Najtragiczniej sytuacja wygląda w dużych aglomeracjach miejskich, takich jak Delhi czy Bombaj. Mnożą się miejsca, w których, zgodnie z tradycją hinduistyczną, palone są ciała zmarłych. Również chrześcijanie poszukują ziemi, którą można wykorzystać na dodatkowe cmentarze.
Metropolita ponad 10-milionowej aglomeracji Bengaluru abp Peter Machado powiedział Radiu Watykańskiemu, że obraz pandemii jest bardzo zróżnicowany w zależności od stanu. Na terenach rolniczych i słabiej zamieszkanych jest dużo bezpieczniej. „Do dyspozycji władz oddaliśmy katolickie i protestanckie szpitale i przychodnie. W szkołach powstały punkty szczepień” – oznajmił hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wskazał, że „nie ma chaosu, ale kraj nie był przygotowany na kolejną falę pandemii". Jego zdaniem wysiłki władz są niewystarczające: brakuje tlenu, leków, personelu medycznego, stąd apel o pomoc do instytucji kościelnych. "Oczywiście robimy wszystko, co w naszej mocy" – zapewnił rozgłośnię papieską abp Machado. Zwrócił uwagę, że w tak dużym mieście jak Bengaluru problemem jest też znalezienie miejsca na cmentarze chrześcijańskie, bo hinduiści nie chcą się na nie godzić. "Mamy 15 małych cmentarzy, ale wszystkie są pełne. Stworzyliśmy specjalną grupę wolontariuszy i czterech kapłanów, którzy odpowiadają za pogrzeby zmarłych na koronawirusa przy zachowaniu zasad sanitarnych. Błogosławią przed pochówkiem ciała, prowadzą modlitwę, a Msza pogrzebowa sprawowana jest później w kościele“ – oświadczył metropolita.
W stanie Karnataka (w południowo-zachodnich Indiach, którego stolicą jest Bengaluru) Msze z udziałem wiernych są obecnie zakazane. Archidiecezja codziennie transmituje liturgie po angielsku i w dwóch miejscowych językach. „Ludzie bardzo potrzebują tej modlitwy. W wielu domach stworzyli specjalne ołtarze, przy których palą świece i modlą się, śledząc liturgię online” – powiedział abp Machado.
Ujawnił jednocześnie, że działania Kościoła w obecnej sytuacji są znacznie utrudnione, gdyż kilka miesięcy temu rząd premiera Modiego wprowadził ograniczenia dotyczące otrzymywania pomocy zagranicznej przez instytucje religijne. „W zamyśle władz ma to niby zapobiec wykorzystywaniu środków zewnętrznych do prowadzenia ewangelizacji, w praktyce sprawia, że w tej dramatycznej sytuacji nie mamy środków na zakup leków i potrzebnego sprzętu” – skarży się rozmówca rozgłośni papieskiej. Dodał, że z całego świata otrzymuje zgłoszenia od fundacji i stowarzyszeń gotowych do przekazania środków na walkę z pandemią, nie może ich jednak przyjąć, ponieważ nie ma konta, na które takie wsparcie można byłoby przelać.