Reklama

Polska

Powstanie Warszawskie. „To nie była tylko walka” - wspomnienia łączniczki

"Wiśka" - Bogumiła Kulik, z domu Rankowska. Do powstania poszła mając lat 16. Dziś jest ostatnią mieszkającą w Częstochowie uczestniczką Powstania Warszawskiego. Mimo swoich 93 lat doskonale pamięta tamte dni. Jej wojenny życiorys jest podobny wielu nastolatkom z pierwszego pokolenia II Rzeczpospolitej, wychowanych w patriotycznych rodzinach wspieranych przez szkołę. Rzetelna edukacja i miłość ojczyzny dała im siłę, by z determinacją bronili jej niepodległości. Bogumiła Kulik, choć urodzona w Poznaniu, dzieciństwo i młodość spędziła na warszawskiej starówce. Od 1946 r. jest mieszkanką Częstochowy.

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

Anna Przewoźnik

"Wiśka" - Bogumiła Kulik, z domu Rankowska

"Wiśka" - Bogumiła Kulik, z domu Rankowska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rodzina

Ojciec - Feliks był przed wojną dyrektorem departamentu w Ministerstwie Skarbu. Mama – Włodzimira z domu Janik - znała kilka języków i podczas okupacji zaangażowała się w tajne nauczanie. Bogumiła była przedostatnim dzieckiem. Miała dwóch braci i dwie siostry. Najmłodsza była Marylka. Dwóch starszych braci: Andrzej Paweł Rankowski "Ryś I", Wincenty Rankowski "Wicek" i starsza siostra Barbara Rankowska "Basia", "Grom" podobnie, jak ona walczyli w Powstaniu Warszawskim. „Moi rodzice byli patriotami - wspomina Bogumiła Kulik - Pamiętam chwile, kiedy moja mama siadała do fortepianu, grała piosenki i pieśni patriotyczne. Nauczyłam się ich w domu, który wspominam, jako ciepły i bezpieczny. O działalności w konspiracji swoich starszych dzieci nie wiedzieli, bo to była konspiracja po prostu”- wspomina uczestniczka Powstania. Różnica wieku między Bogumiłą a rodzeństwem: 7, 6 i 5 lat sprawiły, że w momencie wybuchu wojny, kiedy oni byli już w szkołach średnich, ona właśnie do niej zdała. Nie przeszkodziło to jej zaangażowaniu się w konspirację.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Anna Przewoźnik

Godzina "W"

1 sierpnia 1944 r., cała czwórka, niezależnie od siebie, wymknęła się z domu. Żadne z nich nie wiedziało o konspiracyjnych działaniach pozostałych. Tego dnia, po raz pierwszy, wyszli unikając pytań rodziców gdzie idą. Taki był rozkaz. Nie mówić. Nikt z nich nie mógł też wiedzieć, że nigdy już do domu nie wrócą. "Wiśka" była żołnierzem AK, V oddziału (łączności), plutonu Radio. W powstaniu walczyła na Śródmieściu. Jej dowódcą był Anatol Makarenko, zrzucony do polski podporucznik, pseudonim "Goździk". Wspominając powstanie podkreśla, że do dziś jest to bardzo ważny okres w jej życiu, choć był to zaledwie początek młodości. Pierwszego dnia nie dotarła na miejsce zbiórki. Razem z koleżanką Krystyną Hildebrandt ps. "Ina" utknęły na ul. Długiej, gdzie trwały już pierwsze działania powstańcze. Pamięta też, że bardzo chciała skontaktować się z rodzicami. Mama miał 11 sierpnia imieniny, ale na Starówkę nie mogła się dostać.

Reklama

Basia śpi...

Bracia Bogumiły Kulik walczyli na Starówce. Z końcem sierpnia, kiedy dzielnica upadła, kanałami przedostali się do Śródmieścia. Obaj zostali ciężko ranni podczas walk. Jeden dostał odłamkiem w brzuch i w prawą rękę. Miał w sumie kilkanaście odłamków w ciele, które nie zostały usunięte. Już po wojnie, stały się powodem jego śmierci. Drugi brat został raniony w głowę - kula wyszła za uchem nie naruszając ważnych naczyń, ani nerwów. Pytana o najtrudniejszy moment powstania, pani Bogumiła wspomina, nie bez emocji: ”Najtragiczniejszym przeżyciem w czasie powstania była informacja o śmierci siostry. Nie zapomnę, jak brat stanął w drzwiach: głowa zabandażowana, ręka na temblaku i ledwie się poruszał. Dowiedziałam się wówczas, że rodzice i najmłodsza siostra żyją i są w schronie. Zapytałam też o starszą siostrę, a co z Basią? On popatrzył na mnie i mówi: Basia ‘śpi’ ". Wiedziała co to znaczy. Basia zginęła w katedrze św. Jana.

Robiliśmy, co do nas należało

Z wielkimi nadziejami i entuzjazmem podchodzili wszyscy do wybuchu powstania- wspomina pani Bogumiła. To nie było coś przykrego, mimo, że narażeni byliśmy na śmierć każdego dnia, ale przede wszystkim mieliśmy nadzieję, że to uwolni nas od Niemców. Bardzo cieszyliśmy się, że Powstanie wybuchło, to było dla nas jedno wielkie święto. To była nadzieja na wolność. Robiliśmy to, co do nas należało. Wszyscy walczyliśmy, bo wiedzieliśmy, że walczymy o wolność, o Polskę - wspomina Bogumiła Kulik. Podkreśla, że to nie była tylko walka. Wieczorem walka cichła. Można było w jakiś sposób się gromadzić. Aktorzy organizowali spektakle, nawiązywały się znajomości, czasem głębsze uczucia między młodzieżą. Mój brat również w okresie powstania wziął ślub ze swoją dziewczyną. Co wieczór spotykaliśmy się przy ołtarzykach na podwórkach warszawskich kamienic, tam były odprawiane Msze święte i tam codziennie nasi kapelanowie udzielali nam absolucji żebyśmy byli gotowi na śmierć. Dodaje, że uczyli się powstańczych piosenek, wierszy a w opuszczonych salach organizowano koncerty. Jej ulubioną piosenką są „Warszawskie dzieci", a druga to śpiewana po codziennym apelu „Modlitwa obozowa".

Reklama

Częstochowa

Po upadku powstania, zgodnie z aktem kapitulacji powstańcy wyszli z miasta z bronią. Niemcy uznali ich za regularne wojsko. Jako żołnierze, mieli mieć prawa zagwarantowane Konwencją Genewską. Bogumiła trafiła do obozu przejściowego w Ożarowie. Stamtąd przewieziono je najpierw do Lamsdorf (Łambinowice) i po miesiącu do międzynarodowego obozu Mühlberg nad Elbą. W grudniu znalazła się w Altenburgu, a ostatnim jej miejscem niewoli był Stalag VI C w Oberlangen. który został wyzwolony przez dywizje generała Maczka 12.04.1945 r. Wróciła do Polski z tęsknoty za bliskimi. W Warszawie nie miała już nikogo. Przyjechała od razu do Częstochowy, gdzie u jednej z ciotek osiedli się jej rodzice po powstaniu. W tym mieście skończyła studia i wyszła za mąż. Tu wychowała dzieci. Tu mieszkają jej wnuki i prawnuki.

Łukasz Grabałowski

PS. Serdeczne podziękowania dla wnuka p. Bogumiły Kulik, Łukasza Grabałowskiego, dzięki któremu spotkanie z łączniczką Powstania Warszawskiego "Wiśką" doszło do skutku.

2021-08-01 11:22

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W godzinie "W" w Warszawie rozlegną się kościelne dzwony

[ TEMATY ]

Powstanie Warszawskie

pl.wikipedia.org

Dziś, w 78. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, dla upamiętnienia tego zrywu, stołeczne parafie uruchomią o godzinie 17.00, w godzinie "W" kościelne dzwony. Ich dźwięk będzie hołdem złożonym poległym i żyjącym Powstańcom oraz mieszkańcom Warszawy, którzy zginęli w walce o wolność ojczyzny.

Przez cały dzień, podczas Mszy świętych odprawianych 1 sierpnia wierni Archidiecezji Warszawskiej modlą się w intencji poległych w Powstaniu Warszawskim. Oddają im hołd i składają kwiaty w różnych miejscach pamięci na terenie Warszawy.

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję