Reklama

Polityka

Premier: tworzenie jednego państwa europejskiego jest niebezpieczną utopią

Tworzenie jednego państwa europejskiego, "Stanów Zjednoczonych Europy" jest pewnego rodzaju niebezpieczną utopią; stawiając tamę kolejnemu poszerzaniu kompetencji Unii Europejskiej, bronimy jednocześnie Europy, UE - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Premier uczestniczył w Warszawie w konferencji eksperckiej na temat przyszłości Unii Europejskiej - "Jak zreformować Unię dla przyszłości Europy?". Jej organizatorem jest polska delegacja Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim.

Premier mówił podczas debaty m.in. o tym, że należy przyjrzeć się ponownie "całej specyfice instytucjonalnej i prawnej UE", patrząc z trzech punktów widzenia: kulturowo-tożsamościowego, gospodarczego oraz polityczno-państwowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak dodał, UE to 27 państw, kultur, niekiedy o bardzo długiej tradycji, silnej tożsamości, "o wzmacnianej tożsamości w ostatnim czasie, jak na przykład w Polsce". "My mówimy, że tworzenie jednego państwa europejskiego, +Stanów Zjednoczonych Europy+ jest pewnego rodzaju utopią, utopią niebezpieczną, która nie może być konstruowana wyłącznie w oparciu o założenia prawnicze i poszerzanych kompetencji poszczególnych instytucji" - powiedział Morawiecki.

"Tu nasz głos może być słabszy, mocniejszy, ale im bardziej przemówimy do zdrowego rozsądku i pokazywać będziemy, że te różnice nie tylko nie mogą i nie powinny być +zgleichachtowane+, ale będą stanowiły o zubożeniu dziedzictwa europejskiego i swego rodzaju pójścia w kierunku bardzo niebezpiecznego eksperymentu o wielu cechach utopijnych, to tym bardziej wierzę, że nasz głos nie będzie głosem wołającego na puszczy" - kontynuował szef rządu.

Reklama

Mówiąc o drugim - gospodarczym spojrzeniu - na UE, Morawiecki zauważył, że "strefa euro została utworzona już z okładem 20 lat temu i wisi cały czas w powietrzu pytanie, czy (...) jest optymalnym obszarem walutowym". "Ja się kiedyś dawniej tym zajmowałem i mogę powiedzieć, w oparciu o literaturę dostępną, o ewolucje procesów integracji gospodarczej, że bardzo wiele i coraz więcej wskazuje na to, że strefa euro optymalnym obszarem walutowym nie jest" - ocenił premier.

W jego opinii "mamy tu do czynienia z kolizją pewnej woli politycznej pewnych elit z twardą rzeczywistością gospodarczą". "Ta kolizja, która dziś jest narastająca, ona może być jednocześnie pewnym, nie chcę powiedzieć - gwoździem do trumny, ale może stanowić coraz większą przeszkodę w faktycznej dalszej integracji strefy euro, ale także UE" - wskazywał.

"Kolizja polega na tym, że niezależnie od tego, co byśmy chcieli, 27 państw UE dzieli się na 27 zupełnie różnych, a już w pewnych regionach, subregionach europejskich znacznie różniących się od siebie obszarów gospodarczych" - dodał Morawiecki.

Jak mówił, pogłębiona integracja gospodarcza, idąca w kierunku integracji instytucjonalnej i walutowej, "która odbywać się ma tylko na zasadzie pewnych przyjętych teoretycznych założeń, a idzie w poprzek gospodarczym procesom, jest drogą donikąd, gdzie prędzej czy później musi nas spotkać kryzys gospodarczy, finansowy". Premier powiedział, że - "niezależnie od woli wszystkich naszych dzisiejszych znakomitych przywódców w Brukseli, UE, może dojść do kolizji, clashu na zasadzie faktycznego braku zintegrowania struktur gospodarczych".

Morawiecki mówił również o trzecim spojrzeniu na UE, o obszarze "ewentualnej integracji instytucjonalno-prawno-państwowej", który - jak mówił - jest "dziś mało brany pod uwagę". "Ale mam nadzieję, że nasz głos w UE będzie coraz bardziej słyszany" - dodał.

Reklama

"My uważamy, że ona (ewentualna integracja instytucjonalno-prawno-państwowa - PAP), jest zjawiskiem niebezpiecznym z wielu punktów widzenia. (...) Uważamy, że poszerzenie o kolejny krąg integracyjny jest zjawiskiem niezwykle groźnym, bo wnika w strukturę, tkankę społeczną, w architekturę państwowo-prawno-instytucjonalną. I nie tylko - na to się nie umawialiśmy - ale również to może doprowadzić do wybuchów międzypaństwowych, o nieznanych dziś proporcjach" - kontynuował Morawiecki.

Premier ocenił, że "w interesie utrzymania spójności UE na takim poziomie, na jakim ona do niedawna wydawała się zjawiskiem pozytywnym, jest (...) postawienie tamy dalszemu poszerzaniu kompetencji o charakterze instytucjonalno-prawnym". "Na pewno nie możemy pozwalać na poszerzanie kompetencji UE coraz bardziej, bo jest to zjawisko bardzo groźne" - przekonywał premier.

"My dziś, stawiając te bardzo trudne pytania, na nowo niekiedy formułowane, stawiając tamę kolejnemu poszerzaniu kompetencji UE, bronimy jednocześnie Europy, UE, czasami niekiedy przed nią samą, to prawda. Ale myślę, że dziś jest taki czas, że trzeba też UE bronić przed instytucjami europejskimi. Sądzę, że trzeba stawiać te bardzo trudne pytania, bronić zasad, zdrowego rozsądku" - oświadczył szef rządu.

Według Morawieckiego trzeba "bronić myślenia zdroworozsądkowego, normalnego, tej normalności, które dziś jest kwestionowane". "My bronimy normalności, tożsamości i nowoczesności, chcemy bronić takiego sposobu rozwoju Unii Europejskiej" - zakończył swe wystąpienie premier.(PAP)

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

sdd/ ann/

2021-12-03 17:52

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwi Europejczycy

Niedziela Ogólnopolska 36/2014, str. 43

[ TEMATY ]

Unia Europejska

kazamatsuri / photo on flickr

Niczemu się nie dziwić – to pierwsza i podstawowa zasada dla interesujących się Unią Europejską, a przede wszystkim dla zwolenników europejskiej integracji. Dla tzw. prawdziwych Europejczyków to wręcz dogmat. Muszą wyłączyć zdrowy rozsądek, jeśli go mają. Większość z nich jest przekonana, że wszystko, co czyni UE, jest rozsądne i służy dobru jej obywateli, a nie np. wąskim grupom biznesowym, urzędnikom lub lobbystom. Skłonni są bronić nonsensownych regulacji dotyczących konieczności mierzenia nagięcia banana, zaliczania ślimaków do ryb śródlądowych, marchewki do owoców, wycofania z rynku tradycyjnych żarówek oraz opracowania nowych unijnych norm spłukiwania wody w toalecie. Unijni urzędnicy nadal ciężko pracują nad uregulowaniem każdego wycinka naszego życia. Tym razem zajęli się odkurzaczami. Od początku września tego roku na terenie UE wszedł zakaz produkcji odkurzaczy o mocy powyżej 1600 W, a za trzy lata będzie można produkować odkurzacze z silnikami o mocy maksymalnej 900 W. Celem jest oczywiście ochrona środowiska, czyli dobro każdego Europejczyka. Urzędnicy i tzw. prawdziwi Europejczycy nie przejmują się tym, że dotychczas największą popularnością wśród europejskich konsumentów cieszyły się właśnie odkurzacze z silnikami o mocy powyżej 1600 W. Były i są one jeszcze najbardziej wydajne. Inicjatorów nie przekonuje argument, że obniżenie mocy silnika powoduje konieczność wielokrotnego odkurzania tej samej powierzchni, co de facto zamiast zmniejszyć – zwiększy zużycie energii i wydłuży czas pracy sprzątających. Niestety, najważniejsze organy UE zajęły się już naszymi lodówkami, zamrażarkami, komputerami i telewizorami. Jak daleko w organizację naszego życia może wkroczyć Unia Europejska i czy wolno nam się jeszcze zdziwić? Wprawdzie zdziwienie jest pierwszym krokiem do poznania, lecz w Unii może oznaczać ono zaprzeczenie europejskiej tożsamości.
CZYTAJ DALEJ

"Ofiara złożona kulturze śmierci". Brytyjska Izba Gmin przyjęła ustawę o eutanazji

Ofiara złożona kulturze śmierci - tak Akademia Jana Pawła II ds. Życia Ludzkiego i Rodziny (JAHLF) komentuje przyjętą przez brytyjską Izbę Gmin ustawę o tzw. wspomaganym samobójstwie. W oświadczeniu instytucja, zrzeszająca byłych członków Papieskiej Akademii Pro vita, wskazała na moralny upadek i 60 lat zaniedbań katechetycznych jako główne przyczyny tej porażki.

Konsekwencje głosowania
CZYTAJ DALEJ

Pilne! Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. lekcji religii

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rozporządzenie MEN, przewidujące, że od 1 września br. religia lub etyka będą się odbywać w szkołach w wymiarze jednej godziny tygodniowo, jest niezgodne z konstytucją. Minister edukacji arbitralnie ukształtował treść rozporządzenia - podkreślono w uzasadnieniu wyroku.

Trybunał wydał orzeczenie trojga sędziów pod przewodnictwem prezesa TK Bogdana Święczkowskiego. Sprawozdawcą była Krystyna Pawłowicz; w składzie był jeszcze Stanisław Piotrowicz. Orzeczenie zapadło jednogłośnie. Sprawa dotyczyła nowelizacji rozporządzenia MEN z 17 stycznia 2025 r., która wprowadza od 1 września 2025 r. jedną godzinę religii lub etyki tygodniowo, odbywającą się bezpośrednio przed lub po obowiązkowych zajęciach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję