury kulinarnej, nabiera jeszcze bardziej głębokiego znaczenia w okresie Jubileuszu, symbolizując pokarm nie tylko dla ciała, ale i dla ducha.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezydentem Słowacji

Zwiększanie wydatków na obronność, w tym przyjęcie progu 3 proc. PKB oraz współpraca gospodarcza w ramach Inicjatywy Trójmorza, a także w obliczu amerykańskich ceł i wysokich cen energii w UE - to tematy, które poruszyli podczas wtorkowego spotkania prezydenci Polski i Słowacji Andrzej Duda i Peter Pellegrini.

Obaj przywódcy spotkali się w tatrzańskim kurorcie Szczyrbskie Jezioro na Słowacji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję