Mszy św. przewodniczył bp Jacek Kiciński CMF. W homilii biskup nawiązał do spotkania na Górze Tabor - Moment przemienienia Piotr chce utrwalić. Musiało to być tak cudowne wydarzenie, że chciał, aby pozostało. [...] To przemienienie dokonuje się każdego dnia na Eucharystii. Jezus codziennie jest obecny pośród nas pod postacią chleba i wina - mówił hierarcha.

To, że Chrystus przemienia się na ołtarzach całego świata, wymaga także odpowiedzi człowieka - Czasami z Eucharystią jest jak z górami. Góry wydają się z daleka pięknie, obiecujące, często budzą grozę, ale im bliżej gór, tym mniej widać szczyt. Aby wejść na szczyt trzeba samemu chcieć, a gdy ktoś idzie pierwszy raz zaufać tym, co nas prowadzą. W czasie takiej wyprawy przychodzą różne stany: zmęczenie, momenty kryzysowe, złe warunki atmosferyczne. Istnieje ryzyko, że jak wejdzie się na szczyt, to nie widać słońca. Są różne trudności, które należy pokonać, a zwłaszcza przychodzące z naszych zmysłów: „Nie dasz rady” - powiedział bp Jacek.

Zaufanie i oddanie się woli Bożej sprawia inne patrzenie na otaczają rzeczywistość - Gdy już zaufamy i damy się poprowadzić, to nie chce się ze szczytu zejść. Nawet jeśli nic nie widać, to świadomość, że się jest na szczycie, sprawia, że człowiek chce tam zostać - zaznaczył bp Kiciński, zwracając uwagę, że podobnie jest w relacji z Jezus, który codziennie chce przemieniać i uzdrawiać serce człowieka - Warunkiem wejścia na szczyt i spotkania się z miłością uzdrawiającą jest czystość serca. Pokuta i pojednanie oraz czystość serca są warunkami działania Boga w naszym życiu.

To prowadzi do spotkania z Chrystusem na Eucharystii, jednak wielu obecnych rezygnuje z możliwości przyjęcie Go w Komunii świętej. - To tak wygląda, jakbyśmy stanęli przy zastawionym stole i nie chcieli usiąść, ale powiedzieli, że wolimy popatrzeć. [...] Jest jakieś przeciwne działanie zła, które próbuje nas zatrzymać na progu. Może to być np. lęk przed spowiedzią świętą, która otwiera nam drogę na Górę Tabor - podkreślił biskup, mówiąc też o konieczności zejścia ze szczytu - Gdy jesteśmy na Górze Tabor i doświadczamy przemienienia Jezusa, który przemienia nasze serce, przychodzi moment trudny - trzeba z Taboru zejść.

Tak, jak doświadczenie góry Tabor pozostało w pamięci Apostołów, tak doświadczenie Eucharystii pozostaje w sercach ludzi wierzących. - My też idziemy na górę. Nazywa się ona Jasną Górę. To nasze pielgrzymowanie też ma sens i cel. I na pewno było wiele przeszkód - mówił.

Zwracając uwagę na przeciwności, bp Jacek zachęcił do stawienia czoła wszelkim trudnościom. Należy jednak zacząć od patrzenia w siebie - Pokonanie naszego własnego "ja", zniechęcenia, przybliża nas do Taboru, a Góra Tabor przygotowuje nas na przyjęcie krzyża. Od dziś za 40 dni w Kościele będziemy przeżywać święto Podwyższenia Krzyża Świętego. 40 dni to czas przygotowania. Czas pielgrzymki to czas przygotowania do zejścia, aby podjąć krzyż dnia codziennego. Tego uczy nas Maryja, nasza Matka.

Podczas dzisiejszego dnia pielgrzymkowego pątnicy mają ok. 27 km. Swój dzień zakończą w kościele pw. św. Jacka w Wierzbicy Górnej. Z Namysłowa wyruszyły grupy: 11, 14 i 41.

Cała homilia: