Reklama

„Komórkowa” rewolucja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowi przyjaciele

Coraz więcej Polaków nie wyobraża sobie bez niego życia. Właściwie trudno powiedzieć, dlaczego. Może ze względu na bliskość, którą zapewnia. Może dlatego, że czasem zabawi, pomoże ulotnej pamięci, posłuży jako notatnik. Choć często jest przedmiotem drwin, to jednak bardzo szybko stał się rzeczą tak intymną, że nazywa się go czasem przedłużeniem człowieka. I wielu gdy go nie ma obok siebie - to tak jakby nie miało ręki. On - telefon komórkowy.

Megainnowacja

Początki miał trudne. Przewidywania co do jego przyszłości nie były optymistyczne. Do zajmowanej dziś pozycji doszedł trochę niespodziewanie, tylnymi drzwiami. „Ochy” i „achy” zarezerwowane były początkowo dla komputerów osobistych i Internetu. To one podbijały umysły i serca. To je traktowano jako megainnowacje, podczas gdy telefonia komórkowa wzbudzała mniejsze zachwyty. Dziś to ona jest używana przez znacznie szersze grono użytkowników niż popularne „pecety” i bardziej niż komputery osobiste zmieniła nasze życie.
Kilkanaście lat temu, gdy technologia bezprzewodowej telefonii dopiero raczkowała, przeprowadzone w USA badania rynku przewidywały, że w najlepszym razie liczba jej użytkowników może osiągnąć 3 mln. Wydawało się więc, że będzie kolejnym wynalazkiem dla elit. Poważną przeszkodą - przynajmniej tak deklarowała większość pytanych - była obawa przed ograniczeniem prywatności. Dziś, gdy prywatność poszła na bok, zdobywa ludzi bardzo szybko. I to nie tylko młodych, którzy z natury są skłonniejsi do adoptowania nowych technologii. Liczba użytkowników „komórek” w grupie 40- i 50-latków w Wielkiej Brytanii jest procentowo taka sama, jak w grupie młodzieży między 18. a 24. rokiem życia. Nie inaczej jest u nas. W Polsce w 2002 r. liczba korzystających z telefonii wzrosła prawie o połowę i na końcu tego roku więcej niż co trzeci Polak był klientem jednej z trzech sieci. To i tak niewiele w porównaniu choćby z Portugalią. Na Półwyspie Pirenejskim tylko co piąty obywatel nie ma własnego telefonu. Komórki podbijają zresztą nie tylko bogatą Północ. W słabo stelefonizowanej Afryce liczba użytkowników telefonów komórkowych na koniec tego roku przekroczy 28 mln. Warto dodać, że użytkowników sieci tradycyjnych jest na całym kontynencie tylko 22 mln. Zresztą na świecie również liczba użytkowników telefonów komórkowych przekroczyła liczbę klientów telefonii stacjonarnej. W afrykańskim krajobrazie uderzające jest to, że punkty lokalnych operatorów sieci komórkowych mieszczą się w zbitych z desek budach zlokalizowanych w pobliżu slumsów. To nie komputer - jak jeszcze niedawno prorokowano - dał najuboższym kartę wstępu do cywilizacji cyfrowej, lecz telefonia komórkowa. Dzieje się tak, ponieważ telefon komórkowy nie jest już prostym narzędziem komunikacji, ale kręgosłupem nowoczesnego życia. Nie było do tej pory produktu konsumpcyjnego, który by tak szybko zyskiwał na popularności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Litania zasług

Można wyliczać wiele zasług telefonów komórkowych. Dzięki nim Mark Bingman z porwanego przez terrorystów 11 września 2001r. samolotu United Airlines lot nr 93 mógł powiedzieć swojej matce w San Francisco: „Chciałbym, żebyś wiedziała, jak bardzo Cię kocham, na wypadek, gdybym Cię więcej nie zobaczył”. „Komórki” uratowały wiele istnień ludzkich. Każdego dnia wychodzi z nich 140 tys. zgłoszeń o przypadkach wymagających natychmiastowej pomocy. Według straży przybrzeżnej Stanów Zjednoczonych, z roku na rok maleje liczba osób, które giną na wodzie. Życie ratują im telefony komórkowe. Także pod ziemią. Znane są przypadki, gdy zasypani przez trzęsienie ziemi dawali znaki ratownikom telefonem komórkowym.
Mobilna telefonia dała poczucie nieustannej bliskości przez to, że można w każdej chwili pogadać z bliskimi, jak daleko by się nie znajdowali. Z nimi czujemy się bezpieczniej. Z „komórek” powinni być zadowoleni rodzice, którzy w każdej chwili mogą skontrolować miejsce pobytu i stan samopoczucia pociechy. Traci na znaczeniu tradycyjne pojęcie: „jestem w domu”, bo teraz można być uchwytnym praktycznie wszędzie. Badania socjologiczne wykazują, że telefony komórkowe ułatwiają komunikację, a liczba znajomych dzięki nim wzrosła. Do tego oszczędzają czas. Są używane przez wszystkich, bez względu na płeć, wiek czy status społeczny lub ekonomiczny. Fachowcy nazywają to funkcją integracyjną.
Najzagorzalsi zwolennicy „komórek” dawno już nie patrzą na telefon jako narzędzie. Ich związki z aparatem i technologią są bardziej intymne. Jak wykazują badania, dla wielu, szczególnie dzieci i młodzieży, telefon jest najbardziej znaczącym wyrazem tożsamości.
25 proc. Włochów wyznało, że brak telefonu komórkowego wpływa znacząco na poczucie pewności siebie. - To część mnie samego - mówią. A kradzież czy zgubienie „komórki” jest postrzegane jako objaw fizycznej dezintegracji. „Komórka” to bodajże najbardziej spersonalizowany przedmiot codziennego użytku.

Reklama

Lista win

Najzagorzalsi krytycy chłoszczą je, czym popadnie. Norman Lamont nazwał telefonię komórkową plagą współczesnego życia. Jemu podobni jednym tchem wytykają im, że zniszczyły wiele więzów i zubożyły ludzkie spotkania. Zatarły granicę między domem a pracą. - Dzień pracy z winy telefonu komórkowego nigdy się nie kończy - mówią z wyrzutem. Stąd nazywają go elektroniczną smyczą, na której pracodawca trzyma pracownika. Zarzucają im także, że kawałek po kawałku pożerają sferę prywatności. Technologia komórkowa dała władzy kolejne i to potężne „oko” do kontrolowania obywateli - ostrzegają.

Aparaty

Sercem fenomenu telefonii komórkowej są aparaty. Coraz mniejsze o coraz większych możliwościach. Granicą miniaturyzacji jest wszczepiany w ludzkie ciało chip. W sensie dosłownym, a nie tylko w przenośni, stanie się wtedy „komórka” częścią ludzkiego ciała. Granic funkcjonalności jeszcze nie określono. Nazwa: „telefon komórkowy” może już mylić, bo „komórki” dawno już przestały być wyłącznie narzędziami telefonii głosowej. Dziś raczej nie jest to nawet ich pierwszorzędna funkcja. Po prostu jedna z wielu możliwości. A inne? Radio, odtwarzacz, aparat fotograficzny, budzik, magnetofon, kalkulator, zegarek podręczny, elektroniczna maszyna do pisania, konsola do gier, termometr, ciśnieniomierz, internetowa przeglądarka. „Komórka” może zastąpić około dwudziestu innych urządzeń. Wyliczając kategoriami - telefon komórkowy to centrum rozrywki, narzędzie pracy i planowanie każdego dnia. A jednym słowem - to furtka, która usprawnia komunikację ze współczesnym światem.

Reklama

Niepewność

Wielu mówi, że nie wyobraża sobie życia bez „komórki”. Otwarte jednak pozostaje pytanie, czy my z nią możemy żyć? Ot, bardzo ważna i nadal nierozstrzygnięta ostatecznie kwestia wpływu fal elektromagnetycznych emitowanych i odbieranych przez „komórkę” na ludzkie zdrowie. Po świecie krążą fantastyczne teorie o wpływie na pamięć, a nawet chorobę Alzheimera. Nie ma, co prawda, niepodważalnych dowodów na szkodliwość tej nowej technologii, ale niektórzy niezależni eksperci radzą dmuchać na zimne i używać jej ostrożnie. Istnieją obawy, że promieniowanie elektromagnetyczne z telefonów może źle wpływać na ludzkie komórki, szczególnie te mózgowe lub system immunologiczny człowieka. Dwa eksperymenty uniwersytetów z Nottingham i Waszyngtonu wykazały, że mikrofale powodują stres u zwierząt. Według badaczy z Zurychu, mogą powodować kłopoty ze snem. Dla części potwierdzeniem, że fale elektromagnetyczne nie są obojętne dla organizmów żywych, jest zachowanie wróbli. Na Wyspach Brytyjskich ornitolodzy obliczyli, że w ostatniej dekadzie liczba wróbli w Londynie zmniejszyła się o 75 proc. Za ten nagły spadek obwiniają telefonię komórkową. Hiszpańscy naukowcy z kolei potwierdzili, że ptaki generalnie omijają miejsca o wysokim natężeniu fal elektromagnetycznych. Przypuszczają, że fale wpływają na ptasią zdolność nawigacji. Komórkowe fale nie są też obojętne dla czułych systemów elektronicznych, obecnych choćby w samolotach czy szpitalnych salach, gdzie telefony komórkowe należy wyłączać.

Kultura SMS

Dzieci i młodzież są kreatorami tego czegoś, co nazywa się kulturą SMS-u. SMS (Short Message Service) stał się nie tyle dodatkiem do telefonu - jak zakładali jego twórcy - ale równoprawnym narzędziem mobilnej telefonii. Wystarczy powiedzieć, że w grudniu ub. r. na całym świecie wysłano 100 mld krótkich informacji. Liczba esemesujących ciągle wzrasta, co pozwala przewidywać, że wkrótce będzie to najbardziej powszechny system wymiany informacji pisanej na ziemi.
Popularność systemu krótkich wiadomości wzięła się przede wszystkim z niewielkich kosztów tej usługi. Ale nie tylko. SMS-a można wysłać zawsze, nawet podczas pracy czy lekcji, praktycznie nie odrywając się od wykonywanych zajęć. Do tego ciągle powstają ułatwienia. W pamięci większości aparatów telefonicznych zapisane są standardowe wiadomości, które pozwalają ominąć niewygodne pisanie na małej klawiaturze telefonu. Ponadto zaletą SMS-u jest, że nie przeszkadza on odbiorcy, tak jak to jest przy rozmowie telefonicznej. Innym dobrodziejstwem jest to, że ten sposób komunikacji pozwala przezwyciężyć nieśmiałość i zakłopotanie. Mniejsza bariera nieśmiałości powoduje, że stał się on „topowym” narzędziem flirtowania. Łatwiej jest też przez SMS wyrazić się w przypadku zakłopotania, stąd częste „esemesowe przeprosiny”. Do tego system krótkich wiadomości daje możliwość kontaktu z dużą liczbą osób. Są to zwykle kontakty sporadyczne, a nawet jednorazowe. Powierzchowne - mówią socjolodzy. Nie wymagają bowiem wielkiego psychologicznego wysiłku ani emocjonalnego zaangażowania. Dla części młodych ludzi tacy „esemesowi” przyjaciele mogą być substytutem realnych przyjaciół, podobnie jak gry komputerowe dają wirtualny świat zamiast realnego - ostrzegają.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

„Prawo i Kościół”

2024-04-25 08:39

[ TEMATY ]

Akademia Katolicka w Warszawie

Archiwum AKW

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

Zadowolenia z obecności na konferencji wielu znakomitych naukowców i uczestników nie krył ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina, rektor uczelni, który powitał zgromadzonych oraz zaprezentował Akademię Katolicką w Warszawie, organizującą to ambitne przedsięwzięcie naukowe. Ks. dr hab. Tomasz Jakubiak, prof. AKW – wykładowca prawa kanonicznego oraz przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Konferencji – stwierdził na początku spotkania, że obecność tak znamienitych gości, w tym ministra nauki i szkolnictwa wyższego, jest dowodem na to, że Akademia Katolicka, choć ma w nazwie przymiotnik „katolicka”, może wnosić wkład w rozwój różnych dyscyplin naukowych. Podkreślił również, że wydarzenie to pozwala uzmysłowić sobie różnice i podobieństwa w aparacie naukowym prawa kościelnego i państwowego. Zauważył, że jest to istotne, gdyż badacze, wypowiadając się o Kościele, posługują się tymi samymi terminami, czasami mającymi inne znaczenie. To ukazanie odmiennego spojrzenia jest według ks. Jakubiaka bogactwem tego spotkania, pozwoli bowiem na poznawanie i konfrontowanie swoich stanowisk.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję