Pogodowo rozpoczęło się słabo, bo od mżawki. Nie zapowiadało się na rozpogodzenie, ale się rozpogodziło. Dopiero przy dojściu do albergue pogoda się zepsuła.
Jeżeli chodzi o dotarcie do Katedry św. Jakuba oraz jego grobu, musieliśmy rozegrać to taktycznie. Tłumy pielgrzymów przychodzą z różnych stron, a Msza św. dla pielgrzymów jest o 12, a następna o 19.30. My mieliśmy uczestniczyć w tej wieczornej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Normalnie przy wyjściu i godz. 8:00 z albergue powinniśmy dotrzeć na 10:00 z haczykiem do katedry. Skoro jednak do Eucharystii miał być tłum postanowiliśmy się nie spieszyć. Stąd też na odcinku 10 km zrobiliśmy 4 postoje, poszliśmy na górę pielgrzyma, odwiedziliśmy lokalne kościoły i tak zeszło do 12.30. Zanieśliśmy bagaże do naszej albergue [seminario minor] i po rozpakowaniu poszliśmy do grobu św. Jakuba. W kolejce staliśmy 4 minuty, a zaoszczędzony czas poświęciliśmy skrzętnie zagospodarowaliśmy. Idąc ulicami miasta można dostrzec większą obojętność. Będąc u grobu św. Jakuba powierzyłem mu intencje, w której szedłem oraz wszystkie prośby, które Ostały mi przekazane i tych, co prosili o modlitwę i tych będących zawsze w mojej pamięci modlitewnej.
Pielgrzymów jest wielu, że miejscowi traktują ich na niczym swoich. Dziś na trasie spotkaliśmy osoby, które przywitały nas słowami: Dzień dobry i żegnały: Do widzenia. Nie były to osoby z Polski, ale pochodzące z Hiszpanii. Sekret znajomości kilku słów w j. polskim? Światowe Dni Młodzieży w Krakowie.
Skoro Msza św. miała się rozpocząć o 19.30, a o 19 zamykają drzwi wejściowego to trzeba było ustawić się w kolejce ok. 17.30. Jednak nie było konieczne tak długie oczekiwanie i już o 18.20 byliśmy w środku.
Godzinę do Mszy św. najlepiej spędzić na modlitwie. Gdy byłem w trakcie odmawiania Nieszporów zaczepiła mnie pani w średnim wieku i po hiszpańsku coś do mnie mówiła. Domyśliłem się, że chciała usiąść na tym miejscu, które zająłem. Prosiła, abym jej ustąpił, bo chciała siedzieć w jednej ławce z córką i wnuczką, a według zasad reżimowych w jednej ławce mogą siedzieć max. 3 osoby. Odpowiadając na prośbę w j. angielskim powiedziałem, że jak dla mnie nie ma problemu, bo za chwilę idę do koncelebry. Gdy pani usłyszała koncelebra, pojawił się jeszcze większy uśmiech i powiedziała coś w stylu: taki młody i to nie kleryk tylko ksiądz. Chciałabym się wyspowiadać. ;) Nie pozostało mi nic innego jak przekierować panią do dyżurnego kapłana siedzącego w konfesjonale, tłumacząc jej [po angielsku], że ani hiszpańskiego, ani angielskiego nie znam na tyle dobrze, aby spowiadać.
Reklama
Kolejne kroki należało uczynić do zakrystii. Bardzo sympatyczne siostry zakonne tam były i bardzo nerwowy kościelny [klasyczny służbista].
Jeżdżąc po różnych kościołach i parafiach można dostrzec różne zwyczaje, folklor czy nadużycia liturgiczne. Jak było w Santiago? To, co w Santiago, zostaje w Santiago.
I tak oto czas pielgrzymkowy dobiegł końca. Trasa nie była ciężka, ale Pan Bóg potrafi doświadczyć człowieka tak, aby się uświęcał. Tylko czasami człowiek stawia opór.
W poniedziałek jeszcze będzie jeden raport. Zapraszam.