Reklama

Porządkowanie pojęć

Apolityczny kandydat

Niedziela Ogólnopolska 25/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ludzie usadowieni na zapleczu polityki, którzy ze względu na swoje talenty zasługują na miano szarych eminencji, lubią wymyślać na użytek przeciętnych konsumentów wydarzeń politycznych różne piękne baśnie. Dziś, w przededniu wyborów prezydenckich i parlamentarnych, snuta jest na naszych oczach baśń o Profesorze, specjaliście klasy światowej od serca - apolitycznym kandydacie na prezydenta RP. Niczego nie ujmując osobistej szlachetności i wielu imponującym osiągnięciom Pana Profesora w dziedzinie kardiochirurgii, trzeba jednak powiedzieć wyraźnie, że próba ukazania go jako osoby stojącej ponad bieżącą polityką, ponad rozgrywkami, jest zabiegiem socjotechnicznym, który ma zagwarantować - jemu osobiście, ale przede wszystkim tym, którzy za nim stoją - sukces w wyborach. Sukces, jaki staje się udziałem tzw. czarnego konia. Czarny koń wchodzi do gry niespodziewanie i dezorganizuje szyki przeciwników. Działa z zaskoczenia, zanim opinia publiczna zorientuje się, z jakim manewrem ma do czynienia. Zawsze ukazywany jest jako ktoś z zewnątrz, spoza brudnej areny politycznej walki. Ktoś, kto zmęczonej i zniechęconej publiczności ma przynieść nowe motywacje, nowe nadzieje. Złudzenie apolityczności jest korzystne z punktu widzenia tej strategii, zwłaszcza gdy tak powszechnie obrzydza się politykę jako taką i ukazuje walkę polityczną jako coś ordynarnego i śliskiego, gdzie chodzi jedynie o zaspokojenie niskich żądzy władzy.
Profesor Religa, siwowłosy pan w białym garniturze, o zmęczonym spojrzeniu człowieka doświadczonego, idealnie wpisuje się w ten wizerunek. Jest, można by rzec, skrojony na miarę pewnej gry, w której chodzi o zawładnięcie emocjami - wyborców. Jedno jest tylko zastanawiające: duże, 15-procentowe poparcie od razu na starcie - sytuujące Profesora na drugim miejscu za Lechem Kaczyńskim - w sondażach prezentowanych przez największe media. To powinno skłonić polskiego wyborcę do dokonania błyskawicznego rachunku: aha, skoro największe media czują się w obowiązku lansować nowego kandydata - nawet naciągając procenty - zatem za jego wkroczeniem na scenę coś się kryje. Owo coś to szczególna użyteczność apolitycznego Profesora dla środowisk politycznych. Zwłaszcza dla tych, które nie mogły się dogadać i nie wystawiły jednego silnego kandydata. Te środowiska to SLD, SdPl, dawna UW pod nowym szyldem i pozostali: UP, znacząca część PSL, który zawsze, niezależnie od tego, co by deklarował, pozostaje partią układu peerelowskiego. Najprawdopodobniej także w drugiej turze wyborów Profesor otrzyma poparcie PO.
Wobec braku porozumienia na lewicy - i w tzw. centrum - co do wspólnego kandydata, prof. Religa musiał się pojawić na scenie jako przyszły mąż opatrznościowy, który pragnie uprawiać politykę z sercem i który głosi zgodę narodową - kontra powszechnej lustracji. No bo niby dlaczego kandydat wszystkich odłamów lewicy nie miałby mieć serca dla wilków w owczej skórze i kapusiów, którzy latami niszczyli najważniejsze dla Polaków instytucje? Apolityczny kandydat będzie idealną zasłoną dymną dla wszystkich wysoko postawionych szarych eminencji, złotoustych mentorów, którzy mają zawsze mnóstwo do powiedzenia na temat prawdy, narodu, a którzy, jak przychodziło co do czego, karnie spełniali polecenia wrogów prawdy i wrogów narodu.
Dla wielu ludzi będzie on doskonałym alibi, by nie poprzeć w głosowaniu Lecha Kaczyńskiego, do którego zniechęcają media z lewej, ale - wskutek politycznej zawiści - także z prawej strony.
Uważajmy zatem na apolitycznego kandydata. Starajmy się zrozumieć strategię towarzyszącą jego wejściu na scenę wyborczą. Ma on dużą szansę, by zostać prezydentem Polski. Wielu ludzi - najpoczciwszych, a skłonnych do ulegania wyrafinowanej propagandzie - odetchnie z ulgą, gdy tak się stanie. Zaśnie w powyborczą noc spokojnie, w poczuciu, że skoro poparło się Profesora (lub kogoś z kandydatów bez szans, tak naprawdę oddając swój głos na prof. Religę), to przynajmniej przyłożyło się swoją rękę do tego, by zatriumfowało nie większe, a „mniejsze zło”.
Takie rachunki odbierają nadzieję na Polskę niezależną od międzynarodowych sił lewicy i innych międzynarodowych środowisk pragnących rządzić naszym krajem. Odbierają nadzieję na opuszczenie strefy przybrzeżnego szlamu, cuchnącego mułu, w którym grzęzną od lat nasze marzenia, i pożeglowanie ku słonecznym przylądkom. Nie stawiajmy na kandydatów słabych bądź tzw. apolitycznych. Poparcie każdego z nich przyniesie nową porcję goryczy młodym pokoleniom.
Lech Kaczyński jest tak dalece solą w oku naszych sterników ku rafom beznadziejności, że porzucą wzajemne urazy i zjednoczą się - a właściwie już się zjednoczyli - we wspólnej wizji słabej Polski, eksploatowanej przez silniejsze potęgi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reklama antyaborcyjna podczas finału Pucharu Portugalii. Twórca oskarżony o mowę nienawiści

2025-05-30 08:09

[ TEMATY ]

aborcja

zrzut ekranu/youtube.com

Środowiska katolików świeckich z Portugalii oraz działacze organizacji pro-life nie kryją w mediach społecznościowych zadowolenia z opublikowania reklamy antyaborcyjnej przez znanego przedsiębiorcę z tego kraju Miguela Milhão. Założyciel i prezes spółki Prozis, jednego z największych dostawców suplementów dla sportowców w Europie, przygotował i opłacił reklamę antyaborcyjną w formie muzyki z wideoklipem, która opublikowana została w przerwie niedzielnego finału piłkarskiego Pucharu Portugalii.

Reklama-piosenka zatytułowana „Dziękuję Mamo” (Obrigado Mãe) śpiewana przez Joelisę Campos opowiada historię 23-letniej Portugalki, która zdecydowała się na usunięcie ciąży. Teledysk zaprezentowany na zamówienie Milhão i wyświetlony w trzech portugalskich stacjach telewizyjnych kończy się ostatecznie happy endem. Kobieta zmienia decyzję i odstępuje od zamiaru poddania się aborcji.
CZYTAJ DALEJ

Nazaretanki: nie pozwólmy, by przyszłość dzieci była kształtowana wyłącznie przez trendy i algorytmy

2025-05-31 10:03

[ TEMATY ]

dziecko

Adobe Stock

Dzień Dziecka to szczególny czas, w którym nasze myśli kierujemy ku najmłodszym. To nie tylko moment radości i świętowania, ale też okazja do refleksji: jaką rolę odgrywają dzieci w Kościele dzisiaj? Czy potrafimy dostrzec ich obecność tu i teraz - nie jako „przyszłych dorosłych”, lecz jako pełnoprawnych członków wspólnoty? - zastanawiają się siostry z Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek w liście otwartym diecezji i mediów katolickich.

Podziel się cytatem Nie pozwólmy, by wychowanie przejęły algorytmy „Nie pozwólmy, by przyszłość naszych dzieci była kształtowana wyłącznie przez trendy i algorytmy. Edukacja katolicka to nie koszt - to inwestycja” - mówiła 15 maja s. Wiesława Hyzińska, przełożona Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek, w specjalnym liście skierowanym do diecezji i mediów katolickich.
CZYTAJ DALEJ

Lutynia świętuje piękne rocznice

2025-05-31 14:22

ks. Łukasz Romańczuk

Uroczysta Msza święta dziękczynna oraz w intencji mieszkańców Lutyni

Uroczysta Msza święta dziękczynna oraz w intencji mieszkańców Lutyni

Przełom maja i czerwca to dla mieszkańców Lutyni powód do świętowania. Ich miejscowość obchodzi swoje 700-lecie, a Szkoła Podstawowa im. św. Jana Pawła II ma już 80 lat. Uroczystości rozpoczęły się od Eucharystii i odśpiewania Te Deum laudamus.

Mszy świętej przewodniczył ks. Janusz Betkowski, proboszcz parafii. - Każdy jubileusz to piękny czas wspomnień, wypełniony twarzami, nastrojami. To czas przepełniony treścią. Dziś chcemy wrócić do tej treści. Najmłodsi przeżywają je obecnie. Trochę starsi utrwalają w pamięci, a starsi wspominają z nostalgią - mówił kapłan, wspominając niedawne swoje 40-lecie matury, kiedy to spotkał się z kolegami i koleżankami w budynku swojej szkoły średniej, dodając: - Wszystko się zmienia, ale nie zmieniła się nasza przyjaźń, więzi. Jesteśmy zupełnie inni, mamy swoje upatrywania, sprzeczamy się ze sobą, ale mamy wiele wspomnień, szanujemy się, bo mamy wspólne wartości. I to jest podstawą do dialogu i próby zrozumienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję