Dom Nadziei uroczyście poświęcił 22 sierpnia 2020 r. jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.
Rocznicowe spotkanie rozpoczęło się mszą św. w opolskiej katedrze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Opuszczenie, zostawienie i zdradę zawsze bardzo trudno jest udźwignąć – mówił w kazaniu bp Andrzej Czaja. - Dom Nadziei jest zatem domem otwartych drzwi, w którym czeka wspólnota ludzi, pełnych prostej i żywej miłości. Taki dom to jest dobrodziejstwo w naszym mieście dla ludzi, którzy radykalnie doświadczają opuszczenia i samotności. Z tego świadectwa wspólnoty życia i miłości bije światło na nas wszystkich. Ono pobudza do refleksji, jak żyć, co robić, aby nie robić drugiemu krzywdy. Z serca dziękuję wszystkim – bezdomnym i wolontariuszom – którzy tę wspólnotę tworzą.
Reklama
- Zaczęliśmy rok temu od przeniesienia do Domu Nadziei sobotnich „Śniadań z nadzieją” - mówi siostra Aldona Skrzypiec, jałmużnik biskupa opolskiego i współtwórczyni – wraz z biskupem Andrzejem Czają - tego miejsca. - W tej chwili dom jest dostępny przez 6 dni w tygodniu – od poniedziałku do soboty. Udało się też - dzięki realizowanym we współpracy z miastem projektom – poprowadzić tu program profilaktyki antyalkoholowej (zajęcia terapeutyczne z psychologami, terapeutami zajęciowymi odbywają się w poniedziałki i piątki). We wtorek, środę i czwartek bezdomni otrzymują w domu śniadanie, ale mogą też – z pomocą wolontariuszy – załatwiać różne formalności (wyrabianie dokumentów, pomoc w kontaktach z MOPR-em czy urzędem pracy, usługi fryzjera itd.).
- Przyjmujemy wszystkich, bez rejestracji, szanujemy ich prawo do anonimowości i intymności – dodaje siostra Aldona. - Projektem, który właśnie się rodzi jest tzw. mieszkanie treningowe. Otrzymaliśmy z miasta lokum do remontu. We wrześniu chcemy zacząć tam prace, współpracując z ośrodkiem „Restart”. Będzie ono dedykowane osobom wychodzącym z bezdomności. Docelowo znajdzie tam kąt – pod naszą opieką – 5-6 osób. Będą to pokoje ze wspólną kuchnią i jadalnią. To ma być dla tych mieszkańców etap przejściowy, zanim wrócą do samodzielnego życia. Moim marzeniem na przyszłość jest kolejny dom, w którym bezdomni będą mogli przebywać przez 24 godziny na dobę.
Władze Opola współfinansują dwa etaty asystentów osób bezdomnych. Oni zajmują się różnoraką pomocą dla ubogich. W soboty kontynuowana jest tradycja „Śniadań z nadzieją”. W ich organizowanie włączyła się m.in. najmłodsza opolska parafia św. Jana Pawła II prowadzona przez ojców oblatów.
Spotkanie w Domu Nadziei było okazją do podziękowania wszystkim, którzy się w jego działalność włączyli, zwłaszcza wolontariuszom. Jednym z nich jest Ryszard Gąsior z Opola-Grudzic.
- Najpierw zaczęła pomagać żona, ja włączyłem się później – mówi. - Zaczynaliśmy w klasztorze oo. Franciszkanów, gdzie bezdomni przychodzili na sobotnie śniadania. Angażowałem się m.in. w przygotowanie ogniska, w zbiórkę rowerów, dzięki którym bezdomni jeżdżą razem na wycieczki, w organizację spływu kajakowego itp. Jak człowiek z bezdomnymi rozmawia, a nie tylko obserwuje ich z daleka, lepiej rozumie ich problemy. A i własny dom bardziej się wtedy docenia.
- Przede wszystkim chcę powiedzieć głębokie i szczere dziękuję za to, co robicie – mówił na spotkaniu twórcom domu prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. - Miasto jest wspólnotą, ale czasem „ucieka” nam ten człowiek, który jest w najtrudniejszej sytuacji. Ten dom to jest doskonały wzór tego, jak należy postępować: Kochaj i rób, co chcesz. To nie miasto wspiera Dom Nadziei. To wy wspieracie miejską wspólnotę. Z sercem i z determinacją.