Reklama

Kościół

Jasnogórski Prymas

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił kard. Stefan Wyszyński. Sam nazwał siebie Prymasem Jasnogórskim, bowiem całe jego życie upływało w łączności z Jasnogórską Maryją - Królową Polski. Pragnął zostać nawet paulinem.

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

beatyfikacja kard. Wyszyńskiego

ks. Stefan Wyszyński

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Mszą św. prymicyjną przyjechał na Jasną Górę, aby „mieć Matkę, która nie umiera”. Jego rodzona matka umarła, gdy miał 9 lat. Po sakrę biskupią przybył także na Jasną Górę, a w herbie biskupim i prymasowskim umieścił wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej. Mówił potem: „Matka Boża Jasnogórska w moim herbie to nie ozdoba, to program mego biskupiego i prymasowskiego życia”.

Kard. Stefan Wyszyński nazwał 33 lata swego prymasowskiego posługiwania służbą u Jasnogórskiej Pani. Z Jasnej Góry uczynił parafię całej Polski, swoją główną placówkę duszpasterską. Przekształcił Częstochowę w duchową stolicę Narodu, wyznaczając jej w polskim Kościele rolę twierdzy, mającej zatrzymać zaprogramowaną przez komunistów ateizację.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak podaje Hanna Zyskowska, redaktor książki „Jasnogórskie wspomnienia. Zapiski osobiste”, udokumentowanych jest aż 603. dni pobytu ks. Prymasa na Jasnej Górze. Wynika to z osobistych zapisków Kardynała, które prowadził od czasu nominacji na Prymasa Polski.

- Jasna Góra była dla niego przede wszystkim domem Matki, on tutaj czuł się bardzo dobrze, tu odpoczywał a jednocześnie tutaj prowadził naród. Jasna Góra była dla niego amboną, z której mówił kazania do całego narodu. W archiwum Instytutu Prymasowskiego jest ponad 3 tys. kazań autoryzowanych, a duża ich część to „głos z Jasnej Góry” - zauważa Hanna Zyskowska.

O. Józef Płatek, były generał paulinów, świadek jasnogórskiej posługi ks. Prymasa zwraca uwagę, że pobytów kard. Wyszyńskiego na Jasnej Górze było znacznie więcej niż 603 dni. - Zawsze, kiedy przejeżdżał przez Częstochowę, wstępował do Matki Bożej. Czasem były to bardzo krótkie wizyty, żałuję, że one nie były odnotowywane, ale ja o nich też zaświadczam – mówi o. Płatek. Posiada on bogatą teczkę, w której paulini skrzętnie przechowują listy Prymasa Stefana Wyszyńskiego napisane do zakonnych przełożonych i do poszczególnych ojców.

Reklama

Paulin śp. o. prof. Zachariasz Jabłoński już 16 lat temu „stworzył” Jasnogórskie Kalendarium Prymasa Polski Kardynała Stefana Wyszyńskiego”. Publikacja została niedawno uzupełniona i ukazała się pod tytułem: „Jasnogórskie wspomnienia. Zapiski osobiste”. Książka umożliwia śledzenie - rok po roku, miesiąc po miesiącu, dzień po dniu, niemal godzina po godzinie - procesu kształtowania się wielkiego zafascynowania i głębokiej miłości Prymasa do Matki Boskiej Częstochowskiej.

Harmonogramy dzienne ukazują Sługę Bożego jako tytana pracy i modlitwy. Prymas niemal każdego dnia wygłaszał kilka kazań, przemówień, refleksji modlitewnych i referatów kierowanych do różnych grup słuchaczy - od biskupów poprzez duszpasterzy, zakonników i siostry zakonne, przedstawicieli stanów i wielu zawodów, kończąc na wielotysięcznych rzeszach pielgrzymów przybywających na jasnogórskie uroczystości. W większości te wystąpienia Prymasa Polski były przedłożeniami formacyjnymi i programowymi, uwzględniającymi nauczanie Soboru Watykańskiego II, aktualny program duszpasterski Kościoła w Polsce, jak również sytuację społeczno-polityczną kształtowaną przez władze totalitarne, z różnym natężeniem propagujące ideologię ateistyczną i zwalczające Kościół jako wroga.

Jasnogórskie kalendarium nie ogranicza się do samego pobytu Sługi Bożego na Jasnej Górze, ukazuje również propagowanie kultu Matki Bożej Jasnogórskiej zarówno na forum Kościoła powszechnego, jak i utrwalania wśród Polonii świata. Obrazuje też jak pogłębiała się osobista więź ks. Prymasa z Matką Bożą Jasnogórską a także rozwijanie jego inicjatyw duszpasterskich służących formowaniu pobożności maryjnej o wymiarze eklezjalnym.

W okresie prymasostwa, od 1948 do 1981 r., kard. Wyszyński wygłosił na Jasnej Górze setki przemówień, w sumie prawie 3 tysiące stron maszynopisu.

Reklama

W klasztorze w sytuacjach wyjątkowych i trudnych odbywały się spotkania arcypasterzy. „Tutaj - mówił Prymas 5 sierpnia 1974 r. - rozstrzygały się trudności, tutaj przychodziły światła, tutaj rodziły się zwycięstwa”. „Ojciec Święty wie dobrze - mówił Prymas do Papieża 4 czerwca 1979 r. - że wszystkie dokumenty dotyczące naszych starań o tytuł Matki Kościoła na Soborze były przeważnie tutaj właśnie, na Jasnej Górze, redagowane, tutaj były wykonane”.

W tej „jasnogórskiej kuźni” Prymas wypracowywał projekty, plany, akcje duszpasterskie. Znane są one jako: Śluby Narodu, Wielka Nowenna, Nawiedzenie parafii przez kopię Cudownego Obrazu Matki Bożej w kraju i poza jego granicami, czuwania soborowe z Maryją Jasnogórską, Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Miłości za wolność Kościoła, nocne czuwania, założenie biblioteki z Księgami Czynów Dobroci i Zobowiązań Parafii.

Prymas Tysiąclecia 14 lutego 1953 r. powiedział znamienne słowa: „Wszystko postawiłem na Maryję". Gdy je mówił wiadomo było, co one znaczą: że nie tylko wszystko postawił na Maryję w życiu osobistym, ale że postawił wszystko na Nią w życiu Narodu i Kościoła w Polsce.

2021-09-12 10:27

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: nowa plenerowa wystawa o Prymasie Tysiąclecia

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Jasna Góra

www.prymaswyszyński.pl

kard. Stefan Wyszyński

kard. Stefan Wyszyński

- Trzeba nam dążyć do wielkich podniebnych lotów, wielkich Bożych zwycięstw, których uczył nas kard. Wyszyński, strażnik naszej wierności Bogu - mówili organizatorzy zainaugurowanej dziś na Jasnej Górze plenerowej wystawy o życiu i dziedzictwie Prymasa Tysiąclecia. Ekspozycja wpisuje się w jasnogórskie przygotowania do beatyfikacji Prymasa, który „wszystko postawił na Maryję”.

Przełożony generalny Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski nazwał Kardynała Wyszyńskiego przede wszystkim człowiekiem wielkiej ufności, strażnikiem naszej wierności względem Boga. Podkreślił, że i dziś, w czasach, w których nie brakuje różnych form zniewoleń, oddziaływania różnych nurtów światopoglądowych na ludzkie życie Prymas Tysiąclecia staje się „strażnikiem naszej wierności względem Boga” – I trzeba prosić, aby ten czas oczekiwania na beatyfikację był dla nas czasem czujności, byśmy patrzyli na naszą ojczyznę, patrzyli na nas tworzących żywy Kościół – mówił podczas uroczystego otwarcia generał paulinów.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję