Reklama

Żegnając lipy przy kościele w Służewie

Niedziela Ogólnopolska 48/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tyle razy byłem w Służewie na Kujawach. Kilkanaście kilometrów od Ciechocinka.
Tyle razy podziwiałem kilkuwiekowe lipy, co osłaniały od zachodu zabytkowy kościół parafialny z drugiej połowy XVI wieku, wzniesiony przez Jana Służewskiego, wojewodę brzesko-kujawskiego, konsekrowany przez bp. Stanisława Karnkowskiego, fundatora Seminarium Duchownego we Włocławku (1569), późniejszego prymasa Polski.
Rozłożyste lipy dodawały świątyni wdzięku starożytności. Świadkowie tego, jak poprzednie pokolenia były rozmiłowane w pięknie. Te drzewa odczuwały wiarę i kulturę mieszkającego tu ludu, potęgę i upadek Ojczyzny, bohaterstwo powstańców, wskrzeszenie Rzeczypospolitej. Słuchały modlitw biskupów, homilii kaznodziejów, śpiewu ludu.
Melodię tych lip chwytało subtelne ucho Fryderyka Chopina.
W ich cieniu spotkał się ze swymi kolegami kard. Karol Wojtyła - dzisiaj honorowy obywatel Służewa, co upamiętnia i tablica w kościele, i pomnik papieski na placu przed świątynią.
I tych lip dzisiaj już nie ma. Straszna wichura, trąba powietrzna, co przeszła 16 lipca br. nad ziemią kujawską, wyrwała je z korzeniami. A zdawało się, że przetrzymają XXI wiek. Wspaniałe pomniki przyrody. Nie zdążyłem ich pożegnać. Piszę dziś dla nich nekrolog.
Bo drzewa trzeba umieć traktować po przyjacielsku. Pamiętać, że one żyją z nami. "Drzewa umierają stojąc". Są niejako członkami rodziny. Dla wielu pokoleń użyczały cienia.
Wspominam z dzieciństwa dęby, topole, lipy, grusze, orzechy. W ich cieniu raczyli się ludzie zimnym mlekiem i razowym chlebem. Obok kolebały się kołyski niemowląt.
Drzewa były wiernymi słuchaczami zwierzeń i przysiąg młodych, co chcieli rozpocząć wspólne życie. Były ukojeniem dla starości. Jak chętnie wylegiwały się tam pieski!
Cenił drzewa Jan z Czarnolasu. Były dlań źródłem natchnienia. Dlatego wołał, by nie mówić: "Co lipie do wirszów?". One współtworzyły Treny. Płakały na grobie Orszuli.
We wnętrzu drzew ścieliły sobie gniazda ptaki, znajdowały kryjówki zwierzęta, chowali tam broń lub ważne dokumenty powstańcy.
Takie drzewa wspominał z tęsknotą Adam Mickiewicz:
Drzewa moje ojczyste! jeśli niebo zdarzy,
Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy,
Czyli was znajdę jeszcze? czy dotąd żyjecie?
Wy, koło których niegdyś pełzałem jak dziecię;
Czy żyje wielki Baublis, w którego ogromie
Wiekami wydrążonym, jakby w dobrym domie,
Dwunastu ludzi mogło wieczerzać za stołem?
Czy kwitnie gaj Mendoga pod farnym kościołem?
I tam na Ukrainie, czy się dotąd wznosi
Przed Hołowińskich domem, nad brzegami Rosi,
Lipa tak rozrośniona, że pod jej cieniami
Stu młodzieńców, sto panien szło w taniec parami?
Pomniki nasze! ileż co rok was pożera
Kupiecka, lub rządowa, moskiewska siekiera!
Nie zostawia przytułku ni leśnym śpiewakom,
Ni wieszczom, którym cień wasz tak miły jak ptakom.
Wszak lipa Czarnolaska, na głos Jana czuła,
Tyle rymów natchnęła! wszak ów dąb gaduła
Kozackiemu wieszczowi tyle cudów śpiewa!
Ja ileż wam winienem, o domowe drzewa!
(Pan Tadeusz IV, 23-42)
Nie ma już wspaniałych lip służewskich. Ale przechowały swoją metrykę. Przy ich korzeniach znalezione zostały ludzkie kości. Ślad po cmentarzu grzebalnym. Były więc chyba wtedy posadzone. A może razem z kościołem? Może ręką biskupa Karnkowskiego lub dziedzica Służewa? Pod koniec XVIII wieku zaczęto grzebać zmarłych na nowym cmentarzu.
Lipy były w środku zupełnie spróchniałe. Przetrwały wieki, ale doczekały się Papieża-Polaka, wieku XXI i trzeciego tysiąclecia - jak i my szczęśliwe. Należy im się pożegnanie. Czułe, serdeczne. Żegnamy je w imieniu wielu pokoleń. Żegnajcie, przyjaciele drodzy!
Podobnie jak przed laty mogłem pożegnać w kazaniu z okazji jubileuszu 425 lat Seminarium Duchownego we Włocławku... seminaryjny orzech, co tyle radości sprawiał klerykom. Wychowały się przy nim kolejne pokolenia kapłańskie. Jesienią, gdy alumni wracali z wakacji, witał ich swoimi owocami. Tak lubił kleryków, że kiedy po obiedzie wychodziliśmy na rekreację, to nagle zrywał się wiatr i choć siostry z kuchni zdążyły przed obiadem przezornie wyzbierać orzechy, by przechować je na Wigilię, to niemal zawsze dla nas na tę porę podejścia pod rozłożyste konary stary orzech zrzucał nowy wysyp...
W tym pamiętnym kazaniu dziękowałem też grabowej alei, dębom, świerkom, jałowcom, płaczącym brzozom i mówiłem, że "kapłan nie może nie odczuwać apostolskiej wartości piękna przyrody, na której ma budować nadprzyrodzoność. Jak mógłby wierzyć człowiek w niewidzialny świat nadprzyrodzony, gdyby zauważył u sługi Bożego lekceważenie przyrody też stworzonej przez Boga! Przy kościele i plebanii powinno być tak pięknie, by sam urok ich otoczenia przyciągał tam ludzi i zachęcał, by wejść do świątyni" (Całuję ręce Matki, Włocławek 1994, s. 20).
Ale wracajmy do Służewa. Nie ma starych lip. Doły zawalone. Ziemia wygrabiona. Trawa zasiana. Nowe lipy posadzone. Data pamiętna. Pierwszy rok w nowym tysiącleciu. Ile wieków one przeżyją? Kiedy pojawią się na nich kwiaty? Kiedy pszczoły? Kiedy znowu zacznie rozchodzić się ich miodny zapach? Kiedy w ich cieniu nowe pokolenia będą oddawać się zadumie i marzeniom? Kiedy będą słać modły do Przenajświętszej Panienki? Kiedy znużony wędrowiec usiądzie tam na ławce? Może jakiś poeta napisze wiersz? Co powiedzą o nas naszym następcom? Niech przekażą im ducha mocy i błogosławieństwo pokoju!
Razem z nowymi lipami rośnie młode pokolenie mieszkańców Służewa. Udzieliłem im bierzmowania. Piękne dziewczyny i rosłe chłopaki. Jednemu z nich nawet z uśmiechem przygroziłem, by więcej nie rósł, bo ledwo sięgnąłem mu do czoła. Wyższy niż mój pastorał. I lipom, i młodzieży życzę wewnętrznego wzrostu i odporności na wichry dziejowe.
W encyklopedii Ultima Thule (1934, t. VI, s. 504) wyczytałem, że lipy zakwitają w 20.-30. roku, wzrost ich ustaje ok. 150.-180. roku, a żyć mogą do 1000 lat. Jak długą rosną drzewa! Jak trzeba je szanować! Te przy kościele i wszędzie. Popatrzmy na nie z czułością!
Może po dziesięcioleciach ktoś sięgnie do tych życzeń. Radzę więc tym, co wzrastać będą w cieniu służewskich drzew, by odczytali na nowo homilię ich Honorowego Obywatela - Jana Pawła II:
"Otóż tego, co Naród polski wniósł w rozwój człowieka i człowieczeństwa, co w ten rozwój dzisiaj wnosi, nie sposób zrozumieć i ocenić bez Chrystusa. ´Ten stary dąb tak urósł, a wiatr go żaden nie obalił, bo korzeń jego jest Chrystus´ (Piotr Skarga, Kazania sejmowe, IV, Kraków 1925, Biblioteka Narodowa, seria I, 70, s. 92) . Trzeba iść po śladach tego, czym (a raczej kim) na przestrzeni pokoleń był Chrystus dla synów i córek tej ziemi" (Pierwsza Pielgrzymka do Ojczyzny, 2 czerwca 1979, na Placu Zwycięstwa).
Drzewa umierają. Rządy zmieniają się nieraz jak liście na drzewie. Ale Chrystus trwa.
Zapamiętajcie: korzeniem naszej duchowej siły i wewnętrznego wzrostu jest Chrystus!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W świetle Eucharystii, w ciszy konfesjonału - paulini i Jasna Góra

2024-03-28 10:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Patriarcha Zakonu Paulinów św. Paweł z Teb przez wielu skazany na śmierć głodową na pustyni, doświadczył Bożej troski i był z Bożej Opatrzności karmiony chlebem. Dziś prawie pół tysiąca paulinów każdego dnia Chlebem Eucharystycznym karmi ludzi na 4 kontynentach. W sercu Zakonu na Jasnej Górze żyje ponad 70 kapłanów. Misję tego miejsca i posługujących tu paulinów, wciąż określają słowa św. Jana Pawła II, że „Jasna Góra to konfesjonał i ołtarz narodu”. Sprawowanie Eucharystii jako centrum życia całej wspólnoty i pracy apostolskiej paulinów wpisane jest w ich zakonne konstytucje.

Na Mszę św…po cud

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję