Reklama

Prosto i jasno

Powrót silnego człowieka z PRL-u

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po dwudziestu latach od zabójstwa 9 górników w kopalni "Wujek" kaci będą nadal chodzić z podniesioną głową, pracować w policji czy ochronie, natomiast poszkodowanym rodzinom pozostanie gorycz porażki i łzy. Tak trzeba skwitować wyrok, jaki zapadł 30 października br. w katowickim sądzie rejonowym. Wyrok hańbiący, który uniewinnił członków Plutonu Specjalnego ZOMO, sprawców zastrzelenia 9 górników i ranienia dziesiątków innych w czasie pacyfikacji kopalni "Wujek" 16 grudnia 1981 r. W sentencji sąd stwierdził, że nie można jednoznacznie ustalić, który z oskarżonych strzelał do górników, natomiast nie było sprawą sądu zajmowanie się oceną stanu wojennego.
Kiedy odczytywano wyrok, na sali rozpraw rozległy się okrzyki: "Hańba", "Skandal", "Sąd broni morderców". Ktoś z obecnych zaintonował hymn Jeszcze Polska nie zginęła, na co zdenerwowana sędzina Rotkiel poleciła policjantom, aby wyprowadzili publiczność z sali. Na to rozległy się okrzyki: "Sami wyjdziemy! Nie chcemy słuchać tych bredni sądu! Nie ma sprawiedliwości!".
Opuszczających salę związkowców żegnał triumfalny uśmieszek obrońcy 17 oskarżonych - mecenasa Marka Barczyka, złośliwie komentującego odśpiewanie hymnu słowami: "Sąd nie ugiął się pod naciskiem miejscowych talibów". To porównanie domagających się sprawiedliwości wdów po zabitych górnikach do działań afgańskich fundamentalistów musi szczególnie boleć, ale też wystawia polskiemu sądownictwu jednoznaczną ocenę. Można to skomentować słowami, że ten PRL-owski bastion jeszcze długo pozostanie czerwoną twierdzą, o czym świadczą ciągnące się w nieskończoność procesy polityczne o zabójstwa i użycie broni w minionych latach. Już bowiem po raz drugi (pierwszy proces zakończył się przed czterema laty wyrokiem uniewinniającym zomowców) sąd uznał, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje jedynie na to, że oskarżeni strzelali, natomiast nie wiadomo, czy któryś z nich strzelał do górników. Ponadto sąd dał wiarę wszystkim wyjaśnieniom zomowców, odrzucił natomiast wszelkie zeznania świadków oraz tzw. raport taterników. Jak echo z PRL-u zabrzmiało powołanie się sądu na dekret o stanie wojennym, że oskarżeni wykonywali obowiązki służbowe w celu przywrócenia porządku publicznego, że pojechali do kopalni "Wujek" zgodnie z przepisami dekretu o stanie wojennym. Zatem działali zgodnie z prawem.
Tymczasem wiadomo, że dekret o stanie wojennym został opublikowany w Dzienniku Ustaw dopiero 17 grudnia, a zbrodnia w kopalni " Wujek" miała miejsce 16 grudnia. Tak więc zbrodnia jest, sprawcy też, ale udowodnić im winy nie można. Na marginesie można dodać, że obecny proces miał w gruncie rzeczy wymiar moralny. Już nawet nie chodziło o skazanie oskarżonych, a jedynie o to, by przyznali się, że nie wszyscy strzelali w powietrze, by przeprosili, powiedzieli, że im przykro. Nic, żadnej skruchy. Bo wiedzą, że są chronieni, bo od początku wiedzieli, że nikt im niczego nie udowodni. Jak w przypadku wydarzeń z grudnia 1970 r. Zabici są, a Jaruzelski czy Kociołek - niewinni.
Prokurator Piotr Skrzynecki zapowiedział apelację w sprawie wyroku w Katowicach, a poszkodowani nie wykluczają, że będą szukać sprawiedliwości przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze. Można mieć nadzieję, że tam, gdzie obecnie jest sądzony "niewinny" MilosSewić, znajdzie się miejsce również dla Jaruzelskiego i członków Plutonu Specjalnego ZOMO z kopalni "Wujek".
Katowicki wyrok komentowała ulica, że "wróciła komuna" . Myślę, że ludzie mylą się w tym przypadku, ponieważ komuna nie musiała wracać, bo przecież nigdzie nie wychodziła. Ani na chwilę nas nie opuściła. Prawie nikt nie został za zbrodnie komuny skazany. Co więcej, miliony ludzi zaczynają wspominać tamten system coraz lepiej, nie pamiętają nienawiści i wrogości ludzi partii do Kościoła, zabójstw księży, zakazów budowania świątyń, "aresztowania" Jasnogórskiego Wizerunku Matki Bożej peregrynującego po parafiach kraju.
Wspominam tylko walkę z Kościołem, ponieważ jakąś straszliwą " popłuczyną" tych czasów jest wypowiedź nowego szefa służb specjalnych Siemiątkowskiego, który zapowiedział, że nie ma w tej instytucji miejsca dla katolików, ponieważ mogliby ujawnić tajemnice służbowe podczas spowiedzi. Takiej pogardy dla wiary, lekceważenia konstytucji, a także bezkarności za swoje postępowanie i wypowiedzi można spodziewać się tylko po byłym aparatczyku PZPR.
Ale czy kogoś jego słowa oburzyły? Niewielu. A ilu z nas oburzyła skandaliczna wystawa w Brukseli czy Londynie obrażająca uczucia religijne katolików, wystawa, której nie powstydziłby się Jerzy Urban, przygotowana przez jemu podobnych Polaków?
Skoro tylko niektórych to wszystko oburza, to znaczy, że bardzo wielu jest Polaków, którzy przez ignorancję, obojętność, apolityczność nadal wiernie służą komunie i przyczynili się do jej obecnego umocnienia. Tymczasem czeka nas przyspieszenie negocjacji z Unią Europejską. Rząd Leszka Millera zapowiedział, że będzie bardziej elastyczny od poprzedników, czyli zgodzi się na łatwiejszy zakup ziemi przez obcokrajowców oraz na okresy przejściowe w zatrudnieniu Polaków na Zachodzie. Przez jakiś czas będziemy więc ludźmi drugiej kategorii w Unii. Oznacza to zniweczenie osiągnięć rządu AWS-u, który, jak by nie było, stawiał Unii twarde warunki w tych sprawach. Gdyby okazało się prawdą, że w Unii kilkanaście tysięcy rolników wraz z rodzinami gotowych jest natychmiast wykupić polską ziemię i zacząć po swojemu gospodarzyć w nowej kolonii, to za racjonalne kompromisy z Unią Europejską, o jakich mówi SLD, zapłacą pokolenia Polaków. Trzeba to wszystko dobrze przemyśleć przed wyborami samorządowymi, wszak o większości polskich spraw rozmawia się w Warszawie, ale konkretne decyzje zapadają w gminach, powiatach i województwach.
Dlatego od polityków obecnej opozycji chciałbym oczekiwać więcej realistycznych pomysłów w celu zablokowania antynarodowych dążeń SLD niż głośnych oracji, pełnych pobożnych życzeń, wygłaszanych z sejmowej mównicy. Cóż z tego, że liderzy Platformy Obywatelskiej zgłaszają propozycję ograniczenia immunitetu poselskiego, posłowie PiS-u domagać się będą surowszych wyroków sądowych, Liga Polskich Rodzin będzie walczyć o rodzinę, skoro wszyscy dobrze wiedzą, że bez pełnego poparcia Samoobrony, a także PSL-u, lewicowa SLD wszystko zablokuje. Oczekujemy więc mądrego jednoczenia się w ważnych sprawach, a nie tylko "występowania" w telewizji. Najpierw trzeba policzyć głosy, potem artykułować zamiary. Lewa strona jest zdyscyplinowana, zjednoczona wokół swej bazy personalnej, finansowej i propagandowej. Kiedy normalni Polacy cieszyli się wolnością i zakładali dziesiątki różnych partii, bo tyleż mieli pomysłów na Polskę, postkomuniści dążyli do jednego: jak wrócić do rządów monopartii wzorowanej na PRL-u, z dzielnym wodzem na czele, który wie wszystko najlepiej.
Niestety, ten model rządzenia źle się kończy, a wyrok, jaki zapadł w katowickim sądzie, jest znamienny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Turniej WTA w Stuttgarcie - awans Świątek do półfinału

2024-04-19 20:00

[ TEMATY ]

tenis

Iga Świątek

Turniej WTA

PAP/RONALD WITTEK

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Iga Świątek świętuje zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Emmą Raducanu

Liderka światowego rankingu tenisistek Iga Świątek pokonała Brytyjkę Emmę Raducanu 7:6 (7-2), 6:3 i awansowała do półfinału halowego turnieju WTA 500 na kortach ziemnych w Stuttgarcie. Jej kolejną rywalką będzie Jelena Rybakina z Kazachstanu.

Świątek, która była najlepsza w Stuttgarcie w dwóch ostatnich latach, wygrała tu 10. mecz z rzędu i pewnie zmierza po trzeci samochód Porsche przyznawany triumfatorce.

CZYTAJ DALEJ

Łomża: zakończyło się zgromadzenie plenarne COMECE

2024-04-19 20:41

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

Łomża

pixabay.com

W Łomży zakończyło się trzydniowe (17-19 kwietnia) wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W 20. rocznicę rozszerzenia Unii Europejskiej, delegaci konferencji biskupich z 27 państw Unii Europejskiej wysłuchali głosów krajów Europy Środkowej i Wschodniej w świetle nadchodzących wyborów europejskich.

Zgromadzenie składało się z trzech sesji, które koncentrowały się wokół procesu integracji Unii Europejskiej, jej postrzegania z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej oraz przyszłych kierunków w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Papież przypomina heroizm Piusa VII, więźnia Napoleona

2024-04-20 15:58

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Franciszek przypomniał dziś heroiczną postawę Piusa VII. Za jego pontyfikatu doszło do konfliktu Kościoła z Napoleonem. Papież został nawet uwięziony przez cesarza. Kiedy proponowano mu wolność w zamian za kompromisy, Pius VII stanowczo je odrzucił. Zawsze był oddany Bogu i Kościołowi, nawet za cenę wielkich poświęceń - podkreślił Franciszek.

Ojciec Święty przypomniał tę postać na audiencji dla pielgrzymów z różnych diecezji, z którymi był związany papież Chiaramonti. Podkreślił, że był to człowiek bardzo inteligentny i pobożny. Zgodnie z zaleceniem Pana Jezusa potrafił też być nieskazitelny jak gołąb i przebiegły jak wąż.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję