Obchody rozpoczęły się od złożenia wieńców i kwiatów na grobach śp. Kazimierza Michalczyka, Piotra Bednarza i Marii Zapart na Cmentarzu Grabiszyńskim. W południe działacze i członkowie ruchu wraz z rodzinami uczestniczyli w uroczystej Mszy św. Obecni byli: przewodniczący Regionu Dolny Śląsk NSZZ „Solidarność” Kazimierz Kimso, poczty sztandarowe, przedstawiciele samorządu, ośrodka Pamięć i Przyszłość, Solidarności Walczącej, organizacji kombatanckich i emeryckich.
W homilii metropolita wrocławski podkreślił, że jak co roku gromadzimy się w tym kościele na uroczystej Eucharystii, by wspólnie świętować rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ „Solidarność”. Wspólnie, to znaczy razem ze sobą i z Jezusem Chrystusem, który nas gromadzi na Uczcie Eucharystycznej i karmi swoim słowem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– To słowo ma charakter uniwersalny, jest aktualne niezależnie od czasu i kontekstu historycznego. A jednak moc słowa Chrystusa nabiera szczególnego blasku wtedy, kiedy odnosimy je do swojego życia. Do naszego „tu i teraz”. Tak właśnie jest ze słowem zawartym w dzisiejszej Ewangelii – mówił ksiądz arcybiskup i zauważył, że św. Marek opisuje krytykę, jaką faryzeusze i uczeni w Piśmie kierują przeciwko uczniom Chrystusa a pośrednio przeciw Niemu samemu. Mianowicie, zarzucają uczniom, że nie zachowują tradycji starszych i spożywają posiłki nieczystymi rękami. Jezus zaś odpowiada, że nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym. Nieczystym zaś czyni go to, co z niego wychodzi, zło rodzące się w jego sercu.
– Bracia i Siostry, by powrócić do Boga, ciągle na nowo musimy podejmować wysiłek oczyszczania naszych serc z brudu grzechu. Tylko czyste serce – takie, które podoba się Bogu – emanuje dobrocią, życzliwością, miłością, zdolne jest do wzięcia odpowiedzialności za drugiego człowieka, zdolne jest do działania przeciwko degradacji człowieka, do ochrony jego godności, praw oraz do angażowania się na rzecz dobra wspólnego. I tu dotykamy rdzenia tego, co nazywamy solidarnością. Solidarności nie trzeba nikomu narzucać przy użyciu przemocy, siły. Ona rodzi się sama, spontanicznie, w sercu, jest wyrazem dobrej woli człowieka. Solidarność zrodzona z ducha Ewangelii nie potrzebuje wroga, przeciwnika, aby się umacniać i rozwijać. Ona się zwraca do wszystkich a nie przeciwko komukolwiek. Podstawą i źródłem solidarności jest to, o co każdemu człowiekowi w życiu naprawdę chodzi – nauczał ksiądz arcybiskup i pytał: – Czy my dzisiaj, po przeszło 40 latach od pamiętnego sierpnia potrzebujemy jeszcze Solidarności? Czy potrzebujemy Związku Zawodowego "Solidarność"? Pewnie wszyscy, jak tu jesteśmy, bez wahania udzielimy odpowiedzi twierdzącej. Wiemy bowiem, jak ważną rolę odegrał i ciągle odgrywa Związek, reprezentując interesy ludzi pracujących. Ale czy postawy solidarności potrzebujemy jeszcze w naszym życiu społecznym?
Reklama
Metropolita wrocławski zauważył, że odpowiedź na to pytanie przynosi dramatyczny czas pandemii, który jest nie pierwszym w naszej historii egzaminem z narodowej solidarności, egzaminem, który wspólnie nieźle zdajemy. Wskazał na przekraczającą czasem granicę heroizmu postawę lekarzy, pielęgniarek, pracowników służby zdrowia, stających do trudnej i niebezpiecznej walki o nasze życie. Ten egzamin zdali również funkcjonariusze służb państwowych, nauczyciele, pracownicy handlu, działacze społeczni.
– Czas pandemii okazał się również egzaminem solidarności obywatelskiej, która wymagała może nie heroizmu, ale z pewnością poddawania się uciążliwościom codziennych ograniczeń osobistej wolności. Każdy, kto troszczył się o bliźnich, uznawał restrykcje wprowadzone do życia społecznego, używał w przestrzeni publicznej niezbędnych środków ochrony, czy uczestniczył w programie szczepień, egzamin ten codziennie zdawał i zdaje – mówił arcybiskup Józef.
Reklama
Podkreślił, że w świetle tego odpowiedź na pytanie, czy potrzebujemy dziś postawy solidarności w życiu społecznym wydaje się oczywista.
– Solidarność jest elementarnym warunkiem życia społecznego. Zakłada bowiem porozumienie i współpracę między jednostkami i grupami społecznymi. Potrzeba nam ewangelicznej solidarności w naszym życiu społecznym. Ewangelicznej, to znaczy solidarności w dobru, bo można też być solidarnym w czynieniu zła – mówił ksiądz arcybiskup i wezwał do przeciwstawiania się złu. Przypomniał postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana Solidarności, który pokazał jak należy to robić – zło dobrem zwyciężać.
– Drodzy członkowie Związku Zawodowego „Solidarność”, sama nazwa Waszego Związku przywołuje pamięć o szlachetnym i solidarnym zrywie w obronie wolności, godności i praw ludzi pracy. Jesteście strażnikami tej pamięci. Do tych pięknych kart naszej ojczystej historii ciągle dopisujecie nowe. I przez ten cały czas przypominacie, że w solidarności jest siła, że solidarności ewangelicznej potrzebują nasze rodziny, wspólnoty, nasze społeczeństwo, nasza Ojczyzna. A na koniec proszę Was wszystkich, pamiętajmy o przesłaniu zawartym w dzisiejszej Ewangelii. Człowiek, z którego serca wychodzi miłość, życzliwość, dobro, który stara się być solidarnym z bliźnimi, jest zawsze blisko Boga – zakończył metropolita wrocławski.
Po Mszy św. pochód złożony z pocztów sztandarowych przeszedł pod tablicę „Solidarności” przy Centrum Historii Zajezdnia, gdzie zaproszeni goście wygłosili przemówienia oraz złożyli wieńce i kwiaty.
Na zakończenie uroczystości obecni udali się na plac przy Zajezdni, miejsca, gdzie w sierpniu 1980 r. rodziła się wrocławska „Solidarność”. Tam czekał na nich poczęstunek i koncert wrocławskich gwiazd rocka.